Tumaśkowe koty - "D"koty z nami

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 11, 2005 13:24

Gratki dla Elzy za pierwszy występ. Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy :D
Hodowla Kotów Rasy Devon Rex
Obrazek

ostoja

 
Posty: 1485
Od: Pt lis 12, 2004 18:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 30, 2005 18:06

Makijaż sylwestrowy w wykonaniu kota – przepis własny do ewentualnych modyfikacji :twisted:

Naturalny, niepowtarzalny, wyrazisty i co najważniejsze, dosyć trwały makijaż sylwestrowy każdy kot może zafundować swojej pani w zaciszu domowym!
W tym celu należy usiąść, a najlepiej stanąć tylnymi łapkami na głowie śpiącej pani (przednie łapy opierając np. o półki nad łóżkiem) i uzbroić się w cierpliwość. Gdy pani będzie próbowała się przekręcić, należy stracić równowagę i zsunąć się po twarzy, koniecznie zaczepiając pazurkami gdzie popadnie. Oryginalny makijaż gwarantowany, zresztą zobaczcie sami:


Obrazek

Przepis ten jest nowatorski, wszelkie udoskonalenia oczywiście mile widziane :wink:

Serdecznie polecam – Elza

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 05, 2006 22:47

Wczoraj dopiero odkryłam jaki fajny jest śnieg. Powoli sobie pada, a ja w ciepłym domku, mogę udawać, że go łapię. Poranek zatem spędziłyśmy tak : poganiałyśmy z Fantasią trochę, po czym zauważyłam to zniewalające zjawisko. Siadłam sobie na parapecie i próbowałam złapać to białe, sypkie. Fantasia z początku nie wiedziała o co mi chodzi, ale zaraz pojęła, co mamy łapać, bo siadła obok mnie i mi pomagała. No, poczułam się zazdrosna o ten śnieg i pogoniłam Młodą, niech sobie nie myśli. Ganiałyśmy tak jeszcze z pół godzinki, a kiedy wróciłam do śniegu, to on... przestał padać. Cham jeden. Napyskowałam mu, niech sobie nie myśli. Nie wiem tylko czemu państwo tak się śmieli, gdy patrząc przez okno pyskowałam mu ile wlezie, przecież ma padać kiedy ja chce, a nie kiedy on uważa to za stosowne...

Drugim wartym uwagi zdarzeniem była próba obrazy Fantasi. Bo wiecie, Młoda dotąd nie potrafiła się na państwa obrazić, choć bacznie obserwowała jak ja to robię. Wszystko poszło o poranne parówki. No bo tak, pani sobie pomyślała, że parówki wystarczająco niezdrowe są dla ludziów, a co dopiero dla kotów, więc mimo wyraźnych próźb Fantasii – nie dała nam ani kawałeczka. Do tego (tu trzeba przyznać, że brzydko postąpiła – nie zabezpieczyła dla nas zastępczego pożywienia). No więc Fantasia się obraziła. A wyglądało to tak: Z kolan paninych (po skończonym śniadaniu) zeskoczyła, usiadła do niej tyłem (dobrze – moja szkoła), posiedziała tak ze 20 sekund, po czym się odwróciła i wskoczyła do pani na kolana by ją ucałować (głuptas jeden – mówiłam, by wytrzymać z pół minuty). Pani mówi, że i tak niezłą nauczycielką jestem....

Wieczorem to ja dla odmiany się na panią obraziłam. Bo... z szafki nad blatem wydobywał się wyjątkowo smakowity zapach. Rybki chyba... Nieuważna pani szafkę uchyloną zostawiła i ten zapach był nieznośnie smakowity. Ustaliłyśmy zatem z Fantasią, że ona stanie na „czatach”, a ja dobiorę się do źródła tego zapachu (pani siedziała wtedy przy komputerze i dzielnie coś stukała). Okazja wymarzona. Fantasia siadła w progu kuchni, a ja wlazłam do szafki i znalazłam źródło zapachu szczelnie zawinięte w sreberko. By łatwiej było się do tego dostać – przerzuciłam to źródło sobie do kubka (stary, dobry, sprawdzony sposób). I wtedy usłyszałam miałk Fantasii. Zdążyłam się jeszcze odwrócić – i zobaczyłam panią. I wiecie co...., pani się na mnie wcale nie gniewała, tylko pochwaliła, że jej przypomniałam o obiedzie Hermana. I całą naszą rybę oddała żółwiowi....
Obrażona byłam całą minutę....


Elza
Ostatnio edytowano Pon lut 06, 2006 21:32 przez tumasia, łącznie edytowano 1 raz

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 06, 2006 20:22

tumasia pisze:Ganiałyśmy tak jeszcze z pół godzinki, a kiedy wróciłam do śniegu, to on... przestał padać. Cham jeden. Napyskowałam mu, niech sobie nie myśli.

:lol:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro mar 08, 2006 8:28

Właśnie skończyłam pierwszy rok mojego życia. Wyprzystojniałam, nieco wyrosłam (podobno spora nawet jestem), kędziorki mi się zaczynają pojawiać, ale nadal czuję się małym, słodkim, łysym kociakiem. Zadziornym, z niespożytymi zasobami energii, pewnym siebie, czasem złoszczącym się, ale najukochańszym kociakiem świata….

Urodziłam się równo rok temu. W dużej, szczęśliwej kociej rodzinie (mama urodziła nas siedmioro). Moja pani czekała na moje narodziny. Po raz pierwszy przyszła mnie odwiedzić w dziesiątym dniu mojego życia. Zobaczyła mnie – maleńką, bezbronną, słodziutką – i od razu się we mnie zakochała. Potem czekała na mnie całe trzy miesiące!!! Teraz mówi, że były to najdłuższe trzy miesiące jej życia! Ja w tym czasie rosłam, bawiłam się z rodzeństwem, uczyłam się świata pod bacznym okiem mojej mamy i byłam bardzo, bardzo szczęśliwa. Aż nadszedł TEN dzień, jeden z najgorszych dni w moim życiu. Przyjechała po mnie moja pani….
Zabrała mnie od mamy, taty, rodzeństwa i zawiozła do obcego, pustego domu…. Tam nie było mojej kociej rodzinki – była tylko pani i pan. Mili byli, a i owszem, ale ja i tak tęskniłam za tym, co znałam i kochałam….
Szybko jednak zaaklimatyzowałam się w nowym miejscu. Tu miałam cały dom dla siebie, panią na każde swoje kocie skinienie, miękkiego i ciepłego pana do spania i tak naprawdę narzekać nie mogłam. I tak było do siódmego miesiąca mojego życia. Wtedy to nastąpił drugi przełom ….
Moja pani zawiozła mnie do swojej mamy, a tam była…Fantasia.
Może to śmieszne, ale wtedy wydawała mi się straszna. Nie lubiłam jej. Tym bardziej, że rychło się okazało, że Fantasia ma mieszkać ze mną w MOIM domku. Pani nie była już tylko na MOJE skinienie, pan miał kolana nie tylko dla MNIE. Okropność, mówię wam!
Z czasem jednak stwierdziłam, że Fantasia ma również swoje plusy. Po pierwsze – mam się z kim bawić, gdy państwa nie ma w domu; po drugie – mam się z kim bawić gdy państwo są w domu; po trzecie – mam dodatkową ciepłą poduszkę w domu; po czwarte – nie tylko mnie wożą do weterynarza; po piąte – nie taki diabeł straszny jak go malują – dogadać się z nią idzie bez większych problemów… Plusy zatem górują nad minusami – Fantasia została przyjęta do naszej rodziny….

A teraz pani mówi, że duża już ze mnie dziewczynka. Kończę pierwszy rok mojego życia. Mówi, że jestem piękną, słodką i kochaną kotką, bez której nie wyobraża sobie już swojego domu. Mówi, że decyzja o mnie – była jedną z najbardziej trafnych w jej życiu. Mówi, że kocha mnie bardzo i życzy mi długiego, zdrowego, szczęśliwego kociego życia. A na poparcie swoich słów karmi mnie dzisiaj przysmakami.

Fajnie jest mieć urodziny!!!!!!! :balony: :torte: :surprise:

Elzunia

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 08, 2006 22:17

No, cóż... bardzo dziękuję za liczne życzenia :roll:

Roczna już - Elzunia

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 14, 2006 21:14

No, i doczekałam się....
Latałam, latałam gdzie się dało i ... dzisiaj spadłam, z lodówki
:cry:
Gorzej, że nie sama - razem z takim dużym domkiem na wino (tyle dobrego, że bez wina)
Pani podejrzewa, że ten domek walnął mnie w łapkę, bo troszkę kuleję
:roll:

I niedość, że się przestraszyłam, niedość, że łapka mnie boli - to jeszcze w prezencie - zawieźli mnie do weta. Od dawna twierdzimy z Fantasią, że mądrzy to oni nie są....
Wet wykluczył złamanie, dał mi przeciwbólowo Tolfine i przez trzy dni kazał obserwować mnie i moją łapkę, zabronił mi skakać (tylko kto słuchałby weta????
:wink:), a jeśli do czwartku nie minie - czeka mnie RTG.
Ktoś wie co to jest????
Bo może lepiej szybko wyzdrowieć?????

Elzunia

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 14, 2006 21:48

:birthday: Urodzinowe, choc spóźnione to bardzo szczere życzenia stu lat dla Elzuni :balony:

Widzę, że troszę broją koteczki 8) :lol:
Ostatnio edytowano Wto mar 14, 2006 21:51 przez Nezia, łącznie edytowano 1 raz

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 14, 2006 21:51

tumasia pisze:No, cóż... bardzo dziękuję za liczne życzenia :roll:

Roczna już - Elzunia


spoznione ale za to potrojnie serdeczne zyczenia przesylaja Lulek, Łacia
i ich Duza i jej TZ :D


co dostalas od duzych?? :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Wto mar 14, 2006 22:04

tumasia pisze: a jeśli do czwartku nie minie - czeka mnie RTG.
Ktoś wie co to jest????
Bo może lepiej szybko wyzdrowieć?????

Elzunia



ja kurde wiem
zdrowiej dziewczyno
bo beda ci mowic ze jestes goopi jas i dadza ci zastrzyk i beda swiecic i zasniesz i jak sie obudzisz to nie bedziesz wiedziala gdzie jest gora a gdzie dol i wogole bedzie do niczego.

ZDROWIEJ!!!

RTG o takie paskudne jest. potem caly dzien sie zle czujesz a przed tym nie daja ci jesc!!!

to jak wyzdrowialas juz??

Lulek
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Wto mar 14, 2006 22:20

Obrazek
to ja także spóźnione życzenia urodzinowe Elzuni składam
żeby rozrabiała bezskutkowo :wink:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 14, 2006 22:50

Ojej, dziękuję :oops:
Dziękuję za życzenia!
Dostałam gimpetowy tort, mychów nowych trochę (zwiększłam nimi kolekcję podlodówkową) i byłam wygłaskana za wszystkie czasy....(co prawda przy okazji skorzystała Fantasia, ale pani mi obiecała, że jak Fantasia będzie obchodzić urodziny - to i ja skorzystam - dotąd nie kłamała wierzę jej:P)

A poza tym, my grzeczne jesteśmy, bardzo...
Tylko te sprzęty jakieś ruchliwe :roll:
Wyzdrowieję, obiecuję - ja nie chcę żadnego głupiego Jasia...
No, mądry Jan, to może byłby w cenie, ale głupi
:?:

Wyszłam z pod łóżka ...

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 15, 2006 7:46

I jak łapka ????? Juz nie boli ????

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro mar 15, 2006 8:22

Chyba nie boli! :P
Z tym, że nie wiem czy warto pokazać to dużym. Oni jacyś tacy... lepsiejsi są, gdy myślą, że chorujemy... I więcej smakołyków dają wtedy....

Póki co, dostojnie przyszłam do kuchni na śniadanko, nie wskoczyłam na blat, jak miałam to w zwyczaju, ale też nie kulałam... Niech się jeszcze chwilkę poniepokoją
:twisted:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 15, 2006 9:16

Poudawaj jeszcze do wieczora :twisted:

ale tylko do wieczora, bo jutro grozi goopi jaś :roll:
Vici, Klarcia, Fire Dragon, PD i Asiczek
Obrazek

asiczek

 
Posty: 1245
Od: Czw sie 12, 2004 13:23
Lokalizacja: w-wa ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: adriannavlx, Blue, Google [Bot] i 205 gości