Właściciela bym wsadziła...
Nie wie, czy mogłabym być wetem, albo lekarzem, bo wprawdzie wszystkie zabiegi wykonuję sprawnie, mam kursy pielęgniarskie, krwi się nie boję, dziecku, a nawet kotu potrafię spokojnie szystko zaaplikować, tylko.. nie śpię z emocji, ze strachu, ze współczucia. Potrafię otworzyć jej japę i wyciągnąć co trzeba nawet z gardła, zęby oglądam jej raz na tydzień, ale jak była chora i nie jadła, to płakałam i laziłam za nią z żarełkiem w garści... Serce jak marmolada, gdybym miała zwierzę uśpić, to bym się sama prędzej powiesiła...
...