Zenek - mój "nieuleczalny"alergik

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 12, 2006 17:01

Wielkie dzięki za odpowiedź :)
Czyli przechodzimy na karmy adult dla alergików :catmilk: mam nadzieję, że pomogą :)
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 13, 2006 14:34

No i wielka figa. Zastrzyki z histaglobuliny nie dały żadnego efektu. Jak się sierściuch lizał tak się liże nadal. Ma dodatkowo gustownie wylizane symetryczne dziury wysoko na tylnych łapach i wylizany ogon. Do tego coraz częściej ma ataki kaszlu. Bronię się przed sterydami jak mogę ale chyba na tym się skończy, bo podczas leczenia kicio wyglądał tak:
Obrazek

A teraz niestety brzucholec jest łysy:
Obrazek

Jeszcze jest jedna opcja - leki uspokajające ale trochę się boję ewentualnych skutków ubocznych. Czasem myślę, że Zenek bardziej liże się z przyzwyczajenia niż dlatego, że go swędzi.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 13, 2006 18:40

Sylwka - a leki uspokajajce maja gorsze srodki uboczne niz sterydy ?
ja bym sie zastanowila
tak czy tak bedziesz go przeciez caly czas monitorowac i ustawiac na najmniejszej mozliwej dawce
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 13, 2006 18:43

nie pamiętam czy pisałaś, czy kropli Bacha próbowaliście?
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pon mar 13, 2006 18:46

Zenek nawet z wylizanym brzuszkiem jest piękny <a href='http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb008_ZSYYYYYYYYPL' target='_blank'><img src='http://smileys.smileycentral.com/cat/1069.gif' alt='Cat 2' border=0></a>.

A może kropelki Bacha? Dziewczyny bardzo polecają

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon mar 13, 2006 18:55

Ależ mi Zenek Kluska przypomina. Był identycznie wylizany. Brzuszek do różowego, tylne łapy od wewnętrznej strony, ogon i zabierał sie za przednie. Tak wyglądał w ostrym kryzysie psychicznym, kiedy jego właściciel wyjechał. Z alergii wcześniej bardziej się drapał niż wylizywał i to bardziej po szyi i u nasady uszu. Wtedy, kiedy miał apogeum wziął najpierw doraźnie w zastrzykach coś na uspokojenie przez trzy razy. Potem trzy miesiące jadł Bioksetin. Wszystko ustępowało powolutku. A posturę też ma taką okrąglasną teraz jak Zenek :)

Sylwka, nieustająco życze cierpliwości !!

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto mar 14, 2006 15:50

Pisząc o lekach uspokajających nie miałam na myśli leków psychotropowych, bo to już przerabialiśmy (fluoksetynę czyli polski bioxetin lub jak kto woli prozac) i niestety skutków ubocznych było sporo. Myślę o łagodnych lekach uspokajających (coś a la deprim) ale o tym zadecyduje już weterynarz. Zenek nie wygląda na zestresowanego kota a wręcz przeciwnie. Podobno leki uspokajające mogą działać przeciwświądowo, więc spróbować można nie obciążając przy tym zbytnio wątroby kota. Teraz jestem lekko unieruchomiona (moja lewa ręka nie nadaje się do użytku) ale jak tylko się uwolnię to pakuję Zenona w plecak i do weta. Ponieważ monodieta nie przynosi efektów boję się, że mój kot może mieć alergię wziewną. Chyba zagłębię się w wątek o kroplach Bacha, bo go jakoś przegapiłam. Powrót do sterydów traktuję jako ostateczność, choć takiego rozwiązania nie wykluczam. Dzięki za rady. Kurcze jakaś plaga kocich alergii nam się szykuje, bo nie ma chyba miesiąca aby nie pojawił się na forum nowy przypadek.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 20, 2006 9:45

Witam, widzę, ze trafiłam od razu na temat, który interesuje mnie najbardziej. Moja Tosia jest albo nerwuskiem, albo alergikiem, lekarz nie wyklucza ani jednego, ani drugiego. Mniej - więcej 1,5 roku temu przeprowadziłam sie z Tosią do nowego mieszkania i zaczęło sie na całego: Toszirowy brzuszek jest non stop łysy. Lekarz stwierdził, że to na tle nerwowym i przepisał amitriptyline, ale dawke dobrałam sama, bo kot mi sie zataczał (co 2-3 dni dawałam jej po 1/3 tabletki). Pozniej zasugerował alergie i od tego czasu próbuje z różnym jedzeniem i widze, ze koniecznie musze spróbować z odstawieniem kurczaka!!! Ładnie tez sie goiło (i nie swedziało) po takim zabiegu: maść na świąd + kołnierz na głowkę do czasu wchłonięcia leku. Bylo pięknie: brzuszek się goił, a Tosia sie nie gryzła. Jednak od niedawna mamy pieska w domu i Tosia znów zaczęła... moze to jednak nerwowe?
:catmilk: [/img]

_Tosia_

 
Posty: 1755
Od: Pon mar 20, 2006 8:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 20, 2006 12:10

A pamiętasz może nazwę maści na świąd, bo tego na brzuchalu jeszcze nie próbowałam?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 20, 2006 14:00

lek nazywa sie LORINDEN . to jest taki krem, ktory , jak powiedzial lekarz, może spowalnić np. gojenie ran , ale bardzo pomaga przy swedzeniu. naprawde pomógł, smarowałam Tosie najpierw 2x dziennie, pozniej raz przez jakis tydzien. chodzila w kolnierzu, bardzo była niezadowolona, ale przetrzymalysmy jakos.. :ok: poźniej bardzo szybko odrosło jej futerko, naprawde bylo super. teraz chyba znow sie zaopatrze w ten krem ..

_Tosia_

 
Posty: 1755
Od: Pon mar 20, 2006 8:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 23, 2006 17:21

Tak myślałam, że pewnie to będzie jakiś krem sterydowy no i taki własnie jest LORINDEN. Przez to pewnie nie można go stosować zbyt często. Zapytam weta.
Coś się stało Zenkowi ale w bardzo pozytywnym sensie. Od pięciu dni robi wzorcowe kupsztale czym wprawia mnie w zachwyt :D , bo ostatnio było naprawdę nieciekawie. Zaczęłam mu podawać surową wołowinę jako dodatek do suchego Trovetu. Jadł też zwykłą puszkę hillsa (z rybą i z wołowiną). Dawałam mu też Lakcid (ale nie codziennie). Strasznie mnie to cieszy i chyba kota też, bo nie musze go myć po wizycie w kuwecie (to była do tej pory konieczność. Budziłam się w nocy i leciałam do łazienki na każdy kuwetkowy dźwięk). Oby tylko to trwało w nieskończoność. Niestety lizanie brzucha zostało ale nad tym pracujemy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 24, 2006 8:13

Witam serdecznie! Wątek bardzo mnie interesuje. Mam w temacie jedno (może trochę głupie) pytanie: jaka częstotliwość drapania u kota jest już podejrzana? Moja kotka się czasem drapie, pytałam wetki jak to jest, odpowiedziała całkiem logicznie, że przecież my też się czasem drapiemy jak nas swędzi i kot też ma prawo. Tyle, że u Mrufki są okresy kiedy drapie się kilka(naście) razy dziennie. Zawsze w okolicach główki (za uchem, pod brodą, na karku). Czy to już podejrzane drapanie? Może warto zrobić badania krwi?
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 24, 2006 10:21

tak, tej masci nie mozna za czesto stosowac. ale naprawde nie musialam dlugo jej uzywac, po paru razach przeszlo na dlugo. to takie troche dorazne, ale pomaga, bo kota nie swedzi i futro moze odrosnac
pozdrowki
Obrazek Obrazek

_Tosia_

 
Posty: 1755
Od: Pon mar 20, 2006 8:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 24, 2006 12:00

jaka częstotliwość drapania u kota jest już podejrzana?


Zenkowa pierwsza lekarka powiedziała mi, że oczywiście drapanie jest normalne do czasu kiedy kot zaczyna sobie robić krzywdę. Jeśli drapanie powoduje ubytki sierści i zranienia to trzeba zacząć działać. Można też zauważyć, czy świąd jest dla kota bardzo stresujący. Czy unika głaskania, ma falującą skórę na grzbiecie, czy wylizuje się zbyt intensywnie.
Badania krwi z rozmazem mogą dać informację czy coś złego się dzieje i to było pierwsze zlecenie lekarki gdy pojawiłam się u niej z Zenkiem. Znacznie podwyższone eozynofile sugerowały właśnie alergię (wzrastają również przy robaczycy). To sugerowały również problemy z brzuszkiem. Jeśli są wątpliwości to myślę, że warto zrobić badania. Kameno, drapanie teraz może wynikać również z przesuszenia kociej skóry w okresie grzewczym.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 24, 2006 16:14

Ale się wstrzeliłam z moim pytaniem, niestety :( Byłam dziś u wetki bo mi się kota rozdrapała na szyi :( Okazuje się że rujka uaktywniła świąd. To prawdopodobnie alergia pokarmowa albo nie wybite do końca robale. Dostałam jakiś płyn na zaleczenie zadrapań i zapisałam się na testy alergiczne na 3 kwietnia. No i od dziś jemy trovet. Biedny kitul, od małego stresy, leki, teraz to :(
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 245 gości