Strona 1 z 8

o kotach, którym pozwala się wchodzić do łóżka

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:38
przez barbara wisniewska
szukam wszelkich informacji o tym, czy ludzie pozwalają sowim kotom spać ze sobą w jednym łóżku. jeżeli tak, to dlaczego, jeżeli nie, to też dlaczego. czy to w czymś pomaga. co sądzą o tym koci psychologowie. co sądzą o tym psychologowie od ludzi i w ogóle wszelkich, wszelkich informacji. chciałąbym o tym zrobić rzetelny telewizyjny materiał.

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:43
przez Beata
to moze najlepiej zrobic ankiete? forumowicze na pewno sie wypowiedza :D

moje spia ze mna jak chca, i tylko czasami je wyrzucam z sypialni :wink:

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:44
przez Jowita
No cóż, biorąc pod uwagę fakt posiadania jedngo pokoju, musiałabym wokół łóżka założyć ogrodzenie pod prądem, żeby powstrzymać moje koty przed spaniem ze mną :) Decyzja nie należała do mnie. :) A serio mówiąc, tak pozwalam. Bo moim zdaniem to przejaw zaufania, a i mnie jest miło.

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:44
przez Estraven
Hm... A czy trzeba szczególnych uzasadnień i sięgania po psychologię? Koty są przytulaste i dobrze im z ludźmi w piernatach i jak dla mnie to wystarczy :wink:

PS: Gdybym szukał psychologicznych podtekstów, skupiłbym się zapewne raczej na powodach, dla których ktoś może uważać obecność serdecznego stworzenia na poduszce za coś złego :wink:

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:45
przez giegie
Ze mną śpią i koty i pies, jak mu koty na to pozwolą i mąż jak się zmieści :wink: :lol:

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:47
przez Zlociutki
ja juz nie wyobrazam sobie zeby gdzies kolo mnie cos w nocy nie mruczalo :) a devony sa super miluchne ciepluchne ... no czasami stawanie na mojej twarzy mnie wkurzalo ale nawet do tego mzona sie powoli przyzwyczaic i potraktowac to jako masaz :lol:

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:47
przez eela
Nie sądziłam, że tv może sie czymś takim interesować :wink:
Ja pozawalam kotu wchodzić do łóżka bo ... czemu nie :)
TZ uważa, ze absolutnie nie powinno sie pozwalać kotu spać w łóżku bo ... jak kociak sie przyzwyczai a potem z jakiś przyczyn nie będzie mógł (np. państwo wyjadą) - kotu będzie strasznie przykro. No ale całą noc czuwac nie można, wiec jak TZ zaśnie a kociak sie wślizgnie to przeciez nie bedzie go wyrzucał rano jak sie obudzi bo bez sensu. A ze właściwie żadna różnica czy kot wejdzie do łóżka od razu czy poczeka aż TZ zaśnie - kot śpi w łóżku :D :wink:
Psychologa wolałam nie pytać co o tym myśli :wink:

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:48
przez Agusia
Uwielbiam gdy moje koty śpią ze mną na jednym łóżku :D są cieplutkie, przytulają się (często tam gdzie mnie coś boli), mruczą uspakajająco i głaskanie ich również uspakaja. Są ukojeniem w trakcie snu. Lubię gdy wyciągają swoje cieplutkie poduszeczki i kładą mi na twarz, lubię gdy budzą mnie lizaniem po twarzy, lubię gdy razem ze mną oglądają w łóżku tv. Koty są miękkie, delikatne, gdy śpię (lub udaję) wiem, że patrzą się na mnie, obwąchują jakby upewniały się, że to ja i, że jestem dla nich..
Działaja odprężająco i uspokajająco..

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:49
przez Wawe
Ja nie tylko im pozwalam, ale jestem najszczęśliwsza, jak dwa futra - po uprzednim stoczeniu walki o miejsce - wtulą się w moje nogi, ewentualnie ogrzewają inne moje części. :lol:

A na marginesie - zawsze w okresie zimowym marzłam w stopy. :? Od czasu zainstalowania się w moim łóżku dwóch futer, problem ten znikł calkowicie. :D

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:49
przez Tomek T.
na pytanie "jeżeli nie, to dlaczego" tu raczej trudno będzie znaleźć odpowiedź :wink: Co do mnie to nie ja decyduję, tylko moje futrzaste czy mają chęć spać w łóżku czy gdzie indziej

Re: o kotach, którym pozwala się wchodzić do łóżka

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:51
przez rokko
barbara wisniewska pisze:szukam wszelkich informacji o tym, czy ludzie pozwalają sowim kotom spać ze sobą w jednym łóżku. jeżeli tak, to dlaczego, jeżeli nie, to też dlaczego. czy to w czymś pomaga. co sądzą o tym koci psychologowie. co sądzą o tym psychologowie od ludzi i w ogóle wszelkich, wszelkich informacji. chciałąbym o tym zrobić rzetelny telewizyjny materiał.


ja mogę mówić o sobie i moim kocie:
czasem nie chcę, by kot spał ze mną i moją TŻ-ką 8)
ale generalnie mi to nie przeszkadza, zwłaszcza że kot zazwyczaj nie zajmuje dodatkowego miejsca - tak się kładzie albo na kimś albo "w nogach" albo wzdłóż ciała, że nie przeszkadza. Najczęściej kot towarzyszy do końca ostatniej osobie, która jest "na chodzie", więc kładzie się ostatni, często dopiero jak wszyscy śpią - więc wogóle mi nie przeszkadza a jak jest blisko mnie lub na mnie to przyjemnie się słucha jego mruczenia, bo szybciej się zasypia :)
Dopiero jak go złapie ochota na zabawę o 3:00 to ląduje na podłodze - niekiedy trzeba to mu kilka razy "powtórzyć" :wink: żeby zrozumiał że to nie czas na zabawę i gryzienie w palce u nóg :wink:
Ale bez złośliwości - po takim spychaniu albo wraca i zachowuje się spokojnie albo nie wraca...

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:51
przez Kaska
Estraven pisze:
PS: Gdybym szukał psychologicznych podtekstów, skupiłbym się zapewne raczej na powodach, dla których ktoś może uważać obecność serdecznego stworzenia na poduszce za coś złego :wink:


mnie sie tez nasuwa pytanie
dlaczego nie ?
poza alergia, kiedy alergik nie wpuszcza kotow do sypialni
nie chce sie z nimi rozstac - a ogranicza wplyw alergenow na siebie

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:53
przez dorot
moje trzy koty razem ze mną śpią

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:54
przez tomoe
a my nie śpimy z kotami, zamykamy sypialnię. Ale to przeze mnie, bo mam problemy z zasypianiem i jak ktokolwiek śpi ze mną oprócz męża to nie moge usnąć. ale za to rano jak mąż wychodzi do pracy, uchylam drzwi i Migdał albo Newton pakuje mi się na kołdrę... i śpimy jeszcze jakieś 2 godzinki. ;)
A zwyczaj zamykania sypialni został nam z czasów dziecięctwa Balbiny, kiedy to wstawała rześka o 5 nad ranem i radosnym mrałczeniem dawała wszystkim do zrozumienia, ze dzień się zaczął i pora na zabawę :) Wcześniej naprawdę próbowaliśmy, ale to nas załatwiło...
Choć niedawno mąż jak nie mógł usnąć powiedział "idę spać z kotami", zabrał poduszkę i wyniósł się do pokoju na kanapę, gdzie w towarzystwie Migdzie zasnał natychmiast. Więc przypuszczalnie gdyby nie marudna żona, to on by z tymi kotami jednak sypiał. :twisted:

PostNapisane: Pt mar 11, 2005 14:55
przez szaitis
Ja widzę nie odróżniam się od reszty i oczywiście uwielbiam jak mój kot ze mną śpi. Dawniej Lilka właziła pod koc i spała tam, ale ostatnio kładzie się na kocu i to najczęściej jak ja śpię na brzuchu, to Ona śpi na moich plecach. I ja muszę całą noc spać bez przekręcania się ;) (hihihi)
Na początku mój mężuś nie lubił jak Lilka właziła do łóżka, ale wynikało to tylko z tego, że jak ja wstawałam/kładłam się wcześniej/później, to Lilka nigdy nie kładła się beze mnie. Ale teraz już się to zmieniło i mężuś też zmienił zdanie co do tego tematu :)