Moralne koszty spiskowania!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 11, 2002 19:42

Gino, Twoim celem jest zapewnienie kotuni potomstwa, czyli hodowla. Zosia daje z siebie naprawdę wiele pomagając tym kotuchom, o które nikt inny nie zadba. Każda z Was co innego wybrała... Temat znany z dawna również na koty.pl.

Cóż, jak widzę ile kociej biedy ciągle się znajduje, tym bardziej odchodzą mi myśli, by samemu zająć się kiedykolwiek hodowlą. Z drugiej strony jednak - czy gdyby hodowli (tych prawdziwych) nie było, to los tych niechcianych byłby choć trochę lepszy?

No i drugie - też wielokrotnie wracające: jak oceniać hodowcę? Zanim zacząłem zaglądać na forum nie próbowałem za bardzo wnikać w sprawę. Teraz jestem przekonany, że sam fakt podjęcia się hodowli nie przesądza o instrumentalnym traktowaniu hodowanych zwierzaków. Niemniej nadal nie przemawia do mnie stawianie na pierwszym miejscu cech rasy, poszukiwania nowych właściwości danej rasy i tak dalej. To po prostu nie mój świat.

Niemniej jak już, to mogę powiedzieć, że jestem za bardzo rygorystycznymi przepisami hodowlanymi - aby nie było rozmnażania ponad absolutną potrzebę (i ogłoszeń na forach w stylu: "Szukam kocura dla mojej kotki" i zdumienia potem, że takie rzeczy to przez związek).

Te naprawdę rodowodowe kotuchy nie zabierają zazwyczaj miejsca innym. Jednak z pseudohodowlaną otoczką to już co innego... Takie żywiołowe wymnażanie bije pośrednio we wszystkich, którzy są nieobojętni na los zwierzaków. A czasem i bezpośrednio - bo ktoś się musi nimi potem zająć. Nierzadko ktoś z nas albo naszych znajomych, chociaż wolałby może inaczej spędzić czas.

Mówiąc krótko - ci beztroscy okradają wszystkich, którym zależy, zrzucając na nich odpowiedzialność za swoją bezmyślność.

To ma prawo irytować, chociaż z dawniejszych dyskusji wyniosłem wrażenie, że Zosia odróżnia hodowle od pseudohodowli (jak to się tu zwykło nazywać). Hm...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 11, 2002 19:55

Trudny temat :(

Z jednej strony widzialam ogrom kocich nieszczesc. Z drugiej strony mam jednego rasowego kota.

Wiec nie powinnam sie wypowiadac...

Przykro mi, ze tak sie dzieje...

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon mar 11, 2002 20:13

Ja sama mam "zwyczajnego" kota, prawdopodobnie zdecydujemy sie na jeszcze jednego i pewnie tez bedzie to jakis burasek. To co pociaga mnie w kotach, to raczej ich kocia tajemnica, a nie konkretne cechy i wyglad. dlatego, nie zdecydowalabym sie na rozmnazanie kota.
Absolutnie jednak nie potepiam wlascicieli kotow rasowych. Jedyna rzecza, jaka w moim przypadku budzi absolutny sprzeciw to znecanie sie nad zwierzetami, poza tym nieuczciwe hodowle, nieuczciwy handel itp.
Czyli w duzej mierze, moge podpisac sie pod Estravenem.
Jesli zas chodzi o Zosie - dla mnie jest to osoba, ktora bardzo duzo robi dla kotow i ktora imponuje mi swoja wiedza na ten temat. Przyznam, ze brakuje mi na tym forum jej wiadomosci i doswiadczenia.
Jesli zas chodzi o przejawianie postaw, nazwijmy "ekstremalnych" to wydaje mi sie, ze dosc czesto zdarza sie to osobom, ktore aktywnie pomagaja kotom i duzo napatrzyly sie na kocie nieszczescia. Poniewaz mam duzo szacunku dla ludzi, ktorzy bezinteresownie poswiecaja sie zwierzetom staram sie takie zachowania usprawiedliwiac.
I jeszcze jedna rzecz...
To forum ma jedna unikalna ceche - brak agresji. Mam nadzieje, ze tak pozostanie.
Ostatnio edytowano Pon mar 11, 2002 20:15 przez Daga, łącznie edytowano 1 raz

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon mar 11, 2002 20:14

Akurat w "reklamie" na forum nie widzę nic zdrożnego - gdyby ktoś znajomy spytał mnie, gdzie można szukać rodowodowych kociaków, wiedziałbym przynajmniej do kogo kierować.

A kierowałbym, bo nie mogę zmusić nikogo do wyboru takiego, a nie innego kota, zresztą w podobnych przypadkach presja może przynieść skutki wręcz odwrotne do zamierzonych. Wzięcie zwierzaka do domu musi być wolnym wyborem.

Na dodatek w praktyce bardzo często ci, którzy zaczynali znajomość kotów od rodowodowych zaczynają z czasem zwracać uwagę na wszystkie, nawet jeśli sami nie decydują się na opiekę czy przygarnianie potrzebujących. Tak zatem z szerokiego punktu widzenia chyba można mówić o korzyściach dla wszelkiego kota.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 11, 2002 20:54

To jest Gina bardzo delikatny temat, ja juz tez raz wdalam sie w taka dyskusje ktora nic nikomu nie dala, bo ludzie nie chcieli zrozumiec co ktos ma im do zakomunikowania. I przyznaje szczerze i otwarcie, ze mam tez rasowego kota. Ale tak jak to sie mowi kocha sie kota...i kot jest kot. A ze Jimmy podbil moje serce, to wlasnie dlatego ze jest taki jaki jest czyli Brytyjczyk. I jak czesc kobietek wie, uwazam ze zwierzeta rasowe powinny byc traktowane jako dobro narodowe, jak nie bedziemy ich hodowac to wygina i wpadna w zapomnienie, jak stalo sie z setkami gatunkow. Historie tez sie chroni, a rasy sa przeciez historia, one nie powstaly teraz dla naszej przyjemnosci, ale zeby nie wyginely my musimy sie nimi zajac..... i dac im szanse na przetrwanie.......
I dodam tak na zakonczenie, od dluzszego czasu, 2-3 godziny dziennie poswiecam na opieke nad zwierzakami w naszym schronisku, nie nie poswiecam zle sie wyrazilam, ja to robie z cala odpowiedzialnoscia ludzka, i dla mojej przyjemnosci..........i jak trzeba to tez zabieram kociczka do domu na pare dni po kastracji zeby sie nim opiekowac po operacji, bo wiadomo ze opiekunowie w schronisku nie maja za bardzo na to czasu. I po spacerze z psami, zostaje zeby je jeszcze wyczesac i wyszczotkowac, bo po poludniu przychodza ludzie i moze jak bedzie taki piekny to znajdzie nowy dom..........
To wszystko nigdy nie jest biale albo czarne....... i jak to mowili w dawnych czasach.........niech zyja hodowcy - smierc pseldohodowcom i handlarzom..........

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Pon mar 11, 2002 21:09

Prosze nie martw sie Gino! Nie martw sie, prosze. Ja tez chcialabym kiedys zobaczyc malutkie koteczki po moim kocurku. Chcialabym i nic na to nie poradze. Wiem ile jest kocich sierot, pomagam jak moge, ale prawda jest taka, ze bede szczesliwa ogladajac potomstwo mojego kota.
Usmiechnij sie i poglaszcz koteczke od nas.

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Pon mar 11, 2002 21:09

Pink, bardzo podobał mi się Twój list. Nic dodać nic ująć.

Gina a ty się nie smuć, bo to się jeszcze niepotrzebnie koci udzieli.
Bądźcie teraz obie spokojne i radosne :D

Pozdrawiam:
Małgosia
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35113
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon mar 11, 2002 21:17

Jeszcze raz przesylamy Ci dobre mysli, nie martw sie, wszystko bedzie dobrze. Kocur Drakula i Ella sa z Toba. Pozdrawiamy.

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Pon mar 11, 2002 21:19

Gina, ja także nie rozumiem Zosii :cry: ale myślę,że to jest strasznie trudny temat , chyby jeden z tych nierozwiązywalnych.....
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35113
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon mar 11, 2002 21:40

Gina, ja nie chce sie bawic w adwokata ludzi, ktorzy zajmuja sie pomaganiem kotom, ale jak juz pisalam przez swoja ciezka prace, moga sie czuc przewrazliwieni i stad czasami ostre rekacje.
Rozumiem, ze zle sie z tym czujesz, oni pewnie tez nie najlepiej.
Temat jest po prostu bardzo trudny, i wydaje mi sie, ze dyskutowanie go niewiele nam niestety przyniesie :cry: .

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon mar 11, 2002 21:55

Gina, zgadzam sie, ze forum sluzy dyskusjom na tematy wszelakie, ale wydaje mi sie, ze dyskusja ma sens tylko wtedy, jesli mozemy wniesc cos nowego do tematu. A w tym przypadku boje sie po prostu, ze poza zepsuciem nastrojow, wiekszego efektu nie bedzie. :?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon mar 11, 2002 21:58

Pink to bylo naprawde DOBRE co ja mowie SWIETNE!!!!!!!!!! Jestem pod wrazeniem i musze to przespac!!!!!!!! Dziwi mnie tylko jedno dlaczego ludziom ktorzy maja tz dachowce wybacza sie nagonki na koty rasowe, a hodowcom bierze sie za zle, ze protestuja :evil: czy juz jestesmy tak zdeklasowani ze wstydzimy sie miec cos dla nas pieknego...... dlaczego naprzyklad nie oburzamy sie ze ludzie chodza w garniturach Armaniego, a przeciez moga kupic z Wulczanki???? Moje dwa Brytyjczyki niestety, tez spotkal los tz nierasowcow, obydwa mam ze schroniska...Mona byla przypadkiem wyjatkowym jak na kota, nie znosila innych kotow i robila im straszna krzywde, musiala byc adoptowana jako kot jedynak, a to u nas jest trudne. Po koty do schroniska przychodza przewaznie ludzie ktorzy chca drugiego kota do towarzystwa, albo biora dwa na raz. My poszlismy po swinke morska dla corki i wrocilismy z kotem. Po czterech latach, zjawil sie u nas Tomm, tez Brytyjczyk i byl to jedyny kot, ktory zostawal wpuszczany przez Mone do ogrodu...od tego czasu zostala dla nas rasistka :twisted: a Tomm przychodzil czesciej i czesciej, a nawet zostawal na noc. Po pewnym czasie zaczelismy szukac wlascicieli, ale sie nie udalo... Odwiezlismy Tomma do schroniska, bo moze ktos zglosilby sie po niego.......Mona bardzo przezywala ze Tomm nie przychodzi,siedziala i czekala na Niego........po trzech tygodniach Tomm zamieszkal u nas jako rodzinie zastepczej :D
Ale sie rozpisalam, a mialo byc krotko....ale tak mnie poruszyl list od Pink, ze nie moglam sie opanowac

Aska

 
Posty: 13
Od: Pon mar 11, 2002 7:37

Post » Pon mar 11, 2002 22:22

Gina pisze:A niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest cel szczucia hodowców /.../

Gino, a jaki wlasciwie jest cel Twojego postu? Ze przyznamy Ci racje, oplotkujemy publicznie Zosie, i tak dalej?????

Mam wrazenie, Gino, ze niepotrzebnie wszystko bierzesz do siebie. Sprobuj oddzielic problem od swoich emocji. Nie moze byc tak, ze za kazdym razem jak ktos gdzies powie "zly hodowca" to zaraz masz to brac do siebie!! Weszlas w swiat hodowcow i niestety, musisz sie w nim dorosle poruszac...

Hana

 
Posty: 10125
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon mar 11, 2002 22:42

Ja jednak cos napisze. Mysle, ze wiem o co chodzi Zosi.
O to, ze persow i egzotykow jest najwiecej i jest to rasa, ktora na pewno nie wyginie i nie ma potrzeby jej rozmnazania.

Ale Hana chyba ujela to najlepiej.

Bardzo lubie i szanuje Zosie za to co robi, wiec nie chce brac udzialu w tej dyskusji.

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon mar 11, 2002 22:46

Uff, ja moge tylko podpisac sie pod tym co napisala Hana i Offelia...

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree, Silverblue i 511 gości