» Pt mar 15, 2002 17:55
smierc jest czescia zycia. kiedy kilkanascie lat temu imieral moj dziadek, ojciec mojej mamy, miszkajacy u nas, a nie byla to jlekka smierc i umieral kilka dni, pogotowie zaproponowalo, ze zabierze muerajacego do szpitala, z dobrej woli, zeby nam oszczedzic klopotu. mama nie zgodzila sie, bo to by byla dla dziadka zbyt duzeym szokiem. umierac wsrod obcych, gdzies na korytarzu. Siedielismy przy nim na zmiane, nawet moja osmioletnia wowczas corka, bo uznalam, ze taka jest kolej rzeczy. A kiedy umarl same z mama go umylysmy, ogolilismy i ubralysmy. I jak przedtem potwornie balam sie zmarlych, dotkniecia zwlok, tak ta fobia mi przeszla i dzis patrze na smierc inaczej.