Strona 1 z 18

PARYS - Piszpan PERS - i tyle ;)

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 10:51
przez DeDe
Witajcie. Wczoraj, w godzinach wieczornych, nieoczekiwanie przyniesiono mi takiego właśnie "piszpana". Wygląd perski, włącznie z plaskatą buzią i wielkimi, pomarańczowymi oczyskami. Jest to biało-czarny, 2-letni, niekastrowany kocur, dotąd był w domu z psami - ale nie polubił się z jednym z nich (chociaż to może wymówka...).
Futro - w strasznym stanie, zdaje się, że dotychczasowa właścicielka w ogóle go nie czesała, po czym przed wydaniem na szybko powyrywała część kołtunów, a część wycięła.
Kot od wczoraj siedzi pod szafą, z kuwety nie skorzystał ani razu, zjadł - i to sporo (chudy jest, podobno pies mu wyjadał) kiedy go wyciągnęłam spod szafy i postawiłam miskę przed nosem.
Lusiek widząc kocia warczy jak tygrys :roll:
Psy olewają, podszafowy kot kompletnie ich nie interesuje.
No i ręce po prostu opadają... kot jest do adopcji, ale w tym stanie nie mam sumienia go oddać (zwłaszcza, że muszę wyrwać od właścicielki książeczkę zdrowia i jakieś zrzeczenie, aby jej się potem nie odwidziało :? ).
No i kwestia kastracji - dwa kocury w domu to za dużo :?

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 10:54
przez Lena
pseudopers czy pers?

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 10:59
przez DeDe
Rodowodu nie ma, dlatego napisałam "piszpan" - natomiast wygląd całkowicie perski. Tyle, że futro zaniedbane... ponoć ma na imię Puszek, ale jakoś mi to do niego nie pasuje - poza tym, słysząc to imię jeszcze głębiej wciska się pod szafę... :roll:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:02
przez becik
Boże, to oni w ogóle o niego nie dbali?
pewnie jeszcze znaczył....

:roll:

To kciuki za domek :ok:
I buziaczki dla Ciebie DeDe :!:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:09
przez DeDe
Tez się obawiam, że znaczy (bo jakos za szybko zaczęto mnie zapewniać, że nie :twisted: ). Na razie nie wiem, bo on po prostu nie rusza się ze swojego miejsca pod szafą - wywleczony na siłę, szybko zjada zawartość michy (głodny musi być, apetyt ma większy od Luska) i z powrotem myka pod szafę. Na kuwetę nawet nie popatrzy...

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:12
przez Oberhexe
Biedny kicior :( :(

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:23
przez progect
Boshhh, biedactwo :cry: To teraz najpierw musisz go odchuchać a potem na pewno szybko znajdzie się domek :ok:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:24
przez DeDe
Dostarczyła go do mnie kolezanka jego właścicieli i zarazem moja - to była "krótka piłka", zadzwoniła do mnie, że natychmiast musi gdzies umiescić tego kota - ja albo schronisko. Nawet nie miałam czasu do namysłu (zresztą, o czym tu myśleć??? ) i po chwili kot był u mnie. Dostarczono mi z nim koszyk oraz krytą kuwetę, chociaż wolałabym książeczkę zdrowia :? . Teraz czeka mnie wyrwanie tejże książeczki, jakiegoś zrzeczenia oraz znalezienie domu dla owego kociaczka (tym bardziej, że przygotowuję się do adopcji innego kota - za jakies 2-3 tygodnie chcę zabrać Bałwankę, po jej sterylizacji i testach).
Proszę Was, trzymajcie kciuki !

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:30
przez moś
Ja takiego persa widziałam gdzieś, chyba na allegro-sprawdze, może to ten sam,biedulek :cry:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:40
przez DeDe
Nie wiem nic o tym, aby szukali dla niego domu za pośrednictwem Allegro - ale może? Ja pewnie jeszcze wielu rzeczy na jego temat nie wiem :roll:

Zdjęcia wstawię - tylko muszę pozyczyć cyfrówkę od koleżanki. Raz mnie już wsparła, mam nadzieję, że szybko to załatwię...

Obecnie największym problemem jest jego strach i Lunarowa wrogość - kilkumiesięczny Lusiek jest duzym i ciężkim kotem oraz ewidentnie nie podoba mu się obecność innego kocura w domu (Lusiek jest jeszcze niekastrowany). Warczy. Warczy potężnie, z głębi serca i jest wściekły. Kiedy widzi nieszczęsnego persika, oczy mu goreją i zmienia się w jakiegoś demona... :roll:

Ps. Pers-Puszek (muszę wymyśleć jakies inne imię...) był od początku niewychodzący, żadnego świerzba, kataru i innych takich nie ma. Moze ktos się skusi :?:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:41
przez Kiara
biedaczek :(

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 11:58
przez DeDe
Siedzi pod ta szafa od 17 godzin (dwa razy go wyciągałam - wczoraj w no cy i dzisiaj rano). Dwa razy zjadł i to duzo (jak go za fraki wywlokłam... niepoprawnie, ale do kuwety go chciałam zaprowadzić), ani razu sie nie załatwił, do wody też nie podszedł. Boję się, że będzie robił pod siebie, jak tak dalej pójdzie - no i pic też mu się na pewno chce (jadł równiez suche).
Ma ktoś jakiś pomysł?

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 12:07
przez jojo
:( Biedaczek
po kiego ... sprawili sobie takiego kota, jak nikt o niego nie dbal?! Pewnie chwilowy kaprys, szpan to miec takiego persika, a teraz?

Trzymam za pomyslnosc :ok:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 12:18
przez Blue
Narazie dawaj mu do jedzenia tylko mokre - zeby sie nie odwodnil.
Suche odstaw.
I zapewnij spokoj - jesli masz mozliwosc - zostaw w pustym, zamknietym pokoju - z kuweta oczywiscie.
Skoro kocurek je - to nie jest zle :)

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 12:19
przez joannae
DeDe, a mozesz mu tą kuwete postawić bliżej szafy? Może to go zachęci? Trzymam kciuki :ok: