Chyba powinnam takową dostać w klinice wet. Dziś znowu musiałam tam iść, tym razem z Zulą.
Normalne, że poznaje mnie już wet, który leczył Lucyfera, kastrował Luksusa no i tydzień temu dawał hormony Lalusi, ale dziś inny wet przyjmował Zulę, no i powiedział, że z widzenia to już mnie zna . Potem zjawił się ten "mój" wet i zapytał ile ja jeszcze mam zwierząt w domu
No ale ...
poszłam tam bo Zula jest chora. Zaatakowała ją grypa biedactwo wymiotowało całą noc. Jeszcze jutro idę na zastrzyki, a potem raczej pozwolą mi je robić w domu.
Ale mam praktykę, co ??
Jak się przeprowadzę do Warszawy to zacznę studium wet. Mam już wszystkie informacje Może mnie zwolnią z praktyk, hihii ...