Strona 1 z 1

Badanie kału kota - pytanie

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 9:36
przez dronusia
Witajcie, będę musiała zrobić mojemu Antkowi badanie qpki. Pytanie dotyczy technicznej sprawy, jaką jest pobranie kału do badania. Na pewno ktoś tu miał już doświadczenia z tym związane. Chodzi mi o to, co zrobić, żeby to nie było całe w żwirku? Antek ochoczo wszystko zakopuje. Mogę zanieść całe w żwirku? Mam postawić pustą kuwetę? Napiszcie coś, z góry dziękuję, Ola.

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 9:43
przez MariaD
Robiłam badanie kału swoim kocicom. Używam Benka a kocice wszystko natychmiast zakopują. Próbkę starannie otrząsnęłam ze żwirku i zaniosłam w postaci "lekko upanierowanej". Nie przeszkadza.
Natomiast lekarz poinformował mnie, że do badań na pasożyty najlepiej pobrać próbkę z 3 dni - tzn. po kawałeczku z każdego kolejnego dnia. Do czasu zebrania całej próbki trzeba przechowywać "zbiory" w zimnym miejscu - tzn. teraz w lodówce. :roll:
Jeżeli możesz, to w trakcie robienia kupki podstaw pod pupę wymytą łopatkę do żwirku. Powinnaś złapać choć jeden "kawałek" czysty. Jeżeli kot załatwi się w pustą kuwetę to super i problem z głowy.

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 10:03
przez zuza
Tez zbieralam z 3 dni. Bylo uwalane w zwirku i otrzasniete.

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 13:27
przez justyna_ebe
zuza pisze:Tez zbieralam z 3 dni. Bylo uwalane w zwirku i otrzasniete.

no tak, ale Antek ma biegunkę więc otrząśnięcie kupala będzie nie lada wyczynem :twisted:

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 13:30
przez zuza
Upss... no to ze zwirkiem, nie ma wyjscia...

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 13:33
przez Aleba
No cóż, ja czychałam przy kuwecie z pojemniczkiem w łapie i starałam się uchwycić właściwy moment :wink:
Inka ma tę miłą cechę, że kiedy wchodzi do kuwety w poważnych zamiarach, najpierw wykopuje sobie mega-dołek. Więc jak słyszałam jakieś straszne drapanie z kuwety, od razu leciałam sprawdzić, który z kotów jest jego autorem.
W ten sposób wyczaiłam moment, kiedy Inka zabierała się do sprawy. Odczekałam, aż dołek wykopie i przystąpi do rzeczy i podetknęłam jej pod zadek pojemniczek na próbkę...
Zbyt sympatyczna czynność to to nie jest :wink: Ale dzięki temu złapałam czyściutką próbkę bez odrobiny żwirku.

PostNapisane: Nie kwi 17, 2005 13:42
przez justyna_ebe
Aleba pisze:No cóż, ja czyhałam przy kuwecie z pojemniczkiem w łapie i starałam się uchwycić właściwy moment :wink:

:D nie sądzę, żeby Antek pozwolił Oli na asystowanie przy tej intymnej czynności. To jeszcze chyba nie ten czas 8) Ale kupala trzeba zbadać, więc nie ma rady, trzeba ten żwirek jakoś przeżyc.