Dziwny ten moj kot.
Dzis byl w odwiedzinach STZ. Samuel jak go zobaczyl to najpierw zamarl na 10 sekund, a potem pobiegl do niego i zaczal sie ocierac broda.
Ale dzien wczesniej dal taki popis milosci do NTZ, ze nie wierzylam wlasnym oczom. Bylo ocieranie sie o twarz, milosne gryzienie w brode i nawet, czego jescze nie widzialam, w ucho i lizanie tegoz ucha.
Czy on tak wszystkich facetow kocha, czy ja na dobrych trafiam... tak sie zastanawiam