Pilne - czy kastrować? Ultimatum..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 14, 2005 12:24

Kastracja chłopaka nie jest taka straszna :wink: Szczurek był cięty o ósmej rano, a o ósmej wieczorem już ganiał i zaczepiał do zabawy Myszę.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 14, 2005 12:30

Mój kot byłby jak nowy gdyby wieczorem po zabiegu nie wpakował sobie pazurka do oka. Miał problemy z koordynacją ruchów a bardzo chciał się myć. Rano pojechałam z nim do weterynarza. Dostał zastrzyki i maść (on niestety zawsze po sikaniu ma brudne łapska i bałam się zakażenia). Po powrocie do domu zaczął się potwornie drapać. Nie dał się dotknąć, bo gryzł. Uciekał w ciemne kąty aż wreszcie schował się w łazience. Nie wiedziałam co się dzieje. Zadzwoniłam do weterynarza i okazało się, że jeden z zastrzyków mógł powodować uczulenie dlatego drugi był odczulający, chyba jednak za późno zaczął działać. Co chwilę sprawdzałam czy jeszcze żyje ale na szczęście po godzinie przeszło. Kolejnego dnia oczko już było prawie OK. Wracając do samego zabiegu. Trochę się bałam bo spał potwornie długo. Zabieg miał o 8-ej rano. Chyba koło 11 mrugnęło jedno oko. Zaczął próbować się podnosić około 13-tej. Potem turlał się po parę kroków do kuchni. Nie mogłam mu odmówić miski choć teoretycznie jeść nie wolno ale skoro z takim poświęceniem plącząc łapki doczołgał się do niej to dałam jeść. Zaraz oddał. Wyglądał jak siedem nieszczęść i aż się poryczałam, że zrobiłam mu krzywdę. Teraz już wiem, że zrobiłam dobrze, bo on już wariował w domu (nasikał w szafie, wyprawiał koncerty przy drzwiach wyjściowych itp.). Teraz jest jeszcze agresywny ale może i to mu przejdzie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 14, 2005 12:33

Po kastracji hormony jeszcze krążą we krwi, nawet do miesiąca - zmiany w zachowaniu nie zachodzą natychmiast po zabiegu. Ponadto nie tylko jądra produkują hormony, również nadnercza, dlatego np. Szczurek do dziś czasem gwałci kołdrę. Jego aktywność przypada głównie na czas rujek Całki, raz nawet ją pokrył (owszem bez konsekwencji). To się niedługo skończy, bo Całka jednak idzie pod nóż (o ile jej stan zdrowia pozwoli).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 14, 2005 14:25

Dochodzi 15 i nadal trwam w postanowieniu kastracji, wpadłam na moment do domu pochować żarcie..
Hm.. Mam przy okazji ochotę pozbyć się z domu i faceta, a może to po prostu ogólny bajzel do okiełznania mnie przeraża no i nadmiar ludzi na chacie.

Kewl

 
Posty: 5
Od: Pon lut 14, 2005 11:39

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, Google [Bot], indianeczka, magnificent tree, nfd, ryniek, Silverblue, Zeeni i 488 gości