Luiza - pamiętacie księżniczkę? To już 6 lat we własnym domu


pojechałam po małego buraska, jednak zielone oczy patrzyły tak intensywnie, nie mogłam myśleć, telefon do Maćka - "weź najbiedniejszego, takiego który nie ma już szansy..."
Luiza, anorektyczka, powiedziałam: "choć, jedziesz do domu"
Wybiegła, porwałam ją na ręce, jest teraz w swoim łazienkowym królestwie, jej oczy mówią " nie wiem czy chcę żyć, ale się postaram, dziękuję"
Luiza, czyli kotka Kika z tego wątku 1-vt32289.html?pos ... sc&start=0 dostała dwie doby na to by zadecydować, jaka kolwiek bedzie jej decyzja będziemy z nią do końca. Zielone oczy pełne nadzieji, wdzieczności za każdą pieszczotę...
Skóra i kości, zawalone oczy, ropa z nosa, chudość anorektyczki...Luiza...
Ewa nie miała jak zrobić jej kroplówki, poszło podskórnie, czekamy do piatku by pobrac krew, potrzebuję pieniędzy na wszystkie możliwe testy, chcemy walczyć