DLACZEGO WARTO ADOPTOWAĆ DOROSŁEGO KOTA-PRZECZYTAJ
Napisane: Pt sty 14, 2005 15:27
no włśnie, bo....
we wszystkich ogłoszeniach potencjalni opiekunowie poszukują małych kociąt, napiszcie proszę
dlaczego warto adoptować dorosłego kota...
sam/a mam właśnie takiego i dlatego wiem, że to bardzo dobry pomysł, bo:
1. Można określić charakter kota: czy jest spokojny czy raczej lubi ruch...czy lubi się przytulać, czy toleruje dzieci, czy lubi się z dziećmi bawić, czy toleruje inne zwierzęta, czy nie boi się psów...
2. Najczęściej jest juz wysterylizowana lub wykastrowany...
3. Zazwyczaj jest już zaszczepiony i odporniejszy na większość wirusowych chorób
4. Wie do czego służy drapak i kuweta
5. Szczególnie umie się odwdzięczyć za okazane uczucie
6. Robi mniejsze zamieszanie niż kociak...
7. Wie już wszystko, co szanujący się kot wiedzieć powinien
8. Doskonale wiadomo, "co z kota wyrośnie?", bo jest już "wyrośnięty"
9. Wie od razu, co to noc, a co dzień
10. Od razu umie się sam sobą zająć przez kilka godzin
11. Karma dla "dużych" jest tańsza (to taki argument pół żartem - pół serio)
12. Kiedy wracam z pracy przybiega do drzwi, żeby mnie przywitać
13. Jest dorosła/y i nie w głowie jej/jemu jakieś nieprzewidywalne wyskoki
14. Przywiązują się bardzo
15. Dogadać się z nimi mogę na każdy temat w kwestii tego, ze pewnych rzeczy wolałabym, żeby nie robiły
16. Dorosłe koty nie są wcale wiele mniej słodkie i zabawne Choć potrzebują czasu, by to pokazać.
17. Moj pierwszy kotek mial 5 tygodni i zapowiadała sie przylepa.A wyrosla kocica z niezlym charakterkiem,nikt jej nie moze dotknać tylko ja. A teraz mam ok 8 miesieczną kicie zgarniętą ze śmietnika i tuli się do mnie za dwie
18. Dorosły kot szukający domu to zazwyczaj kot po przejściach, porzucony, uratowany od uspienia, kot po zmarłym opiekunie, etc.
Biorąc takiego kota często ratujesz mu życie.
19. Starsza temperuje wyskoki małej, mała rozruszała "starą ciotkę", której doopa zaczęła rosnąć po sterylce
20. Jestem po prostu zszokowana jak taki duży kot potrafi okazać wdzięczność! Moja dorosła kota jest przekochana i naprawdę wszystkim gorąco polecam takie rozwiązanie!!!
21. Komcia,, która jest prawie od maleńkości jest księzniczką na włościach, a Maurycy, złapany jako dorosły błakający się jest tak kochający i wdzięczny, że trudno uwierzyć. I w przeciwieństwie do małej okazuje mi, że jestem dla niego ważniejsza od miski- mizianko przede wsztskim.
22. Te przyjęte w wieku dorosłym jakby bardziej szanują to co otrzymały, niż te, które myślą, że dom po prostu jest i już.
No i problemy ze sterylką odpadły (chociaż nie do końca wziąwszy pod uwagę posterylkowe rujki Agatki). Ale za to Agatka tak wi,domie cieszy się domem, że daje mi to ogromną satysfakcję
23. Byłam pewna, że przywiozę do domu dzikuskę, która będzie na mnie syczeć i chować się pod łóżkiem, a tymczasem wypuszczona z transportera przyszła prosto na moje kolana, tak, jakby witała się ze mną po długiej nieobecności - tuliła się do mnie, łasiła, mruczała - naprawdę płakałam wtedy z radości. To był kot, który na mnie czekał całe życie i w końcu udało nam się odnaleźć. Mysia wciąż przelewa na nas całą swoją kocią miłość.
24. Gdy po 2 miesiacach od przybycia do mnie, Moria zaczela sie do mnie przytulac i wpatrywac rozmarzonym wzrokiem, to chodzilam dumna jak paw. Teraz, gdybym miala komus polecac kotka, to tylko doroslego.
25. Nigdy nie mialam malenkiego kotka
Kicia przyszla do mnie majac rok, zabralam ja z ulicy - dzika, zaniedbana, wystraszona, ze zlamanym zebem - byla bita (((, zakatarzona - bida z nedza . Do konca pozostala dziczka, jednak uwielbiala moje dziecko - biegla do niej na kazde zaplakanie, a mnie po prostu kochala - wiedzialam o tym i juz - wystarczylo ze spojrzalam w jej madre oczy.....
Borek - wziety ze schroniska - niby jeszcze mlodziak - 5 mies - ale po przejsciach - wyciagniety z rzeki - ktos chcial go utopic wrzucajac go tam w parszywej reklamowce. Ogromny pieszczoch, wita mnie pod drzwiami, spi pod moja koldra z glowka na moim ramieniu...
Nie wiem czy adoptowane dorosle koty bardziej kochaja - ale wiem ze milosc ta jest ogromna.........
26. Mruczka - wzięta ze schroniska - 5 letnia kotka - jest mądra, wdzięczna, kochana.
Ryś - od kociątka u nas - niezależny czort, specjalnie sie nami (ludźmi) nie przejmuje
27. Lubię młode koty - obserwować urocze puchate kuleczki, ich dorastanie i szaleństwa
Ale nie wahałabym się szczególnie przed zaadoptowaniem dorosłego, przede wszystkim dlatego że duży TEŻ ZASŁUGUJE NA DOM i też chce mieć swojego człowieka
28.Najbardziej przytulasty byl wlasnie ten "dorosly" cudowny, czarny i uwielbiajacy uwalac sie -zwlaszcza na lezacego czlowieka. Natomiast kota, w domu od malego- oooo! ta to ma charakterek!! [ale i tak jest najbardziej kochanym i rozpieszczonym kotuchem pod sloncem].
29.Ja adoptowałam Miętę zaraz jak odchowała swój pierwszy (i jedyny) miot.
Bardzo jestem szczęśliwa z jej powodu i zawsze będę orędowniczką adopcji dorosłych kotów.
Bardzo się cieszę,że te maluchy będą miały cudownie dzieciństwo i domki z prawdziwego zdarzenia i dorosłość szczęśliwą i starość.
30. Bajka wzięta ze schroniska jako małe kocię, już zapomniała tamte smutne chwile i traktuje dom jakby tu była od zawsze.
Azja, kotka działkowa, ma 1,5 roku - przyszła do nas 1,5 miesiąca temu. I od dwóch tygodni nieustannie nas wzrusza - jej pierwsze wskoczenie na kolana było prawie rodzinnym świętem a przyjście rano do łóżka i ułożenie się na poduszcze zaskutkowało moim godzinnym prawie bezruchem (całe szczęście że to była niedziela ). No i przybiega na każde zawołanie i codziennie wita nas wracających z pracy, mrucząc i kręcąc ósemki. Od razu też wiedziała do czego służy drapak i kuweta a przecież to działkowe stworzenie . Cudny kot
31. Wiele jest z takiego dorosłego kotucha radości, a ile satysfakcji, gdy okazuje swoją miłość i przywiązanie! Przed chwileczką dzwoni do mnie TŻ i mówi:
TŻ: - Coś ci powiem, ale musisz usiąść!
Ja: -
TŻ: - Siedzisz już, no to trzymaj się mocno!
Ja: -
TŻ: - Soyka siedziała mi na kolanach
Ja: -
TŻ: Naprawdę!!
Ja:
Razem:
Bo mały kociak to zupełnie inna historia, a u dużego na miłość i zaufanie trzeba sobie zasłużyć i potem człowiek jest strrrrrrrrasznie dumny !
32.Ja tez mam w domu kota dorosłego,którego przygarnęłam ze schroniska.
Lucek jest wspaniałym kotem,to on mnie codziennie wita kiedy wchodzę do domu wracając z pracy.Pozostałe dwa koty wychowałam od maleństwa ,ale wizę różnicę.Lucek mnie 'szanuje",podczas gdy wet.robił mu zastrzyk -objął mnie łapkami za szyję,kiedy jest u mnie na kolanach patrzy mi w oczy ,a slina się leje i leje Jest bardzo spokojny i opanowany.Pozostałe koty tylko patrzą żeby coś zmajstrować.
Młode koty szybciej znajduja chętnych nabywców(mówie o schronisku)Starsze czeka tam dożywocie.Ja również zwracałam sie niejednokrotnie z apelem o adopcję starszych kotów.Udało mi się wyciągnąć ze schroniska w ubiegłym roku 6 dorosłych kotów ( nawet 8-latka).Wszyscy są zadowoleni,wiem ponieważ mam z właścicielami kontakt.
33.W 2003 roku przygarnęlismy 2 koteczki dorosłe : Malwinkę i TYgrysię. Zostały same po śmierci starszej pani i nikt ich nie chciał. Na poczatku trzymały się razem. Jak one się kochały! Tygrysia pilnowała Maliwinki w ogrodzie, żeby się jej nic nie stało.
Teraz więzi między nimi rozluźniły się, bo mieszkają w większej kociej społeczności. Są kochane. Malwinka ze strachliwej, chudziutkiej koteczki stała się tłuściutką, gadatliwą dziewczynką. Nie odstępuje mnie. Właśnie siedzi przy mnie i mruczy. A Tygrysia jaka słodka ! Mam jeszcze 5 innych kotów, którym dałam dom, gdy były już dorosłe. Zmieniłam miejsce zamieszkania i żaden nie uciekł na stare śmieci. Zwłaszcza Balbina. Po pierwszym spacerze po okolicy wróciła tak szczęśliwa ! No cóż, stwierdziła, że znalazła terytorim niezwykle bogate w myszy,na które uwielbia polować, a następnie je zjadać. Nasze koty są bardzo grzeczne. Śpią w nocy i nie wiem nawet, że mam w domu 10 kotów. Miałam oczywiście też i małe kociaki, lecz nie ma porównania. Adopcja dorosłych kotów to na pewno mniej problemów wychowawczych. W zeszłym roku zaopiekowaliśmy się wynędzniałym kotem, który błąkał się po okolicy od wiosny. Teraz Kacperek jest tak radosny. Po prostu widać, że cieszy się ze swojego domku.
34.A co do adpocji dorosłych kotów, to małe są małe tak krótko... zaraz i tak się robią dorosłe. Ja bardzo sobie chwalę moje adoptowane "doroślaki" czyli Migdzia i Balbinę. Newton się znalazł, jak miał ok. 4 - 5 miesięcy, i pamiętam jak myślałam " O Boże! Żeby on już urósł i przestał tak latać po ścianach i wrzeszczeć przez 20 godzin na dobę... "
"O Dorosłym Kocie Tułaczu" autor: Majorka
(dla Kota Sylwestra) http://upload.miau.pl/43345.jpg
Taki kot nie ma w głowie fiu bździu,
taki kot już myśli inaczej,
nie wydrapie ci w kanapie dziur,
komu, komu Kota Tułacza?
Taki kot do rozmów partnerem,
jego myśl krąg wielki zatacza,
taki kot, to kot z charakterem,
komu, komu Kota Tułacza?
Taki kot jest często mądrzejszy
od takiego, co księgi przytacza,
już nie mówiąc, że jest ładniejszy...
Komu, komu Kota Tułacza?
co jeszcze...
we wszystkich ogłoszeniach potencjalni opiekunowie poszukują małych kociąt, napiszcie proszę
dlaczego warto adoptować dorosłego kota...
sam/a mam właśnie takiego i dlatego wiem, że to bardzo dobry pomysł, bo:
1. Można określić charakter kota: czy jest spokojny czy raczej lubi ruch...czy lubi się przytulać, czy toleruje dzieci, czy lubi się z dziećmi bawić, czy toleruje inne zwierzęta, czy nie boi się psów...
2. Najczęściej jest juz wysterylizowana lub wykastrowany...
3. Zazwyczaj jest już zaszczepiony i odporniejszy na większość wirusowych chorób
4. Wie do czego służy drapak i kuweta
5. Szczególnie umie się odwdzięczyć za okazane uczucie
6. Robi mniejsze zamieszanie niż kociak...
7. Wie już wszystko, co szanujący się kot wiedzieć powinien
8. Doskonale wiadomo, "co z kota wyrośnie?", bo jest już "wyrośnięty"
9. Wie od razu, co to noc, a co dzień
10. Od razu umie się sam sobą zająć przez kilka godzin
11. Karma dla "dużych" jest tańsza (to taki argument pół żartem - pół serio)
12. Kiedy wracam z pracy przybiega do drzwi, żeby mnie przywitać
13. Jest dorosła/y i nie w głowie jej/jemu jakieś nieprzewidywalne wyskoki
14. Przywiązują się bardzo
15. Dogadać się z nimi mogę na każdy temat w kwestii tego, ze pewnych rzeczy wolałabym, żeby nie robiły
16. Dorosłe koty nie są wcale wiele mniej słodkie i zabawne Choć potrzebują czasu, by to pokazać.
17. Moj pierwszy kotek mial 5 tygodni i zapowiadała sie przylepa.A wyrosla kocica z niezlym charakterkiem,nikt jej nie moze dotknać tylko ja. A teraz mam ok 8 miesieczną kicie zgarniętą ze śmietnika i tuli się do mnie za dwie
18. Dorosły kot szukający domu to zazwyczaj kot po przejściach, porzucony, uratowany od uspienia, kot po zmarłym opiekunie, etc.
Biorąc takiego kota często ratujesz mu życie.
19. Starsza temperuje wyskoki małej, mała rozruszała "starą ciotkę", której doopa zaczęła rosnąć po sterylce
20. Jestem po prostu zszokowana jak taki duży kot potrafi okazać wdzięczność! Moja dorosła kota jest przekochana i naprawdę wszystkim gorąco polecam takie rozwiązanie!!!
21. Komcia,, która jest prawie od maleńkości jest księzniczką na włościach, a Maurycy, złapany jako dorosły błakający się jest tak kochający i wdzięczny, że trudno uwierzyć. I w przeciwieństwie do małej okazuje mi, że jestem dla niego ważniejsza od miski- mizianko przede wsztskim.
22. Te przyjęte w wieku dorosłym jakby bardziej szanują to co otrzymały, niż te, które myślą, że dom po prostu jest i już.
No i problemy ze sterylką odpadły (chociaż nie do końca wziąwszy pod uwagę posterylkowe rujki Agatki). Ale za to Agatka tak wi,domie cieszy się domem, że daje mi to ogromną satysfakcję
23. Byłam pewna, że przywiozę do domu dzikuskę, która będzie na mnie syczeć i chować się pod łóżkiem, a tymczasem wypuszczona z transportera przyszła prosto na moje kolana, tak, jakby witała się ze mną po długiej nieobecności - tuliła się do mnie, łasiła, mruczała - naprawdę płakałam wtedy z radości. To był kot, który na mnie czekał całe życie i w końcu udało nam się odnaleźć. Mysia wciąż przelewa na nas całą swoją kocią miłość.
24. Gdy po 2 miesiacach od przybycia do mnie, Moria zaczela sie do mnie przytulac i wpatrywac rozmarzonym wzrokiem, to chodzilam dumna jak paw. Teraz, gdybym miala komus polecac kotka, to tylko doroslego.
25. Nigdy nie mialam malenkiego kotka
Kicia przyszla do mnie majac rok, zabralam ja z ulicy - dzika, zaniedbana, wystraszona, ze zlamanym zebem - byla bita (((, zakatarzona - bida z nedza . Do konca pozostala dziczka, jednak uwielbiala moje dziecko - biegla do niej na kazde zaplakanie, a mnie po prostu kochala - wiedzialam o tym i juz - wystarczylo ze spojrzalam w jej madre oczy.....
Borek - wziety ze schroniska - niby jeszcze mlodziak - 5 mies - ale po przejsciach - wyciagniety z rzeki - ktos chcial go utopic wrzucajac go tam w parszywej reklamowce. Ogromny pieszczoch, wita mnie pod drzwiami, spi pod moja koldra z glowka na moim ramieniu...
Nie wiem czy adoptowane dorosle koty bardziej kochaja - ale wiem ze milosc ta jest ogromna.........
26. Mruczka - wzięta ze schroniska - 5 letnia kotka - jest mądra, wdzięczna, kochana.
Ryś - od kociątka u nas - niezależny czort, specjalnie sie nami (ludźmi) nie przejmuje
27. Lubię młode koty - obserwować urocze puchate kuleczki, ich dorastanie i szaleństwa
Ale nie wahałabym się szczególnie przed zaadoptowaniem dorosłego, przede wszystkim dlatego że duży TEŻ ZASŁUGUJE NA DOM i też chce mieć swojego człowieka
28.Najbardziej przytulasty byl wlasnie ten "dorosly" cudowny, czarny i uwielbiajacy uwalac sie -zwlaszcza na lezacego czlowieka. Natomiast kota, w domu od malego- oooo! ta to ma charakterek!! [ale i tak jest najbardziej kochanym i rozpieszczonym kotuchem pod sloncem].
29.Ja adoptowałam Miętę zaraz jak odchowała swój pierwszy (i jedyny) miot.
Bardzo jestem szczęśliwa z jej powodu i zawsze będę orędowniczką adopcji dorosłych kotów.
Bardzo się cieszę,że te maluchy będą miały cudownie dzieciństwo i domki z prawdziwego zdarzenia i dorosłość szczęśliwą i starość.
30. Bajka wzięta ze schroniska jako małe kocię, już zapomniała tamte smutne chwile i traktuje dom jakby tu była od zawsze.
Azja, kotka działkowa, ma 1,5 roku - przyszła do nas 1,5 miesiąca temu. I od dwóch tygodni nieustannie nas wzrusza - jej pierwsze wskoczenie na kolana było prawie rodzinnym świętem a przyjście rano do łóżka i ułożenie się na poduszcze zaskutkowało moim godzinnym prawie bezruchem (całe szczęście że to była niedziela ). No i przybiega na każde zawołanie i codziennie wita nas wracających z pracy, mrucząc i kręcąc ósemki. Od razu też wiedziała do czego służy drapak i kuweta a przecież to działkowe stworzenie . Cudny kot
31. Wiele jest z takiego dorosłego kotucha radości, a ile satysfakcji, gdy okazuje swoją miłość i przywiązanie! Przed chwileczką dzwoni do mnie TŻ i mówi:
TŻ: - Coś ci powiem, ale musisz usiąść!
Ja: -
TŻ: - Siedzisz już, no to trzymaj się mocno!
Ja: -
TŻ: - Soyka siedziała mi na kolanach
Ja: -
TŻ: Naprawdę!!
Ja:
Razem:
Bo mały kociak to zupełnie inna historia, a u dużego na miłość i zaufanie trzeba sobie zasłużyć i potem człowiek jest strrrrrrrrasznie dumny !
32.Ja tez mam w domu kota dorosłego,którego przygarnęłam ze schroniska.
Lucek jest wspaniałym kotem,to on mnie codziennie wita kiedy wchodzę do domu wracając z pracy.Pozostałe dwa koty wychowałam od maleństwa ,ale wizę różnicę.Lucek mnie 'szanuje",podczas gdy wet.robił mu zastrzyk -objął mnie łapkami za szyję,kiedy jest u mnie na kolanach patrzy mi w oczy ,a slina się leje i leje Jest bardzo spokojny i opanowany.Pozostałe koty tylko patrzą żeby coś zmajstrować.
Młode koty szybciej znajduja chętnych nabywców(mówie o schronisku)Starsze czeka tam dożywocie.Ja również zwracałam sie niejednokrotnie z apelem o adopcję starszych kotów.Udało mi się wyciągnąć ze schroniska w ubiegłym roku 6 dorosłych kotów ( nawet 8-latka).Wszyscy są zadowoleni,wiem ponieważ mam z właścicielami kontakt.
33.W 2003 roku przygarnęlismy 2 koteczki dorosłe : Malwinkę i TYgrysię. Zostały same po śmierci starszej pani i nikt ich nie chciał. Na poczatku trzymały się razem. Jak one się kochały! Tygrysia pilnowała Maliwinki w ogrodzie, żeby się jej nic nie stało.
Teraz więzi między nimi rozluźniły się, bo mieszkają w większej kociej społeczności. Są kochane. Malwinka ze strachliwej, chudziutkiej koteczki stała się tłuściutką, gadatliwą dziewczynką. Nie odstępuje mnie. Właśnie siedzi przy mnie i mruczy. A Tygrysia jaka słodka ! Mam jeszcze 5 innych kotów, którym dałam dom, gdy były już dorosłe. Zmieniłam miejsce zamieszkania i żaden nie uciekł na stare śmieci. Zwłaszcza Balbina. Po pierwszym spacerze po okolicy wróciła tak szczęśliwa ! No cóż, stwierdziła, że znalazła terytorim niezwykle bogate w myszy,na które uwielbia polować, a następnie je zjadać. Nasze koty są bardzo grzeczne. Śpią w nocy i nie wiem nawet, że mam w domu 10 kotów. Miałam oczywiście też i małe kociaki, lecz nie ma porównania. Adopcja dorosłych kotów to na pewno mniej problemów wychowawczych. W zeszłym roku zaopiekowaliśmy się wynędzniałym kotem, który błąkał się po okolicy od wiosny. Teraz Kacperek jest tak radosny. Po prostu widać, że cieszy się ze swojego domku.
34.A co do adpocji dorosłych kotów, to małe są małe tak krótko... zaraz i tak się robią dorosłe. Ja bardzo sobie chwalę moje adoptowane "doroślaki" czyli Migdzia i Balbinę. Newton się znalazł, jak miał ok. 4 - 5 miesięcy, i pamiętam jak myślałam " O Boże! Żeby on już urósł i przestał tak latać po ścianach i wrzeszczeć przez 20 godzin na dobę... "
"O Dorosłym Kocie Tułaczu" autor: Majorka
(dla Kota Sylwestra) http://upload.miau.pl/43345.jpg
Taki kot nie ma w głowie fiu bździu,
taki kot już myśli inaczej,
nie wydrapie ci w kanapie dziur,
komu, komu Kota Tułacza?
Taki kot do rozmów partnerem,
jego myśl krąg wielki zatacza,
taki kot, to kot z charakterem,
komu, komu Kota Tułacza?
Taki kot jest często mądrzejszy
od takiego, co księgi przytacza,
już nie mówiąc, że jest ładniejszy...
Komu, komu Kota Tułacza?
co jeszcze...