To i ja pokażę metamorfozę naszego Baltazarka,
kilkuletniego domowego kota niewychodzącego, wyrzuconego z samochodu pod miastem przed wielkanocą 2011r.
Przygarnął go TZ- wyglądał jak zaropiały, wyrudziały szkieletor, z wytartą na szyi sierścią, pewnie po za ciasnej obroży
Po narkozie zwymiotował siatki po "szynkach" i folie po parówkach- tak resztkami dokarmiali go "dobrzy ludzie".
Pierwszych zdjęć nie mamy.
Zdjęcie "przed" w czerwcu 2011 (już trochę odkarmiony)- w rzeczywistości wyglądał dużo, dużo bardziej dramatycznie.
Tak się kładł na butach, jak się stanęło obok niego, jakby się chciał przytulić, ale się bał.
i zdjęcie "po"
I teraz