Jak namówić TŻ-a na dokocenie ?? :(

Pewnie już było ze 100 razy.... Ale powtórzę jeszcze raz..
Jak namówić TŻ-a na dokocenie ?
Mamy jedną kicię od niemal roku. I odnoszę wrażenie, że ona biedna, strasznie się nudzi...
Kupuję jej różne zabawki, bawię się z nią często laserkiem, papierkami na wędce, ale przecież ile można.. Taki młody kot ma w sobie wiele energii, człowiek nie jest w stanie zaspokoić jego potrzeb zabawowych...
Od początku chciałam, aby nasza kicia nie była samotna. Od czasu jak ją dostałam myślałam o dokoceniu. No ale spotykam się z mocnym oporem TŻ-a.
Uważa, że skoro jeden kot jest nieznośny, to dwóm już nie damy rady
A fakt jest taki, że kicia czasem się na nas wyżywa, bo pewnie się nudzi... Nie jestem w stanie powiedzieć, jak sobie damy finansowo radę, ale jeden kot jakoś specjalnie nie obciążył naszego budźetu domowego.
Poza tym cały szas się boję o to, co będzie, jak pójdę do pracy.. Teraz kicia ma mnie cały dzień w domu, ale ja nie mogę wiecznie siedzieć na bezrobociu, muszę w końcu znaleźć jakieś zajęcie. Aż mi smutno, jak pomyślę, że będzie zostawać sama na 8 godzin w domu... To taki towarzyski kot, nie odstępuje nas na krok...
Ale boję się jednego.. Że nie zaakceptuje nowego kota w domu. Ona bardzo nie lubi obcych kotów, nawet na nie swoim terenie (w gościnie u znajomych) nasyczała i chciała zaatakować rezydentkę. Czy to oznacza, że nigdy nie przekona się do kociego towarzystwa ? Może zbyt długo była sama ?
Na razie tak sobie gdybam, więc proszę nie traktować tego posta zobowiązująco. Jednakże wszelkie pomysły mile widziane. Myślę o dokoceniu na jesieni lub na wiosnę, poza tym jest szansa, że wyprowadzimy się za jakiś rok z naszego skromnego 2-pokojowego mieszkanka do naszego własnego domku.... TŻ powiedział, że wtedy MOŻE mógłby być drugi kot, ale ja bym chciała szybciej
Pozdrawiam
zakocona pojedynczo (na razie!) Pleiades
Jak namówić TŻ-a na dokocenie ?
Mamy jedną kicię od niemal roku. I odnoszę wrażenie, że ona biedna, strasznie się nudzi...

Od początku chciałam, aby nasza kicia nie była samotna. Od czasu jak ją dostałam myślałam o dokoceniu. No ale spotykam się z mocnym oporem TŻ-a.
Uważa, że skoro jeden kot jest nieznośny, to dwóm już nie damy rady

Poza tym cały szas się boję o to, co będzie, jak pójdę do pracy.. Teraz kicia ma mnie cały dzień w domu, ale ja nie mogę wiecznie siedzieć na bezrobociu, muszę w końcu znaleźć jakieś zajęcie. Aż mi smutno, jak pomyślę, że będzie zostawać sama na 8 godzin w domu... To taki towarzyski kot, nie odstępuje nas na krok...

Ale boję się jednego.. Że nie zaakceptuje nowego kota w domu. Ona bardzo nie lubi obcych kotów, nawet na nie swoim terenie (w gościnie u znajomych) nasyczała i chciała zaatakować rezydentkę. Czy to oznacza, że nigdy nie przekona się do kociego towarzystwa ? Może zbyt długo była sama ?
Na razie tak sobie gdybam, więc proszę nie traktować tego posta zobowiązująco. Jednakże wszelkie pomysły mile widziane. Myślę o dokoceniu na jesieni lub na wiosnę, poza tym jest szansa, że wyprowadzimy się za jakiś rok z naszego skromnego 2-pokojowego mieszkanka do naszego własnego domku.... TŻ powiedział, że wtedy MOŻE mógłby być drugi kot, ale ja bym chciała szybciej

Pozdrawiam
zakocona pojedynczo (na razie!) Pleiades