Strona 1 z 5

POMOCY - wcześniak

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 11:05
przez Zakocona
Zabiję sąsiada! I sąsiadkę też przy okazji, bo nie zmusiła swojego chłopa, żeby zawiózł kotkę na sterylkę.
:evil:

Dzisiaj roczna koteczka urodziła wcześnaki- 2 martwe i 1 żywego. :evil:


Kotek jest bardzo malutki. O połowę mniejszy niż terminowo urodzony. Coś w rodzaju ludzkiego 6-7 mies. dziecka.Ma niewykształcone jeszcze futerko i jest na brzuszku i łapkach czerwony. Ma odruchy ssania, ale słabe. Szuka sutka, ale kotka się wierci. Nie wiem czy ma pokarm. Sąsiadka, zdesperowana(rychło wczas) poprosiła mnie do siebie.Nie wie co robić. :evil:

Zrobiłam szybko mieszankę krowiego mleka, oleju, żółtka i glukozy.
Czymś takim odchowałam kiedyś 2 kilkudniowe kocięta. Normalne, a nie wcześniaki. :( Trochę tego połknął.

Dzwoniłam do weta. Poradziła podawać glukozę z wodą i dostawiać do kotki. A jeżeli ona nie ma pokarmu? Jak to sprawdzić?

Sąsiadka ma jeszcze kotkę, która karmi trójkę małych kociąt. Może ją dostawić do niej? Proszę o rady. Może ktoś już kiedyś przeżył coś takiego.

Kociak się nie poddaje. Ma pewne szanse. :( Jest dosyć silny.

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 11:14
przez Blue
Nasza Luna urodzila sie w termine - ale rowniez byla bardzo opozniona w rozwoju, byla praktycznie o polowe mniejsza od rodzenstwa i gdzies o 2 tygodnie w stosunku do niego opozniona.
Przezyla, praktycznie sama sobie radzac, ale kocica miala mleko i ja karmila, ja tylko pilnowalam zeby silniejsze rodzenstwo jej nie odtracalo od sutek.

Mozliwe ze kotka o ktorej piszesz nie ma mleka - jej organizm prawdopodobnie potraktowal ten porod jako poronienie.
Wez sutek kotki w rece, w dwa palce - chwytajac od nasady - i przeciagnij w dol - jesli mleko jest - to sutek bedzie obrzmialy i mleko poleci choc troszke.
Jesli nie ma - to dla koteczka jedynym ratunkiem jest sztuczne karmienie.
Musisz tez malenstwo dogrzewac caly czas - ono absolutnie nie potrafi jeszcze utrzymac wlasnej temperatury, a na dodatek jest samo.
Najlepsze byloby jakies malutkie, wyscielane pudeleczko z czyms co grzeje.

Szanse na jego przezycie pewnie sa niewielkie :( - ale jesli masz zapal i mozliwosci - to pewnie ze warto o niego powalczyc.
Ale karm mlekiem dla kociat.

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 11:14
przez kocianta
Biedny malec!!!!:cry:
Dobrze że przeżył....
:evil:

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 11:20
przez tangerine1
Biedny malec.
My bardzo chorej Oti robiliśmy grzejące posłanie z poduszki elektrycznej. Na to dopiero kocyk. Poduszka ma regulator temperatury, więc można ją tak ustawić, żeby kotkowi nie było za gorąco.

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 11:22
przez covu
o boze...
nie wiedzialam ze u kotow tez sa wczesniaki...
makabra...

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 11:53
przez jaśmina
Dobra rada zawsze w cenie!życie tego kociaka zależy więcej od ludzi,niz od kotki.Proponuje ,,zeby kociaka nośić przy sobie np: pod bluzką na piersi ,to nie jest żart do czasu ,aż sie ustabilizuje ciepłota ,kotka musi mieć spokójnie krzyczeć na nią,że jest zła matką .Kiedy był poród ?Może jest sama w szoku , i nie wie co sie stało ?Mleko dla kociat konieczne,sutki matki masować dwoma palcami,czule przemawiającdo niej ,dawacciągle kociaka do wylizywania ,niech go pobudza ,jeżeli będzie płakał ,to jest nadzieja ,że dostanie wreszcie mleka!Cierpliwości i odwagi !Jestem na forum lub pw cały dzień , do nocy !

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 12:15
przez Axel
Tez nie wiedzialam, że u kotów sa wczesniaki 8O Ja nic nie wiem na ten temat, ake będę go ślefzić i cały czas trzymać kciuki za malca i mamę :ok:

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 15:10
przez Bonkreta
Przystawiać do sutka do upadłego. Jeśli nawet nie ma mleka. Przed każdym dokarmieniem sztucznym mlekiem próbować najpierw przystawić kotce. Jeśli mały nie będzie często przystawiany, laktacja może się nie pojawić wcale, ale jest duża szansa, że mleko się pojawi w ciągu paru dni.

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 15:22
przez kordonia
Moge się opierać tylko na tym, co wiem o ludzkich wcześniakach: ludzkie matki mają po wcześniejszym porodzie mleko normalnie, więc jest szansa, ze i kotka ma to mleko, tylko jeszcze nie umie się zająć maluchem, albo on nie ma siły złapać sutka.
Też bym radziła w pierwszej kolejności przystawiać go do piersi, a potem dokarmiać. Może w ciągu kilku dni się nauczy ssać.
Tak robimy z ludzkimi wcześniakami- najpierw do piersi, a potem sonda. Potem już tylko pierś.
Powodzenia :ok: :ok:

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 16:14
przez jojo
ojejku, pierwszy raz slysze o takim przypadku 8O

mocno trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 17:35
przez Zakocona
Dokarmiałam go 2 razy, ale wiecej wylewało się niż wypił. Jest dosyć mocny i ma swoje zdanie. Szuka sutków mamy lub cioci, ale matka nie ma mleka.

Jeżeli go wezmę do domu to jestem uziemiona na ok3 tygodnie i nie mam gwarancji, że mały przeżyje. Jeżeli go zostawię, umrze z głodu, bo sasiadka nie potrafi karmić. Smoczek załączony do kociego mleka jest może dobry dla szczeniąt, ale nie dla takiego okruszka! Dla niego koncówka strzykawki i zakraplacza jest za duża :cry:

Siostra mi radzi zostawic go naturze. Powinnam teraz iść go nakarmić i zabrać. Z pewnością ani dziś, ani jutro nikt u sąsiadów nie wpadnie na pomysł, żeby go nakarmić. :(

Walczę z myślami i sama nie wiem.

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 17:38
przez tangerine1
Zakocona, coś mi się wydaje, że juz wiesz co zrobić.
A kocia ciocia go nie zaakceptowała?

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 17:42
przez miaa
nie zostawiaj go naturze....
jesli masz tylko czas zajmij sie koniecznie maluszkiem
trzymam kciuki :roll:

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 18:46
przez ryśka
Zostawić naturze - absolutnie nie.
Albo wziąć do domu i zawalczyć albo... pomóc mu odejść, jeśli jest za słaby.

Polecam mleko Mixol lub Royal Canin, lub ewentualnie niemowlęce mleko (Bebilon, Nan...) niskolaktozowe (!) rozcieńczane dwa razy gęsciej niż dla ludzkich niemowląt.

PostNapisane: Nie cze 19, 2005 19:26
przez Zakocona
Malutki jest u mnie. 8O

Jestem lekko przerazona jego rozmiarami. Gdyby nie to wszystko byłoby ok.

Mały bardzo piszczał w czasie transportu, bo zabrałam go od ciepłej mamusi. W domu czekała nagrzana butla. W związku z tym, że smoczek jest za duży, skombinowałam buteleczkę od kropli do oczu. Do jutra. Muszę kupić zakraplacz.

Mały chyba robi postępy. Chwycił się kurcowo sztucznego cycuszka i próbował ssać. Bardzo łakomie. :D Troszkę mu w tym pomogłam. Jak miał dosyć odwrócił łebek. Po chwili troszkę ulało mu się z pyszczka. Widocznie łyzeczka pokarmu to za dużo. Podczas masażu brzuszka i pupci ładnie się odsiusiał. :D To znaczy, że nerki pracują. Teraz grzecznie spi w kontenerku, zabezpieczony przed dorosłymi kotem. :D

Muszę jeszcze zabezpieczyc kratki wejściowe, żeby Pusia nie chciała go wygrzebać łapką. Jeszcze 2 karmienia, a w nocy mam zamiar wstać tylko raz.

Rano oczywiście zabiorę go do pracy.

W co ja się wrobiłam 8O Nie wiadomo czy go odchowam :?