Strona 1 z 8
Przegląd miesiąca :(

Napisane:
Wto wrz 27, 2005 23:29
przez Wojtek
Ponieważ co jakiś czas pojawiają się posty z cyklu "wyszedł i nie wrócił" lub "wrócił okaleczony", przejrzałem wątki z września pod tym kątem.
Oto podsumowanie:
04.09. - zaginął kot
11.09. - zaginęła kotka
12.09. - zaginął kot
14.09. - zaginął kot
15.09. - kotka wróciła połamana
16.09. - zaginął kot
17.09. - zaginęła kotka
18.09. - zaginął kot
24.09. - potrącony przez samochód
26.09. - zaginęła kotka
26.09. - zaginął kot
27.09. - wypadła z okna
12 wypadków w ciągu 24 dni - średnio 1 na dwa dni
PS
Przeglądałem tylko podforum "Koty".

Napisane:
Wto wrz 27, 2005 23:30
przez zuza
Biedne koty


Napisane:
Śro wrz 28, 2005 3:01
przez koc-cat
Szkoda, że moje futra jeszcze nie czytają, bo gdyby tak sobie poczytały to może wtedy wybaczyłyby, że spacerki po ogrodzie tylko czasami i zawsze pod opieką dwunożnych.

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 3:06
przez anna57
Wojtek, doskonałe zestawienie.
Proponuję, żeby było w ABC, na honorowym miejscu, może ludzie pomyśła....
To sa wypadki o ktorych mamy wiadomości z forum..
wolę nie myśleć, ile takich zdarza się codziennie

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 9:14
przez Oberhexe
Przerażajace zestawienie
Popieram pomysł Anny, może jakiegoś kota to uchroni...

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 9:16
przez Keti
smutne i przerazające


Napisane:
Śro wrz 28, 2005 9:31
przez Dorota

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 9:44
przez Marzanna
Zgodzę się z moimi przedmówcami: smutne i przerażające. Oby nigdy nie ginął żaden kot...
Jednak przytoczone tu przypadki niczego nie dowodzą, bo do czego je porównać? Mamy jakiś wykaz kotów, które w tym samym czasie nie uległy wypadkom? Wiemy jak to się ma do skali miejsca, kraju? Wybacz, Wojtku, ale dla mnie wygląda to na sianie sensacji w stylu dziennikarskim, jak ostatnio o przypadkach pogryzień przez psy, choć pewnie nie taką miałeś intencję.
Pokażę coś na swoim przypadku: znam osobiście 9 kotów wychodzących (6 ze wsi pod miastem, 3 z miasta), w przeciągu 10,5 lat (biorąc średnią wieku od 5 miesięcy do 11 lat) zaginęły 2 (tzn. nie wróciły do domu, więc niestety prawdopodobnie nie żyją). Co oznaczają te liczby? Ano nic. Wskazują tylko,że w moim konkretnym środowisku te wypadki nie zdarzają się aż tak często, co nie znaczy że są reprezantatywne dla innych środowisk, nie mówiąc już o tym, że w innym okresie czasu mogą być zupełnie inne, zarówno na plus jak i minus.

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 9:52
przez Wojtek
Marzanna pisze:Wybacz, Wojtku, ale dla mnie wygląda to na sianie sensacji w stylu dziennikarskim, jak ostatnio o przypadkach pogryzień przez psy, choć pewnie nie taką miałeś intencję.
Moja intencja: skłonić do zastanowienia tych, którzy rozważają: wypuszczać, czy nie wypuszczać.

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 9:56
przez Keti
Wojtek pisze: Moja intencja: skłonić do zastanowienia tych, którzy rozważają: wypuszczać, czy nie wypuszczać.
też tak to zrozumiałam
i dla mnie odpowiedź jest jasna

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 10:09
przez Marzanna
Ależ ja o tym właśnie mówię!

Przecież też poruszyłam 'liczbowo' koty wychodzące! Tyle, że tego typu zestawienie niczego nie dowodzi, tak jak moje zestawienie. Nie sądze, by można było na podstawie tylko wybiórczego zestawienia liczbowego (mówię o moim) sugerować komuś, czy ma wypuszczać, czy nie. Jeżeli chodziło ci, Wojtku, o sianie niepokoju, to z pewnością cel został osiągnięty. Dlatego i tylko dlatego porównałam to do sensacji dziennikarskich, obecnych ostatnio na łamach prasy i w TV - bez żadnych osobistych wycieczek (żeby było jasne!)

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 10:09
przez Olat
Mnie cały czas chodzi po głowie wątek- zestawienie opowiesci o kotach, które szcześliwie wychodziły sobie w "bezpiecznej" okolicy.
Az przestały wychodzic w skutek "jednorazowego, wyjątkowo niefortunnego zbiegu okolicznosci"...

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 10:13
przez Olat
Marzanna, ależ owszem- takie zestawienie pokazuje, ze wypadki związane z wypuszczaniem kota zaskakująco często kończą się tragicznie.
I ze to nie sa sensacyjne historyjki wzięte nie wiedziec skąd, dziejące sie raz na sto lat.
Opiekun jest zawsze przekonany, ze jego kwestia nie dotyczy. Podobnie, jak byli przekonani opiekunowie kotów, których historie przywołał tu Wojtek.

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 10:16
przez Wojtek
Marzanna pisze:Jeżeli chodziło ci, Wojtku, o sianie niepokoju, to z pewnością cel został osiągnięty.
Jaki był mój cel, już napisałem.
Dlaczego pytasz drugi raz o to samo?

Napisane:
Śro wrz 28, 2005 10:19
przez Marzanna
Niechcę się tu licytować, ale mnie przychodzi na myśl wątek "Klub kotów wychodzących", gdzie koty wychodzą szczęśliwie, co oczywiście nic nie znaczy, tak jak powyżej wspomniany wątek, który jest zbiorem nieszczęśliwych wypadków, które zdarzają się w życiu kocim, psim, ludzkim i tak dalej...
Wrócę jeszcze raz: chodzi mi o powoływanie się w tym wątku na liczby, bo czy jeżeli wśród 9 znanych mi kotów zginęły dwa w przeciągu 10 lat (w tym jeden dożył spokojnie 11 lat), to jest to na coś dowód?