Strona 1 z 1

koci zaklinacz potrzebny - Warszawa

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 9:15
przez elca
Hej,

Wczoraj zostal zlapany dziki kociak, 3 lub 4 miesieczny burasek z kocim katarem. W tej chwli jest leczony w lecznicy. Moze tam zostac przez tydzien.
Kociak potrzebuje kogos kto moglby spedzic z nim czas i go oswoic...

Znajdzie sie ktos taki?

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 13:15
przez Jana
Kotek nie jest taki dziki, z ucywilizowaniem go raczej nie byłoby problemu - tylko nie wiemy czy ma sens oswajać go, bo kto weźmie buraska z jednym oczkiem :( A oczko jest raczej do usunięcia niestety...

Byłyśmy z elcą u kotka, daje się głaskać i nawet się nadstawia na drapanie pod szyjką albo za uszkiem. Miła praktykantka z lecznicy ładnie się nim opiekuje. Mały (tak naprawdę nie wiadomo, bo płci nie znamy) został odpchlony, leczą mu koci katar, ładnie załapał jedzenie żarełka z puszeczki. Jest śliczny i bardzo dużo gada :wink: Gada do praktykantki, do piwnicznego kota w klatce obok, a jak już nie ma do kogo, to gada do ściany. Żałośnie gada.

Najbliższy tydzień burasek spędzi w lecznicy. Po weekendzie dowiemy się od tamtejszych wetów co z oczkiem i jakie będą dodatkowe koszty (operacji nie da się pokryć ze skierowania z gminy, poza tym po zabiegu kotek musi być pod nadzorem przez jeszcze dwa tygodnie).

No i nie wiemy - oswajać i szukać domu, czy nie oswajać, wyleczyć i wypuścić na swój teren...

Za chwilę będą zdjęcia.

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 13:41
przez tree
Moze oczko dałoby się uratowac??
Może Dr. Garncarz z kliniki na Zdrojowej moglby go zobaczyc ...?
dla maluszków z wątku :
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=29612&start=0
uczynił cuda lekami które zaordynował zanim jeszcze do niego pojechały na konsultację (konsultacja w poniedziałek) ...

myślę że warto poprosic o konsultację ...

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 13:49
przez elca
oczywiscie.

tylko na leczenie kroplami bedzie mozna sobie pozwolic dopiero gdy znajdzie sie dla malego dom...

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 14:24
przez Jana
Jest śliczny, chociaż bardzo biedny, a oczko bardzo bardzo chore :(

Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 14:25
przez Mysza
oczko chyba faktycznie do usunięcia :(
Ale śliczny ten burasek.... :(

PostNapisane: Czw lip 28, 2005 14:28
przez Jana
Mysza pisze:oczko chyba faktycznie do usunięcia :(
Ale śliczny ten burasek.... :(


Gdyby miał zapewniony domek to byłby fajnym kotkiem chyba, gaduła z niego i chociaż niby taki dzikus lubi pieszczoty. Twardziel z niego, nie chce pokazać, że mu dobrze, ale szyja mu się wyciąga po jeszcze trochę drapanka :wink:

PostNapisane: Pt lip 29, 2005 7:29
przez Katy
Wzięłabym go gdyby nie mój dziki Zuch...
Ja myslę że sie znajdzie dla niego dom, piękny jest, a to że straci oczko nie znaczy że nikt go nie będzie chciał...
Jak Frycek bezoki znalazł to i ten znajdzie :D

PostNapisane: Pt lip 29, 2005 8:20
przez elca
Tylko co z nim zrobić do czasu odnalezienia jego opiekuna?

PostNapisane: Pt lip 29, 2005 8:22
przez Jana
Kotek ma tydzień leczenia w lecznicy, a potem? Po zabiegu jeszcze dwa tygodnie opieki, ale u kogo? Po zdjęciu szwów jest już całkiem "do wzięcia", tylko kto go weźmie? :(

PostNapisane: Pt lip 29, 2005 19:55
przez Ska
no kto?