Strona 1 z 3

okrutny żart

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 1:22
przez justyna_ebe
Jestem wściekła. Nie wiem, czy bardziej na tę dziewczynę, czy na siebie.
Ale po kolei. Na początku lipca napisałam na adres, który znalazłam w wątku :wezmę kota". Napisałam o moich maluchach. Otrzymałam odpowiedź i bardzo się ucieszyłam. Dziewczyna była zainteresowana dwiema kotkami. Wymieniłyśmy kilka maili, rozmawiałyśmy na gg. Ponieważ twierdziła, że nie ma możliwości osobiście odebrać kociaki, zdecydowałam się je dowieźć do Katowic, to jest 160 km ode mnie. Umówiłyśmy się, na minioną środę w Katowicach na dworcu PKP. W przeddzien wieczorem jeszcze z nią rozmawiałam, by upewnić się czy nic się nie zmieniło. Po dwóch godzinach jazdy w upale stawiłam się na dworcu. Ja i dwa małe kociaki. Dziewczyna się nie pojawiła. Telefon tym razem był głuchy. Wysłałam jej w końcu sms, prosząc by mi napisała, ze nie przyjedzie, to nie będę czekać bo maluchy się męczą w upale. I tym razem nie odpowiedziała. Dziś wróciłam z maluchami do domu i od razu zajrzałam do poczty. Naiwnie myślałam, że może zaszła pomyłka, może źle zapisałam jej nr tel... może coś pomyliłam...niestety do dziś się nie odezwała.
Osoba ta przedstawiła się jako Dominika i posługiwała się adresem gwiazdka0075@wp.pl podpisując się "marzena xxx". Jej ogłoszenie jest w wątku "wezmę kota"
Twierdziła, że mieszka w Gliwicach.
Może ktoś z Gliwic mógłby nawiązać z nią kontakt i sprawdzić co to za osoba. Obawiam się, że ona zabawia się w ten sposób. Może to sposób na urozmaicenie wakacji :?
Ja nie mogę tego zrobić osobiście, bo mieszkam za daleko. Mogłam ją jedynie zweryfikować na tym spotkaniu, które nie doszło do skutku.
Jeśli miałabym jakieś wątpliwości, to kociaków i tak by nie dostała i brałam to pod uwagę. Ale ona wyraźnie sobie zakpiła.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 1:27
przez Aga 995
No wiec to utwierdza mnie w smutnym przekonaniu że ludzie ogolnie sa FE
Bardzo mi wstyd za moj wlasny gatunek:(

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 1:52
przez mircea
"FE" to wielki eufemizm w tym przypadku :evil: :evil:

Szczerze wspolczuje tej nieudanej wyprawy z kociakami, ale mam nadzieje, ze sprawa sie wyjasni. Nie takie cuda na tym forum sie zdarzaly :twisted: . Licze na zaangazowanie ludzi z Gliwic, o ile rzeczona panna Dominika sama sie nie zglosi - na pewno jakos ja namierzymy.

Szkoda kociakow i Ciebie Justyno - wyobrazam sobie podroz w tym upale. Trzymaj sie dzielnie!
Pozdrawiam.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 6:30
przez Beliowen
Rozni ludzie bywaja, ale i rozmaite rzeczy zdarzaja sie w zyciu...
Mam nadzieje, ze sprawa sie wyjasni - i wierze, ze to jednak nie byl zart, a tylko wypadek.
Oby.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 7:14
przez jojo
rowniez pisalam do tej panny mejla - oferte z kotkami - nie zareagowala w zadne sposob :evil:
Justyna, wspolczuje, szkoda Twojego czasu i stresu maluszkow :(

absolutnie nie chce dyskredytowac dzialalnosci Wojtka, ale mnie sie jeszcze NIGDY nie udalo nawiazac normalnego kontaktu z osobami zebranymi w tym watku, jako szukajace kota :cry: w najlepszym przypadku poprostu nikt nie odpowiedzial, ale zdarzaly sie takie debilne zarty, co konczylo sie na tym, ze bylam wkurzona na zmarnowany czas :evil: coz, moze tylko ja nie miala szczescia :roll:

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 7:37
przez tree
Jak ja nie lubię ludzi bez cywilnej odwagi, tchórzostwo i &(%$66##$^(^%*...
:evil: :evil: Obrzydliwa zagrywka :evil:

współczuję bardzo ...

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 7:52
przez tangerine1
Niestety idiotów nie brakuje :evil: .
Już kiedyś o tym pisałam. Moim zdaniem zanim zawieziemy kota w jakieś odległe miejsce trzeba poprosić kogoś kto jest bliżej, żeby odwiedził potencjalny dom i sprawdził warunki. To wykluczyłoby podobne żarty.
Ja też ostatnio niepotrzebnie wiozłam kociaka do Gliwic.

W moim przypadku potwierdziło się przysłowie "nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło" bo sama się tym maluchem dokociłam :twisted: .

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 8:59
przez Mysia
Justyno, zwróciłam już na to uwagę w wątku Wojtka - ta dziewczyna przez "kup-sprzedaj" szuka nie tylko kotów(i to raz doroslego, raz maluchów), ale i psa, więc albo nie ma co robić, albo kolejna..hmhm.... :roll:

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 11:02
przez mircea
tangerine1 pisze:Niestety idiotów nie brakuje :evil: .
Już kiedyś o tym pisałam. Moim zdaniem zanim zawieziemy kota w jakieś odległe miejsce trzeba poprosić kogoś kto jest bliżej, żeby odwiedził potencjalny dom i sprawdził warunki. To wykluczyłoby podobne żarty.


To jest jakas mysl! Faktycznie lepiej poprosic kogos mieszkajacego blizej o sprawdzenie potencjalnego wlasciciela, niz narazac sie na takie bezowocne i irytujace wyprawy.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 12:55
przez LimLim
Takie historie bywały już na forum. :cry: Dlatego niektóre osoby zastrzegają sobie adopcję tylko np. Warszawa i okolice, bo już mają za sobą podobne przykre doświadczenia. :( :( :(

Przeniosę ten temat na KOTY, warto, aby jak najwięcej osób go przeczytało.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 13:01
przez kociabanda
Jeśli to kolejny żart, to słów brak na taką głupotę (muszę się pohamować w tym miejscu bo - szczerze mówiąc - zdecydowanie mocniejsze określenia przychodzą mi do głowy). :twisted: :twisted: :twisted: Trudno mi uwierzyć, że nie można było wcześniej uprzedzić. Dobry pomysł z tym wcześnieszym sprawdzaniem przyszłych, potencjalnych właścicieli.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 13:10
przez Maryla
LimLim pisze:Takie historie bywały już na forum. :cry: Dlatego niektóre osoby zastrzegają sobie adopcję tylko np. Warszawa i okolice, bo już mają za sobą podobne przykre doświadczenia. :( :( :(


a niektórzy uważają że Canis źle robi oddając koty w Wwie a to wynika własnie z doświadczenia i unikania takich sytuacji
ja osobiście bym nie zaryzykowała takiej wyprawy, muszę wcześniej zobaczyć osobę której zamierzam zaufać
jesli ktos chce kota musi wykazac minimum zainteresowania ktore wg mnie oznacza przynajmniej przyjechanie i zobaczenie go

a wątek pt. poszukuję kota chcociaż cel ma dobry też mi się wydaje podejrzany jesli chodzi o namiary na ludzi, bo ja wyobrażam sobie że jesli ktos chce kota przygarnąc, to pyta znajomych, czyta ogłoszenia w gazetach lub jesli zna forum to przeglada strone adopcyjna
a nie czeka na złożenie mu oferty
nigdy nie odpisałam na takie zapytania

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 13:30
przez Barattolina
ja swoja Ziute wziełam od znajomych, ktorym wpadła do piwnicy jako mała kociczka.

Miala u nich mieszkac juz na stałe, ale niestety rezydentka ciagle walczyla z Ziutą. Przypadek w sumie sprawil ze jest teraz ze mna:-)
Zadzwonili, kazali sie zastanowic..zastanowilam sie i JEST:-)

...pamietam ze chcialam zeby byla ruda....ale burasa tez wziełam:-)

nie wyobrazam sobie zebym mogla komus powiedziec ze chce adoptowac kot a potem nie przyjechałamym:-(

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 13:55
przez Wojtek
jojo pisze:absolutnie nie chce dyskredytowac dzialalnosci Wojtka, ale mnie sie jeszcze NIGDY nie udalo nawiazac normalnego kontaktu z osobami zebranymi w tym watku, jako szukajace kota :cry: w najlepszym przypadku poprostu nikt nie odpowiedzial, ale zdarzaly sie takie debilne zarty, co konczylo sie na tym, ze bylam wkurzona na zmarnowany czas :evil: coz, moze tylko ja nie miala szczescia :roll:


Różnie bywa ;)

Bywa też tak, że jakieś ogłoszenie wpisuję do wątku wielokrotnie i nikt go nie czyta. Wreszcie po wielu dniach "ciszy" ogłoszeniodawca rejestruje się na Forum, pisze ogłoszenie w swoim wątku i ma nagle kilkadziesiąt ofert z kotami.

PostNapisane: Nie lip 17, 2005 14:06
przez Niktusia
cholera ja chyba jestem naiwna, zawsze wierze w drugiego człowieka. No ale niestety taki numer wykręcić?? Teraz rozumiem te wszelkie adopcyjne restrykcje na które się tak oburzałam jak sama chciałam adoptować kota.