Kafka, już koniec, już więcej nic

Kafkę znalazłam wczoraj wieczorem. Podeszła do mnie, usiadła i popatrzyła mi w oczy. Stara brzydka schorowana suka, którą ktoś wyrzucił w imię "miłosierdzia"
Nie mogłam jej zostawić samej. Gdy wiozłam ją na kolanach do całodobowej lecznicy, już ledwo oddychała. Dusiła się. Okazało się, że ma zalane płynem 3/4 powierzchni płuc
, najpewniej też chore serce. Wetka spytała mnie czy dać jej zasrzyk.Wtedy Kafka popatrzyła na mnie tak, że wiedziałam, że będę o nią walczyć. Dostała mnóstwo zastrzyków, glicerynę, założono jej welflon. Nawet nie zapiszczała. Bezgranicznie przerażona. Wygłodzona tak, że żebra prawie przebijały skórę
Weci nie dawali jej dużych szans na przeżycie tej nocy. A jednak jest wciąż ze mną. Maleńka, brzydka i stara sunia, która wielokrotnie rodziła i której wyciągałam z chudziutkiego ciała zeszłoroczne kleszcze.
Ta, tak kurczowo trzymająca się życia sunia szuka domku. Szuka ludzi, któzy dadzą jej bezpieczeństwo i u których będzie mogła godnie umrzeć. Bo suni nie zostało juz wiele czasu. Nie mogę jej w żadne sposób zareklamować, bo nie jest to pełen życia szczeniak. To staruszka o siwym pyszczku, spokojna i oddana człowiekowi bez reszty. Proszę, dajcie jej ciepło i miłość...
http://upload.miau.pl/1/8877.kafka1
http://upload.miau.pl/1/8882.kafka2



Ta, tak kurczowo trzymająca się życia sunia szuka domku. Szuka ludzi, któzy dadzą jej bezpieczeństwo i u których będzie mogła godnie umrzeć. Bo suni nie zostało juz wiele czasu. Nie mogę jej w żadne sposób zareklamować, bo nie jest to pełen życia szczeniak. To staruszka o siwym pyszczku, spokojna i oddana człowiekowi bez reszty. Proszę, dajcie jej ciepło i miłość...
http://upload.miau.pl/1/8877.kafka1
http://upload.miau.pl/1/8882.kafka2