Strona 1 z 11

Fryga już w nowym domu u Melby

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:31
przez Kasia D.
No własnie
Fryga tez wraca do mnie..... :(
W piątek przywiozłam Tosię i Mikołaja a teraz dostałam gg od nowej opiekunki Frygi, ze chcą ją oddać :(
Bo Fryga tylko je i spi. Nie chce się bawic, nie mruczy i nie przytula się....... Jest zdrowa, ale nie chce sie socjalizowac, zaszywa sie w kąt....
Jutro mam po nią jechac...

Jestem załamana. 3 nieudane adopcje pod rząd... I to dorosłych kotów :(
I na dodatek jeszcze informacja od opiekunki Bobby`ego, ze kot dziwnie chodzi 8O mało je i nie chce pić. Tylko śpi...... Przeciez jest zdrowy. U mnie jadł normalnie...

Chce mi sie płakac.
Tak się cieszyłam z tych domów, a teraz wszystko na nic :(
Nie wiem gdzie znajde im inne miejsca... Nie moge zatrzymac wszystkich zwróconych mi kotów...
No tragedia po prostu...

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:43
przez Bagirka
Mysle, że opiekunowie Frygi nie wiedzieli na co się decydują.... Teraz chcą ją oddać jak popsutą zabawkę... Bardzo to smutne...

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:45
przez zuza
:-(

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:46
przez Lidka
To jest taki moment iedy wszystko wydaje sie bez sensu. Ale nawet jaesli tak to teraz odczuwasz to to nie prawda.
Przeciez wasze srodowisko jest takie wspaniale i silne. NApewno pomoga Ci przetrwac kryzys.
Ja tez myslalam, ze dzis w mojej piwnicy bedzie o jednego mniej i tez jest komplet:(( tez mam kaca

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:46
przez LimLim
:( Strasznie mi przykro Kasiu i kocinków mi szkoda :(

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:46
przez Beata
przykro mi Kasiu :( :( :(

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:48
przez Majorka
Strasznie mi przykro, Kasiu... Nie chcę się wymądrzać, ale czy robisz wywiady przed adopcją? Czy pytasz, czego ludzie spodziewają się po kocie, czego się boją, czego by nie chcieli? Może to naiwne, ale wydaje mi się, że czasem może być istotna taka wiedza.

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:55
przez Kasia D.
Majorka pisze:Strasznie mi przykro, Kasiu... Nie chcę się wymądrzać, ale czy robisz wywiady przed adopcją? Czy pytasz, czego ludzie spodziewają się po kocie, czego się boją, czego by nie chcieli? Może to naiwne, ale wydaje mi się, że czasem może być istotna taka wiedza.

Majorka, ja dokładnie opsiuję kota każdemu poważnie zainteresowanemu adopcją. Oni szukali przytulnej kici, pieszczochy a Fryga to megapieszczocha i mruczka...
Nie wiem co sie stało... U mnie nie sposób było opędzić się od jej przytuleń i całusków ...

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:59
przez Majorka
A jak długo Fryga jest u tych państwa? Może potrzebuje trochę więcej czasu, czy ci ludzie nie mieli jeszcze kota?

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 20:59
przez rokko
Bagirka pisze:Mysle, że opiekunowie Frygi nie wiedzieli na co się decydują.... Teraz chcą ją oddać jak popsutą zabawkę... Bardzo to smutne...


Niestety, zgadzam się z tą opinią.
Inna sprawa, że nie byłaś tam przy "socjalizacji", nie wiadomo jak to pzebiegało... Ja, gdybym nie wiedział, też bym pomyślał, że Kit jest chory - tyle śpi
może też Fryga ciężko znosi rozstanie z Tobą ?

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 21:01
przez Mysza
przykro mi Kasiu :(
Ale wierzę że każdy znajdzie swój dom, swoją przystań

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 21:02
przez @sica
Kasia D. pisze:
Majorka pisze:Strasznie mi przykro, Kasiu... Nie chcę się wymądrzać, ale czy robisz wywiady przed adopcją? Czy pytasz, czego ludzie spodziewają się po kocie, czego się boją, czego by nie chcieli? Może to naiwne, ale wydaje mi się, że czasem może być istotna taka wiedza.

Majorka, ja dokładnie opsiuję kota każdemu poważnie zainteresowanemu adopcją. Oni szukali przytulnej kici, pieszczochy a Fryga to megapieszczocha i mruczka...
Nie wiem co sie stało... U mnie nie sposób było opędzić się od jej przytuleń i całusków ...

A czy oni wiedzą, że czasem trzeba więcej czasu? Że to nie zawsze jest tak hop siup? Może jeszcze spróbowac wytłumaczyć, niech jeszcze troche poczekają?

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 21:05
przez Kasia D.
Fryga jest tam od 2-ch tygodni.
Z rozmów na gg wynikało, ze wszyscy są w niej zakochani i noszą kota na rękach...
Nie wiem co sie stało.
Co prawda Fryga lekko odchorowała adopcję i dostała kilka zastrzyków ale wszystko było juz dobrze.
Tak czy owak musze ja zabrac i zawieźc prosto do weterynarza...

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 21:06
przez Kasia D.
@sica, z doświadczenia wiem, ze jesli ktoś chce oddac kota to trzeba czym prędzej zabierać :(

PostNapisane: Nie lut 20, 2005 21:06
przez Keti
:(
przykro mi :(