List od Wiedźmy :-))))))))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 21, 2002 11:51

O rany, z jednej strony radość i to wielka, a z drugiej łzy, nie jest to w porządku, pewnie uknuli plan i rzeczywiscie czekali, a jak one domowe to lepiej żeby rzeczywiscie je jak najprędzej przywieźć do domu bo o nieszczęście nietrudno. Ja tez bym chyba ryczala i obrazila sie na śmierć :evil: :evil:
No nie moge, jakoś to do mnie nie moze dotrzec ze tak mozna zrobic :evil:
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2002 11:53

Po pierwsze, Wiedźma musi spróbować szantażu emocjonalnego:
1. ja się tak denerwuję brakiem kotów, że tracę pokarm :roll:
2. Trochę cichych dni, jakim prawem decydujecie za mnie.
3. Były przez cała ciążę i nic się nie stało, co się teraz ma stać, a ja już.... :cry: (tu wpaść w histerie)

Po drugie: gratulacje dla Mamuśki i buziaczki dla Saszki.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Czw mar 21, 2002 13:09

witam! Nie Odzywałam się ostatni i pewnie już o mnie zapomnieliście wszyscy ( a "Nowi" wogóle mnie nie znają), ale NIE WYTRZYMAŁAM!!! :evil: :evil: :evil:
Jak jeszcze Wiedźma we Wrocławiu mieszkała i mogłyśmy się widywać to często w rozmowach mówiła, że ma problemy z rodzicami - tzn., że kłócą się o koty. I mówiła, że zupełnie nie może się z nimi dogadać. Oni co prawda mają kotkę - Aga coś o niej kiedyś nawet na form pisała - kochają tą koteczkę niezmiernie, ale ni dopuszczają do siebie myśli - że małe dziecko i koty. Że oczywiści zaduszą, podrapią, zagryzą...itp.
I na nic były wyjaśnienia Agi, że w tym nowym mieszkaniu 3 pokoje, że dziecko da się odizolować tak, żeby koty tylko razem z Agą tam przebywały. A poza tym te jej koty to sama słodycz. Bardzo spokojne. Jedynie Czarek płochliwy, ale on tak od zawsze - po ciężkich przeżyciach. Atak - Masza - cudna i spokojna, Esterka taka "klapa" fotelowa - nic jej się nice chce - tylko by spała i dawała się głaskać i nosić na rękach. :D
I najgorsze - te koty nie są pod ŻADNYM, powtarzam , ŻADNYM względem przystosowane do życia na wsi, na zasadzie kotów przydomowych. Szczególnie Czarek i Masza, wychowane tylko w mieszkaniu w bloku. I do tego Czarek naprawdę boi się obcych - nie zje, nie podejdzie. orror. :evil:
A rodzice Agi już wcześniej wspominali i naciskali na oddanie kotów, ale Wiedźma się nie zgadzała. No to ją załatwili. A przede wszystkim koty.

Nie mam słów. Przep[raszam Wiedźmę serdecznie za to co napiszę, to jej rodzice, ale GŁUPOTA ludzka mnie dobij. I BEZDUSZNOŚĆ!!!

eliza

 
Posty: 1607
Od: Śro lut 06, 2002 9:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 21, 2002 13:17

Może jestem up...dliwa, ale powtórzę: a może Ty, Eliza, będziesz ambasadorem? Może rodzice Agi wydadzą nam koty? Powtarzam - jednym mogę się na razie zająć.
Gata i Osiem Cudów Świata
Obrazek

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Czw mar 21, 2002 13:20

Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek odważyłby się zrobić mi coś takiego.

Asia

 
Posty: 5943
Od: Pon lut 04, 2002 16:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2002 13:26

NIe ma sprawy - chętnie pomogę. NIe znam jednak rodziców Agi. MIeszkam jednak nie tak daleko i gdyby co chętnie podejmuję się wyjazdu. Ja jestem jednak cichą myszką i chętnie zabrałabym z sobą kogoś do pomocy. Z wrocławia to całkiem niedaleko do Dzierżoniowa.
Myślę więc, że trzeba działać. Ale chyba zacząć od skontaktowania się z Agą i jej mężem.
Acha - boję się, że jej rodzice, mogliby nie wydać nam kotów. To trzeba z Agą załatwić i powiedzieć, że po nie pojedziemy, że pomożemy. Żeby powiedziała, jak dla niej najlepiej. Jedno jest pewne, lepiej, żeby te koty do nij wróciły. One osobno to nie bardzo. Szczególnie jak pisałam z Czarkiem będzie kłopot. On z jedną z kotek jest bardzo związany emocjonalnie. Także rozdzielenie ic to fatalny pomysł.

Keskese - może skontaktój się z Wiedźmą i powiedz, że my chętni do pomocy i niech powie, jak jej się wydaje, jak będzie najlepiej...

eliza

 
Posty: 1607
Od: Śro lut 06, 2002 9:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 21, 2002 13:26

Wiedźmie radości z Wiedźminka, a co do reszty... to krew mnie zalała... Jedna z tych paskudnych sytuacji, gdy najbliźsi zachowują się jak zaprzysiężeni wrogowie. I sądzę, że w należy ich potraktować jak wrogów właśnie... Zażądać odwiezienia kotów, albo nie bacząc na ich reakcje przeprowadzić to samemu, gdyby dalej się sprzeciwiali. Dlaczego?

Po pierwsze - gdyż pozbawiono je rodziny i własnych ludzi i po tym, co przeczytałem, już się o nie niepokoję. Przecież gdyby coś się któremuś stało, na pewno Jej teraz nie powiedzą.

Po drugie, jeśli Wiedźma ustąpi teraz, w tej sprawie, może mieć pewność, że nie uda się jej samej (z TeŻetem) wychować syna. Sądzę, że będzie miała nieustanne konsylium rodzinne na głowie - w tej chwili jest szansa zażegnać tę groźbę. Że się obrażą? Trudno...

Że łatwo powiedzieć a trudniej zrobić? Może... Ale życzę Wiedźmie siły, żeby jednak zdołała to jak najszybciej przeprowadzić. Własnymi środkami albo z pomocą forumowiczów - o ile uznałaby, że nie zdołałaby chwilowo zapewnić właściwej opieki wszystkim futrzakom.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 21, 2002 13:49

Czasem trzeba się postawić.

Koty powinny natychmiast wrócić do Wiedźmy.
Co możemy zrobić? Czy kos ma jakieś pomysły?

Falka

 
Posty: 32596
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw mar 21, 2002 13:54

Nie znam sytuacji Wiedźmy i nie wiem na ile jest nizależna od swoich rodziców, ale jesli nie barzdo , albo wcale, to kategorycznie postawiąłbym sopawę na czubku noża, albo przychodzicie z kotami albo WCALE - przecież oni wtrgnęli z butami w jej życie, sprawy, szczęsćie, oczywiście ze pirównac kota do mebla nie można ale gdyby ktoś nawet kwiatka mi zabrał czy wyrzuvił pod moja nieobecność to już by miał do słuchu, lae koty????

Nie mnie to sie W GŁOWIE NIE MIEŚCI :!:
:evil: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Czw mar 21, 2002 13:54

Potrzebna jest osoba znająca Wiedźmę i mająca z nią kontakt, pomoc transportowa (najlepiej z okolic Wrocławia), no i (co najważniejsze) zgoda samej Wiedźmy... Kto porozmawia z Wiedźmą i pomoże Jej zażegnać obawy?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 21, 2002 13:57

Mogę zadzwonić do Wiedźmy i spytać ją, czy chce, żebyśmy jej załatwili przywóz kotów do domu.
Potrzebny byłby ktoś, kto może się zająć transportem kotów??? Jest ktoś taki?

Falka

 
Posty: 32596
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw mar 21, 2002 13:58

Pmoc transportową zapewniam - Wrocław!
Ja ostatni nie mam kontaktu z Agą - prośba więc doKeskese lub kooś kto ma znią stały kontakt o rozmowe z nią.

Zgłaszam swoją pomoc - będę jednak potrzebowała jeszcze kogoś - po oczywiście ustaleniu z Agą co jak.

Nie posiadam jednak transporterka, a tu przydałyby się aż trzy.

odajcie jeszcze jakieś pomysły...

eliza

 
Posty: 1607
Od: Śro lut 06, 2002 9:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 21, 2002 13:58

wiecie co? Slow mi po prostu brak. :evil:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw mar 21, 2002 13:59

Niestety, zgadzam się z Estravenem, jeśli chodzi o konsylium rodzinne. Faktem jest, że kiedy ta sprawa się skończy, Wiedźma będzie miała koronny argument, że nie może ufać rodzicom.

Skoro tylko jej zdrowie pozwoli, powinna pojechać po koty. Osobiście. Z zaufaną przyjaciółką, TŻ-em, byle miał kto z Saszką zostać. Oczywiście, jeśli to wyprawa na 2-3 godziny, a nie na cały dzień - nie znam okoliczonści. Nie sądzę, żeby ktoś się kładł na progu i zabronił jej je zabrać. W tym przypadku tylko stanowczość może uratować kocią część Wiedźmowego domostwa.

Biedne kociska... :cry:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Czw mar 21, 2002 14:00

Ja moge, ale z W-wy, transporterek pozyczyc, jakby co. Taki dosc porzadny i duzy mam, nawet dwa mniejsze koty by mogl pomiescic.
Najwazniejsze jednak, to porozumiec sie z Wiedzma i co ona na to. A poza tym uzgodnic, jak te koty odebrac mozna, przeciez ona z noworodkiem raczej nie pojedzie :roll: .

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 525 gości