Kto ma praktykę z dzikimi kotami?

Po południu zadzwoniła kleżanka, że Jej 8 letnia kotka chodzi ciągle do kuwety i troszkę posikuje.
Zdecydowałyśmy pojechać do weta, a że mojej pani wet. nie było do innego w lecznicy z dobrą opinia.
Wiedziałam, że kotka jest "trudna", ale to co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.
Kotka dała się na rękach wnieść do lecznicy, ale postawiona na stole przy pierwszej próbie dotknięcia przez lekarza dostała szału.
Ugryzła właścicielkę przez grube, skórzane rękawice bardzo głęboko, uciekła, siedziała w kącie ze zjeżoną sierścia, położonymi uszami i warczała.
Lekarz powiedział, że nie będzie się narażał i nie da rady zbadać kota.
Próbowałysmy jescze ja złapać, ale bałysmy się.
To nie był kot, tylko żbik.
Wpędziłyśmy ja do kontenerka.
Dostałyśmy tylko Synolux do podawania z rozpoznaniem, że to prawdopodobnie zapalenie pęcherza.
Czy jest jakis sposób, żeby pomóc takiemu kotu?
Tabletek ani syropu podać sobie nie da.
W domu jest łagodna (podobno), o ile nikt jej nie drażni, zdażało jej się rzucać na obcych a swoich ugryżć przez pomyłke, kiedy bronili tych pierwszych.
Dwie panie obchodzą się z nią jak z jajkiem i bardzo kochają.
Acha, kotka jest wysterylizowana.
Jednemu lekarzowi, który przyjechał do domu, po długiej batalii udało sie kotkę zaszczepić.
lSugerowałam podanie kotu w domu tabletek uspakajających przed badaniem.
Lekarz tylko kręcił głową i miałam wrażenie, że modli się, żebysmy już wyszły.
Zdecydowałyśmy pojechać do weta, a że mojej pani wet. nie było do innego w lecznicy z dobrą opinia.
Wiedziałam, że kotka jest "trudna", ale to co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.
Kotka dała się na rękach wnieść do lecznicy, ale postawiona na stole przy pierwszej próbie dotknięcia przez lekarza dostała szału.
Ugryzła właścicielkę przez grube, skórzane rękawice bardzo głęboko, uciekła, siedziała w kącie ze zjeżoną sierścia, położonymi uszami i warczała.
Lekarz powiedział, że nie będzie się narażał i nie da rady zbadać kota.
Próbowałysmy jescze ja złapać, ale bałysmy się.
To nie był kot, tylko żbik.
Wpędziłyśmy ja do kontenerka.
Dostałyśmy tylko Synolux do podawania z rozpoznaniem, że to prawdopodobnie zapalenie pęcherza.
Czy jest jakis sposób, żeby pomóc takiemu kotu?
Tabletek ani syropu podać sobie nie da.
W domu jest łagodna (podobno), o ile nikt jej nie drażni, zdażało jej się rzucać na obcych a swoich ugryżć przez pomyłke, kiedy bronili tych pierwszych.
Dwie panie obchodzą się z nią jak z jajkiem i bardzo kochają.
Acha, kotka jest wysterylizowana.
Jednemu lekarzowi, który przyjechał do domu, po długiej batalii udało sie kotkę zaszczepić.
lSugerowałam podanie kotu w domu tabletek uspakajających przed badaniem.
Lekarz tylko kręcił głową i miałam wrażenie, że modli się, żebysmy już wyszły.
