obawiam sie berni ze masz racje...
a wtedy jak prosilam policje o pomoc z glodu zginelo kilkanascie kotow, przezyl jeden i byl w takim stanie ze nikt mu nie dawal szans na przezycie (kotek zyje do dzis i ma sie swietnie ale jak sie go zamknie w jednym pokoju to sciany od razu wydrapuje i wrzeszczy... i boi sie krytych kuwet. wogole stal sie klaustrofobem i pewnie nigdy mu sie nie zmieni...)
wiec wybaczcie ale o policji mam juz wyrobione zdanie jesli chodzi o "ratowanie" zwierzat...