Strona 1 z 8

bylo:cos dzieje sie z Luneczkiem.Prosba o interpr.posiewu

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 15:46
przez nan
Lunek dostal nagle goraczki, 39.7, nie spada po Tolfedynie, dostal tez Synulox. Warczy gdy sie go bierze, nie daje podejsc, jest bardzo,bardzo slaby. Mineely prawie dwie doby po narkozie nie wiem czy to moze jeszcze po tym? Po biopsji?
Czy mozliwe jest u kotow sepsa, zakazenie krwi? Lunek dostal dzis do zyly kroplowke przez wlewnik, w ktorym byla krew zaschnieta, jeszcze z wczoraj.Czy to moze byc powod np.rozwinely sie bakterie albo cos? A moze tak sie nowotwor ujawnik bo cos zostalo ruszone? Jestesmy przerazone :cry: :cry: :cry: Dzwonilysmy juz do wetki, zalecila ten Synulox i Tolfedyne, ale my nie mamy juz kasy na taksowke, wszystko wydalysmy w poniedzialek.
Blagam o odpowiedz co moze sie dziac i gdyby ktos mogl nas teraz zawiezc na Bialobrzeska.

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 15:54
przez Oberhexe
Nan, nie mogę pomóc, mogę tylko kciuki zacisnąć mocno... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 15:56
przez covu
trzymam...
pisz do zalatanego... moz on pomoze

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:04
przez Bonkreta
też nie mogę pomóc, ale trzymam kciuki bardzo mocno !

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:06
przez Oberhexe
Nan, odbierz pw.

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:11
przez Beliowen
Mam nadzieje, ze Nan zrobi tak, jak uzgodnilysmy przez tel, jest zrozpaczona i zaplakana...
Mysle, ze zaraz bedzie w drodze do lecznicy.
Bardzo sie boi.
Myslmy wszyscy o niej i o Lunusiu, dobrze?

Zmieniam, zeby dodac, ze znalazl sie lepszy transport.
Trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:12
przez nan
Beliowen poczekam chyba na Zuze, tak bedzie latwiej i szybciej, moze gdyby bylo jeszcze cos trzeba to ktos bedzie z nami.

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:15
przez Beliowen
Na pewno.
Trzymaj sie mocno.

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:15
przez tangerine1
Trzymam mocno.

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:16
przez covu
trzymam ja :ok: :ok: i moje 8 kocich lap :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: ...

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:17
przez Kicorek
Siedzę w pracy i nie jestem zmotoryzowana :(
Trzymam: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:19
przez nan
Lunek leci przez rece. Boze, to moja wina, za pozno zauwazylam ze we wlewniku jest krew a jeszcze pozniej skojarzylam ze to moze byc grozne :cry: Dlaczego wet tak podlaczyl kroplowke, no dlaczego?????????

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:22
przez covu
nan pisze:Lunek leci przez rece. Boze, to moja wina, za pozno zauwazylam ze we wlewniku jest krew a jeszcze pozniej skojarzylam ze to moze byc grozne :cry: Dlaczego wet tak podlaczyl kroplowke, no dlaczego?????????


nie wiem ale ja bym tego weta zmienila jednak...
trzymaj sie kobieto i trzymaj kota...
na pewno sie uda!!!

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:22
przez Ola21
Trzymamy wszyscy MOCNO :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Śro cze 15, 2005 16:24
przez Beliowen
nan pisze:Lunek leci przez rece. Boze, to moja wina, za pozno zauwazylam ze we wlewniku jest krew a jeszcze pozniej skojarzylam ze to moze byc grozne :cry: Dlaczego wet tak podlaczyl kroplowke, no dlaczego?????????


Sloneczko, nie sadze, zeby byla w tym Twoja wina.
Jestes bardzo troskliwa i uwazna opiekunka.
Wciaz wierze, ze sie uda.