Żuliusz- kot z terenu pewnej firmy. Prawdopodobnie pogryziony lub pokaleczony przez coś (jakąś maszynę), ogromna, ropiejąca martwica, kot w zasadzie umierający z wycieńczenia i zatrucia toksynami. Jego krew miała kolor i konsystencję popłuczyn po mięsie. Dzwoniono do nas z prośbą o uśpienie kota.
Zdjęcia wykonane w dniu złapania-15. kwietnia
Zdjęcia z dzisiaj (21. maja)
Nawet otwarte złamanie ogona zrosło się,zanim kot zaczął nadawać się do jego amputacji...
Żuliusz nie ma sporej części małżowiny usznej, więc można sobie pooglądać, jak ucho wygląda od środka
Poza tym-zupełnie zdrowy kot.