Jestesmy po wizycie u Piotra. Nie podbudowal mnie szczerze mowiac. Kazal mi nadal smarowac Tomiego Hexidermem. Powiedzial ze skoro Tomi nie toleruje Ketokenozolu to ciezko bedzie cos innego wymyslic. Jest wiele lekow przeciwgrzybicznych ktore w skladzie maja to samo albo podobne rzeczy wlasnie do ket. Rozwiazaniem byloby tutaj Gricin ale ponoc wycofano juz go ze sprzedazy.
Ludziska czy ktos nie posiada moze dostepu to jakis starych zapasow Gricinu????
Prosze popytajcie, strasznie mi zal Tomiego, wyglada biedak strasznie, chcialabym zeby jak najszybciej sie z tego wyleczyl.
Piotr ma jeszcze sprawdzic dwa leki i jutro do niego bede dzwonic. Moze cos wymysli.
Kapiele w jakis srodkach przeciwgrzybicznych nie maja w przypadku Tomiego i Maszy sensu bo one maja zaatakowane tylko pyski, glowy i uszy.
Poki co oddzielilismy kociaki. Piotr powiedzial ze moze dojsc do ponownego zakaania a jesli Maszy sie juz poprawia to lepiej nie ryzykowac. Masza siedzi w pokoju, Tomi ma reszte domu. Bardzo to niesprawiedliwe ale nie mamy innego rozwiazania. Masza strasznie placze, chce wyjs za wszelka cene. Teraz siedzi biedaczka na kocyku i pomiaukuje. Staram sie ja czyms zajac ale chyba to na nic. Jest mi jej strasznie zal