RATUNKU! I POMOCY!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 20, 2002 11:20 RATUNKU! I POMOCY!!!!

Mam kota 4,5 letniego kastrata. Ponieważ był agresywny i nudził się sam w domu,(późno wracam z pracy), postanowiłam zapewnić mu miłe towarzystwo. Przyjęłam ok. 1 roczną kotkę z "Prywatnego schroniska", po sterylizacji. I tu zaczą się dramat. Dla mnie kotka jest kochana. Mruczy, łasi się ,śpi na moich kolanach. Natomiast dla Szoguna nastały ciężkie czasy. Kot boi się dosłownie iść do kuwety, bo ona tylko czycha, żeby mu wlać. Szogun na nią fuczy , a ona rozorała mu cały pyszczek pazurami, rzuca się na niego, i gryzie go tak, że kłębki futra fruwają po mieszkaniu. Jedzą tylko obok siebie ( tak mają ustawione miseczki), natomiast po każdym posiłku biedny Szogunek z podkulonym ogonem ucieka do pokoju, tak,że ledwo wyrabia na zakrętach.Nawet w nocy, kiedy on śpi w najciemniejszym kącie, (Miłki zajęła już jego miejsce dotychczasowe i śpi ze mną w łożku)ona go budzi i katuje. PLIZZZZZ!!!!! napiszcie co mam zrobić. To już trwa ponad miesiąc i naprawdę chyba jest coraz gorzej. Żal mi go okropliwie, ale jej też nie mam sumienia teraz oddawać. Czy jest jakiś sposób na to, żeby przynajmniej się tolerowały i nie wchodziły sobie w drogę
Proszę napiszcie
Pozdrawiam
Agnieszka

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Śro mar 20, 2002 12:06

Feliway - ktos na pewno o tym napisze, bo ja malo wiem ;)
Takie cos, co sprawia, ze kotom jest milej i sie ne tluka.

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro mar 20, 2002 15:42

Agnieszko, nie tak dawno ktoś podawał dość szczegółowy "algorytm" oswajania kotów ze sobą (chyba Estraven?? - nie pamiętam). Próbowałam dla Ciebie to odszukać, ale ja dotąd bez rezultatu... :(

Zajrzyj też do wątku "Sabinki dwie" - tam oswajanie idzie całkiem nieźle.

Hana

 
Posty: 10128
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro mar 20, 2002 15:46

Eeeee... To chyba nie jest wariant Sabinek... U Agnieszki to trwa od MIESIĄCA! U mnie po miesiącu każda kota była już 100-procentowo zadomowiona, zaaklimatyzowana i przyjęta do stada. I tylko jedna strona jest agresywna. To raczej wariant Bezy i Bai, jeżeli jeszcze pamiętacie. Sama nigdy nie stosowałam Feliwaya, ale może by agresywną kicię potraktować?...
Gata i Osiem Cudów Świata
Obrazek

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Śro mar 20, 2002 15:50

Dwa miesiące to sporo czasu, ale moja cioteczka miała podobny problem przez pół roku i niestety nie mam dobrych wiadomości... :( . Musiała rozdzielic Fila i Mateczkę. Tą "drugą" była Mateczka.
Mateczka trafiła do jej znajomych i tam, o dziwo zaprzyjaźniła się z inną kotką. Widocznie z Filem nie przypadli sobie do gustu. Tak już bywa.

Lulka

 
Posty: 398
Od: Nie mar 10, 2002 16:33
Lokalizacja: Wroclaw

Post » Śro mar 20, 2002 15:55

Gata, ja nie mówię, że to wariant Sabinek! :) Ale w tamtym wątku jest tyle postów, a wśród nich sporo najprzeróżniejszych rad, że Agnieszka a nuż coś dla siebie też znajdzie (?).

Hana

 
Posty: 10128
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro mar 20, 2002 16:37

Sama Feliwaya nie stosowałam ale podobno daje dobre efekty. Można go zamówić u weta.
To jest środek oparty na jakichś kocich wydzielinach, które koty produkują, kiedy są spokojne i zadowolone. Dla ludzi - bezzapachowy.

A czy Szogun ma jakieś miejsce, gdzie może się ukryć przed Miłki? Nie prowokowałabym sytuacji dla niego trudnych - a myślę, że taką jest jedzenie tuż obok Miłki. Dawaj im może jedzenie osobno.

A Szogun w ogóle nie próbuje się bronić? Co robi, kiedy Miłki go atakuje?

-----wypowiedż Iwony na forum koty.pl o preparacie feliway------

kupiłam i entyzjastycznie wypsikałam juz całe opakowanie. Kosztuje 40 zł. Ma lekko wyczuwalny zapach, może nie najprzyjemniejszy, taki troche grzybowy, ale na koty wpływa zdecydowanie pozytywnie. Dzis ide kupic nastepne, bo efekt jest zdumiewajacy. Nie ma siusiania. Wszystko do kuwety. Kociak ze spania za lodówka przerzucił sie na koszyczek z cieplutkim kocykiem, też w kuchni, ale bardziej eksponowanie. On niby nie był dziki, ale teraz widzę jaki był zestresowany.
----------------------------------------------------------------------------

Na koty.pl jest wyszukiwarka - jak wpiszesz tam słowo 'feliway' to znajdziesz sporo wątków, które mogą być dla Ciebie pomocne. Szczególnie histria Bezy i Baji - kotek Salmy, która zakończyła się po wielu miesiącach pozytywnie.

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Śro mar 20, 2002 17:36

Właśnie... może by pozwolić im jeść osobno i nie nakłaniać tym samym do kontaktów. To potrafi dodawać tylko trudności.

Z tak krótkiej relacji trudno orzec, od czego konflikt się zaczął. Przyczyną w podobnych sytuacjach może być (1) brak dość długiego czasu poznawania się w separacji, (2) wcześniejsze (ewentualne) stresy nastawiające niechętnie do innych zwierząt, (3) stres obecny w otoczeniu (całym) albo związany z zachowaniem otoczenia (nerwowość, nakłanianie do kontaktów, brak egalitaryzmu w traktowaniu kotów), albo też (4) "niezgodność charakterów", która jednak zdarza się u kotów o wiele rzadziej, niż w wśród ludzi. Może też chodzić (5) o "niedogadanie zapachowe", czyli przekłamania komunikacji, chociaż to chyba jeszcze rzadsze.

Które jednak z powyższych wchodzi tutaj w grę, tego nie wiem. Popieram pomysł z Feliwayem (dla złagodzenia atmosfery), z umożliwieniem separacji stworzeniom w każdej sytuacji, gdy tego zechcą (w tym przy jedzeniu i odwrotnie), wzmożenie jeszcze czułości i troski wobec obojga, co pomaga usunąć stres. I życzę cierpliwości i opanowania... :D

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 20, 2002 19:11

A - no i jak Ty reagujesz na te ataki? To też ważne.

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw mar 21, 2002 11:33

Dzięki za rady.
Pytacie jak reaguję, otóż staram się mieć oko na oba koty i odstraszam Miłki, gdy szykuje się do skoku. Czasem jednak nie zdążam.Jeśli chodzi o wcześniejsze złe doświadczenia Szoguna z kotami, to miał jak dotąd tylko jedno. 2 lata temu znalazłam młodziutką, chyba 3miesięczną kotkę i przyniosłam ją do domu. Wtedy to Szogun się nad nią znęcał w straszny sposób, a ona myślała że to jej przyjaciel i łasiła się do niego. Skutek był taki, że koteczkę wzięła moja koleżanka i są razem szczęśliwe. Szogun wogóle sprawia wrażenie dewianta. Ale może to przez długotrwałą samotność. Jest przeciwieństwem Miłki. Ona jest otwarta i przyjazna do ludzi. Wchodzi każdemu na kolana i mruczy. Szogun nawet do mnie rzadko przychodzi. Głaskać się pozwala "od wielkiego dzwonu"i czasem po 3 głasku gryzie mnie w rękę aż do bólu.Taki dziwny z niego koleś. Jeśli chodzi o sprawiedliwe traktowanie, to staram się np. głaskać je jednocześnie (jest to możliwe tylko jak jedzą), bo wtedy są obok siebie. Ale poza tym jest to o tyle trudne, bo o ile Miłki jest przytulińska, to Szogun ucieka teraz ode mnie i wogóle nie chce pieszczot. :( .
Jeśli zaś chodzi o to czy wogóle się broni, to właśnie on WOGÓLE się nie broni. Od razu ucieka.Ale ciekawe jest to, że wykazuje jakieś masochistyczne chyba tendencje, bo sam tak jakby szuka towarzystwa Miłki. Tzn. wręcz cały czas ją podgląda, obserwuje , siada blisko i patrzy i czeka, aż ona go napadnie. Dziwne to wszystko. A ten Feilway to jak stosować, kogo nim psikać? :wink:
Pozrawiam, buziaczki
Agnieszka

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Czw mar 21, 2002 12:37

Skomplikowana sprawa. Mnie się na pierwszy rzut oka zdaje, że Szogun ma nerwice i to dość mocną, ale jestem amatorem zupełnym. On jest chyba o nią zazdrosny - dlatego pomimo tego, że dostaje w skórę ciągle ją obserwuje.
Tak, czy siak poświęciłabym dużo więcej czasu Szogunowi. Pełny spokój. Kiedy Miłki będzie chciała go zaatakować, to nie odpędzałabym jej, tylko spokojnie powiedziała, że 'nie wolno' i zaczęła w tym momencie głaskać Szoguna, spokojnie mówiąc do obu kotów, że są kochane i tak dalej. Niech Szogun poczuje, że ma z Twojej strony wsparcie.
No i jednak zrezygnowałabym ze wspólnego karmienia.

Feliway nie psika się na kota tylko na przedmioty. Najlepiej takie, gdzie koty się ocierają. Ale wolałabym, żeby to ktoś potwierdził, bo tak jak pisałam Feliwaya nie używałam.

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw mar 21, 2002 13:40

Tak, pryska się otoczenie, chodzi o to, żeby wokoło był obecny zapach-sygnał spokoju. To działa tak samo, jak podprogowe sygnały odstresowujące na człowieka. To, plus zastosowanie powyższych propozycji Falki powinno z czasem pomóc.

Tym bardziej, że kocurek wyraźnie szuka towarzystwa młodziaki, tylko nie wie, jak nawiązuje się kontakt z innym kotem (i nie tylko chyba). W gruncie rzeczy rodzaj kociej neurozy :(

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 22, 2002 21:22

Agnieszko,
Ile czasu to trwa?
Nie chce byc tu nosicielem zlych wiesci, ale nie wyglada to dobrze. Moze sie skonczyc potrzeba rozdzielenia kotow. Sa niestety koty (te z 'dzikich'), ktore nie toleruja obecnosci intruza na swoim terytorium :cry:
Wyglada na to, ze Shogun jest dzikim kotem.
Nie potrafie powiedziec Ci, co trzeba zrobic. Wszystko zalezy od tego ile czasu to trwa i jaka jest Twoja cierpliwosc.

Danka

 
Posty: 50
Od: Wto mar 12, 2002 9:26
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt mar 22, 2002 21:52

A ja myślę Danko, że i te koty mogą się dogadać. Skoro nawet Baji i Bezie się udało. Potrzeba tylko czasu, spokoju i konsekwencji.

__________________________________________
Żeby wątek był w miarę kompletny przeklejam fragment z koty.pl:

Odp: Pomoc dla ko... salma do Agnes 16.10.2001 15:08
Witaj:-) Dlugo Cie nie bylo:-)
Krople Bacha ciagle czekaja- beda ostatnia deska ratunku. Teraz jestem na etapie Feliwaya, ktorego posiadlam dzieki wielkiej pomocy dziewczyny z Forum- elizie. Po kilku dniach stosowania Feliwaya obserwujemy zmniejszenie sie 'sykow' i 'warkotow' ze strony Bezy. Od wczoraj Beza zaczela znowu wylegiwac sie na swoim wyscielonym zlota poduszka- kartonie:-) Wczesniej nie bywala na nim, poniewaz nie mogla z tego miejsca obserwowac 'wroga' czyli Baji:-) Mysle, ze albo powoli 'odpuszcza' sobie albo zmienila miejsce, poniewaz na parapecie zbyt zimno:-) Jednak mysle, ze to zasluga Feliway. Beza jest bardziej wyciszona. Wczoraj przynioslam ja do pokoju gdzie na fotelu siedziala Baja i Beza nie syknela nawet- tylko koniecznie chciala opuscic pomieszczenie. Jednak juz bez poprzedniej agresji. Wiem, ze na wyniki dzialania tego preparatu trzeba poczekac wiec czekamy- pelni dobrych mysli. O kroplach Bacha pomysle- jesli Feliway zawiedzie.
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za pamiec:-)

Odp: Pomoc dla ko... Tatra 16.10.2001 15:14
Czyli jest coraz lepiej! Ale ciiiiii, nie zapeszać:)

Odp: Pomoc dla ko... salma do Tatry 16.10.2001 15:16
No wlasnie:-) ciii.;-) I chyba zaczne sobie wizualizowac sielankowy obrazek moich kotek razem:-) To podobno moze pomoc:-)
Pozdrawiam i do zobaczenia w niedziele:-))

Odp: Pomoc dla ko... Agnes 16.10.2001 15:24
To bardzo mile wiadomosci,tylko nie chce zapeszac:-)

Trzymam kciuki za wasze kociaki i mysle ze wszystko sie ulozy:-)))
Feliway jest doraznym preparatem ale nie zapominajcie ze doskonale efekty uzyskuje sie od "wewnatrz" organizmu czyli po podawaniu kropli Bacha przez dluzszy czas.
Naprawde nie ma powodu do obaw i strachu przed taka kuracja.
Elizo i Salmo zycze wam dalszego powodzenia:-)))

Odp: Pomoc dla ko... salma do Agnes 16.10.2001 15:28
Mam jeszcze pytanie dotyczace kropli Bacha. Jestem troche zbyt ostrozna moze, ale mam bzika na punkcie kocic i dlatego:-) Nie wiesz w jaki sposob one dzialaja na koty, ze dotad nielubiace sie- nagle sie maja polubic? Pytam, poniewaz tak na "chlopski rozum" wychodzi mi, ze to takie krople na "milosc";-) A milosc rodzi sie w glowie- wiec jak one dzialaja? No i szkoda, ze nie ma takich kropelek dla ludzi;-)
Pozdrawiam serdecznie

Odp: Pomoc dla ko... Agnes do Salmy 16.10.2001 16:10
Zadalas pytanie a zarazem juz prawie sama na nie odpowiedzialas.
Otoz krople Bacha maja regulowac w organizmie wszelkie zaburzenia dotyczace samopoczucia i zachowania (pomijajac choroby psychiczne ktore wymagaja konsultacji z wetem).
Ladnie to okreslilas mowiac krople na "milosc" calkiem trafnie:-)
Te same krople moga rowniez ludzie zazywac i z pewnoscia beda pozytywne rezultaty w zaleznosci od diagnozy.
Salmo zeby sie przekonac do kropelek Bacha nalezy je zastosowac i obserwowac reakcje przed i po kuracji, niestety w inny sposob nie jestem w stanie tego wytlumaczyc.
Np.Czesto obustronna kuracja czyli:kota i jego wlasciciela przynosi b.dobre wyniki:-)))

Odp: Pomoc dla ko... salma do Agnes 16.10.2001 16:13
Serdecznie dziekuje za odpowiedz:-) Jesli bede musiala zastosowac krople u moich kotek- i zadzialaja- to w nastepnej kolejnosci zabiore sie za ludzi:-) Np za tesciowa;-))
Pozdrawiam serdecznie
________________________________________

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw kwi 11, 2002 13:13

Tutaj jest trochę o Feliwayu - odświeżam.

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 476 gości