Julka, a jakże, ma transporterek, ale jak ją w nim zamkniemy, to uszy wiendną
. Wtedy zostaje wypuszczona, ale i tak nie daje to efektu, bo wszędzie łazi i dalej się drze. Czasami na siłę wkładam ją za pazuchę i jak chwilę przytrzymam to na jakiś czas mam ją z głowy, ale nie na długo. Czasami jest spokój, bo siada sobie na karku między oparciem fotela a plecami siedzącej na nim osoby. Wtedy sobie śpi albo ogląda świat przez okno i jest spokój. Niestety nie zawsze daje się na to namówić
. Poza tym to trochę komiczny widok dla kogoś patrzącego z boku
. Futerko z kotka wokół szyji...