Strona 1 z 37

Stella- pojechała do nowego domku!!!!

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:15
przez Mysza
Początek akcji z koteczką jest tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=24 ... c&start=15
Akcja wartka jak w sensacyjnym filmie :lol:

No więc sytuacja wygląda tak.
Mam w łazience strasznie zasmarkanego kociaka.
Stella ma do czterech miesięcy i wygląda jak szkielecik. Czarno dymny worek ze skóry i kości. Sierś matowa, zmierzwiona, sterczące kosteczki, spora główka i wieeelkie oczy.

Wizyta u pani wet pokazała że małą ma oczywiście koci katar, spojówki takie że pani doktor tylko jęknęła, ropa w oczach (ale trzecia powieka się nie pokzauje). Gluty takie że jestem cała zapluta i jak kicha to "do pasa" jej wiszą. No ale najgorsze że ciężkie zapalenie oskrzeli i początki zapalenia płuc :( :(. Nie sądzę by przy takim wychudzeniu i zapaleniu płuc które by miała po tej nocy by przeżyła :(
No ale teraz już jest z górki i więcej na mrozie nie bedzie siedzieć :)

Stella dostała Lidyium, Tolfedyne i Ceporex (antybiotyk) Synolux wg pani wet by sobie nie poradził... Trzy dni zastrzyków i jeśli łazdnie na nie zareaguje to dostanę odpowiednik antybiotyku w tabletkach do domu. No i oczywiści Atecortin i Gentamycynę. nie wiem tylko jak jej mam nos zakraplać skoro ona tylko wydmuchuje tony glutów a nic nie wciąga :roll: Antybiotyk z 10-14 dni będzie dostawać.

Mała ma oczywiście apartament w łazience. zwiedziła już wanne i pralkę :lol: ale niestety nie chce jeść :( U Agusi była podobno kuszona nawet Whiskasem i nic :( Jak jej wsadzałam mięsko do pyszczka to pluje :( Jutro muszę Convelescenca kupić i pewnie będę strzykawką karmić :roll: :? także przydadzą się kciuki za jedzenie :ok:

Po wylecznieu szukamy oczywiście domku a kicia jest bosska. To na pewno nie jest dziki kot :roll: . Mruczy jak najęta (mimo, ze aż się dusi przy tym), bodzie łebkiem ,a jak siedziełam to ona stała mi na kolanach na dwóch łapkach byle tylko muc się o moją twarz poocierać. Zagluciła mnie wtedy dokumentnie. Potem nawet na ramiona i na głowę wlazła :lol: No miziasta jest rewelacyjnie. Polecam każdemu 8)

A jak tam moje koty? A siedzą pod drzwiami od łazienki i się dziwią czemu nowa zabawka zamknięta siedzi :lol: :wink: Nic nie fukają, w końcu to dla nich nic nowego ;)

P.S. Info dla członków MT bywających w lecznicy. Kicia została znaleziona przeze mnie na mojej działce (Białołęka Dworska). Lepiej mieć przygotowany grunt do rozliczeń za leczenie ;)

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:21
przez zosia&ziemowit
Kciuki za jedzenie są! :ok: :ok:
I za zdróweczko takoż! :ok: :ok:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:21
przez Iśka
Mysza, te koty to Twoja "trampolina" do nieba.

:ok: za polepszenie stanu zdrowia koteczki i pomyślny ciąg dalszy.

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:25
przez zuza
Za szybciutki powrot do zdrowia trzymam :-)
Ona biedulka pewnie nic nie czuje, dlatego nie je :-(
A nadzerek na jezorze nie ma?

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:27
przez justyna_ebe
Iśka pisze:Mysza, te koty to Twoja "trampolina" do nieba


jaka trampolina :twisted: Mysza bez kolejki będzie przyjęta, a gdyby nawet święty Peter robił jakieś trudności to koty dadzą taki koncert, że sam Pan Bóg zainterweniuje :lol:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:28
przez Mysza
zuza pisze:Za szybciutki powrot do zdrowia trzymam :-)
Ona biedulka pewnie nic nie czuje, dlatego nie je :-(
A nadzerek na jezorze nie ma?

Wiesz co... nie wiem :roll: Ale D. zaglądała do pyszczka i ogólnie wszystko mówiła co jej jest a o nadżerkach nic więc raczej nie. Ja sądzę że to te gluty w nosie :roll:

I wiecie co... ja jej pod ogon nie zaglądałam, D. też, wszystkie wierzymy Agusi że to kociczka :lol: chyba pójdę sprawdzić ;)

I zostawię kaszkę, może zje...

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:29
przez lidiya
Mysza!!! bosko, ze ja wzielas by ja ratowac!!!

Apetytu brak zapewne przez chorobsko :( komu z nas chce sie jesc jak ma zapchany nochal i obolale gardlo, do tego ogolne wycienczenie :(
Wet sprawdazl czy sa w pysiu nadzerki??? Jesli ma to u Szarotki od Anki sprawdzil sie balsam szostakowskiego.

Malutka wracaj do zdrowka :D

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:30
przez lidiya
wyprzedzilas mnie z odpowiedziamy na moje pytanie :D

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:46
przez Nuśka
:ok: są za jedzenie i zdrowienie szybciutkie

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:54
przez Mysza
No dobra to na pewno baba :lol:
Zrobiłąm kaszkę. Ale miska jest nie ważna jak człowiek jest w łazience :lol: Ogłaszam Stellę kotem naramiennym 8) Olać jedzenie jak można się miziac. Ale tak to moja panno nie będziemy gadać...! Poszłam po strzykawkę :twisted: Strzykawki to my baaardzo nie lubimy. Gdyby ten wzrok mół mówić... :lol: W oczach był niemy wyrzut :przecież nie jestem już dzieckiem :!: :roll: Jak nie jesteś to jedz jak dorosły kot. I zjadła 8) Kaszkę rzecz jasna. Wołowinę zjadła Migdał :twisted:
Aaaaa i Stella zobaczyła w drzwiach Migdała. I powiem Wam że ma całkiem pokażną kitę jak na takiego wyplocha :lol:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:59
przez Keti
Mysza królowo :1luvu:

kciuki za zasmarkańca :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 0:59
przez Keti
Mysza królowo :1luvu:

kciuki za zasmarkańca :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 1:03
przez zuza
:ryk:
Bardzo grzeczna dziwczynka z kaszka :lol:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 1:22
przez kota7
Trzymam kciuki za maluchę! :ok:

PostNapisane: Nie lut 06, 2005 9:04
przez Mysza
Stella chyba uznała że karmienie strzykawką uwlacza jej całkiem poważnemu wiekowi ;) i postanowiłam sama jeść 8) Albo może kojarzy że w tej niebieskiej miseczce to dobre rzeczy są :lol: Grunt że miska Animondy zjedzona :)
Oczy zakropione ale o zakraplaniu nosa mogę tylko pomażyć :roll: Jej aż cieknie z noska, nie dam rady nic do środka wepchnąć :(