JAK PODAĆ KOTU TABLETKĘ??!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 14, 2005 20:46

biezesz kotka na rece, glaszczesz chiwlek, zeby wpadl w dobry nastroj
podsuwasz tabletke pod pyszczek, kot stosuje bierny opor odkrecajac mordke, ale przeciez nie bedzie z tak blachego powodu zlazil z kolan :)
jak w koncu otworzy paszczke wkladasz w nia tabletke i przytrzymujesz mordke, glaszczac go po gardle, zeby polknal.
potem tylko zagladasz do paszczy, czy na pewno przelknal....

Wiem, nie pomoglem za bardzo, ale chcialem sie pochwalic, ze u nas tak to sie naprawde odbywa :))

jb

 
Posty: 804
Od: Czw lis 04, 2004 15:00

Post » Pt sty 14, 2005 21:33

Ostatnio mieliśmy (z Dudusiem) długą i intensywną serię dawania tabletek Gacusiowi. Może on jest szczególnie łatwy w tych sprawach... W każdym razie - robię tak:
- wkładam mu palec między przednie ząbki, wtedy otwiera pyszczek;
- kładę mu szybko tabletkę głęboko na środku języka (jak nie trafię na środek, to wypluwa);
- zamykam mu pyszczek (ale właściwie sam to robi).

Komplikacje są przy No-Spie, bo jest strasznie gorzka - więc musi być sucha. Jak za pierwszym razem się nie uda, to trzeba brać nową tabletkę. inaczej kiciuś się pieni i w ogóle robi się do bani.

Wet mi pokazywał sposób "na miseczkę z wodą". Ma się taką miseczkę obok, i zaraz po podaniu tabletki moczy się kotkowi ręką nosek. Wtedy on musi się oblizać,a w tym celu - przełknąć. Ja miseczki nie używałem, bo udawało mi się 9 na 10 razy bez tego. Próbowałem go zamiast tego lizać po nosku (bo łatwiej niż kombinować z miseczką), ale to chyba nie miało znaczenia, więc zrezygnowałem.

Koci Tata

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Pt sty 14, 2005 21:36

Koci Tata pisze: Próbowałem go zamiast tego lizać po nosku (bo łatwiej niż kombinować z miseczką), ale to chyba nie miało znaczenia, więc zrezygnowałem.

Koci Tata
8O 8O 8O :lol: :lol: :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Sob sty 15, 2005 16:56

a smaczny byl?? :lol:

NataliaS

 
Posty: 103
Od: Śro gru 08, 2004 12:34
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 15, 2005 17:53

Widocznie za słabo lizałeś, skoro nie było efektów. :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Nie sty 16, 2005 19:11

Zapomniałem poprzednio napisać, że przed otwarciem pyszczka przytrzymuję mu trochę lewą ręką od dołu łebek, żeby mi go nie odkręcał.

No co tak wydziwiacie na moje lizanie Gacusiowi noska :-) Przecież wiecie, że kocie noski są bardzo sympatyczne. Zresztą on też mnie nierzadko liże po mordzie, więc teraz jest symetria.

Koci Tata

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Nie sty 16, 2005 19:29

Koci Tata pisze:Zapomniałem poprzednio napisać, że przed otwarciem pyszczka przytrzymuję mu trochę lewą ręką od dołu łebek, żeby mi go nie odkręcał.

No co tak wydziwiacie na moje lizanie Gacusiowi noska :-) Przecież wiecie, że kocie noski są bardzo sympatyczne. Zresztą on też mnie nierzadko liże po mordzie, więc teraz jest symetria.

Koci Tata
:lol:
:lol: :lol: :lol: Koci Tato-no...niesamowity jesteś! :ryk:
Obrazek
Obrazek

Ciri

Avatar użytkownika
 
Posty: 2907
Od: Sob gru 11, 2004 12:40
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto lut 08, 2005 0:17

no właśnie próbowałam podać dziś Aniprazol Migdziowi, bo w kupie objawiły sie dorodne robale - no i pierwsza porażka. Kot włazi rakiem na ścianę, nawet jak się uda upchnąć tabletkę to tak macha łapami i pazurami, że Staszek musi go puścić i wtedy tabletka jest oczywiście z wielkim obrzydem zostaje wypluta na podłoge...Kocur wielki jak cielę, jak się łapą zamachnie to Staszek prawie się nogami nakrywa. :evil: próbowałam dać mu w wątróbce, ale wyczuł podstęp; mieso przejął Newton i zrobił to co zwykle, czyli sprawnie obgryzł wszystko naokoło tabletki, zostawiając ją śliczną i nienaruszoną na podłodze...
no nie wiem, chyba przerzucę się na Drontal, bo tego nie trzeba dawać 3 dni z rzędu. Do vetminthu nie mam zaufania, ponoć słabiutkie to i co najwyżej dla kociąt się nadaje. I co tu zrobić, zawijać kota w koc? takie tortury, no jak ja mu to zrobię, przeciez on nas znienawidzi... :cry:
Spróbujemy jutro zastosować Wasze metody, ale czarno to widze... na razie Migdzio obrazony śpi pod stołem na tekturze zamiast jak zwykle, na kanapie... :cry: :cry: :cry:
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 08, 2005 0:24

Koci Tata pisze:Zapomniałem poprzednio napisać, że przed otwarciem pyszczka przytrzymuję mu trochę lewą ręką od dołu łebek, żeby mi go nie odkręcał.

Koci Tata


A jak tam sobie lubicie sie pomiziać to już Wasza indywidualna sprawa... Ale nie odkręcaj kotkowi łebka.... :)
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Wto lut 08, 2005 0:36

tomoe pisze:Spróbujemy jutro zastosować Wasze metody, ale czarno to widze... na razie Migdzio obrazony śpi pod stołem na tekturze zamiast jak zwykle, na kanapie... :cry: :cry: :cry:


Oporne koty traktuję dla ich zdrowia bardzo zdecydowanie... Odrobaczyłem w swoim życiu już wiele ponad 100.... Kotka-oportunistę na kolanka, tułowiem przycisnąć z umiarem. Paluchi w puszczek, aż sam otworzy. Tabletkę lub aplikator z pastą w rękę... Zaaplikować w miarę głęboko, aby nie wypluł, zamknąć mu pyszczek i mocnoo przytrzymać przez kilkanaście sekund...
Swoim kociakom tak aplikuję i dachowczykom które dokarmiam również...
A jak moje już nauczyły się "takiego traktowania zdecydowanego" to sie specjalnie nie opierają... Pamiętać trzeba oczywiście, aby to było zdecydowanie, ale bez szkody dla kota... A że sobie pofuczy... trudno...
Jakbym sie tak rozczulał nad takim fukaniem to żadnego kota na osiedlu bym nie odrobaczył...
Osiedlowe dachowczyki mają temperament, oj mają....:) A Raddemenes dzięki temu set blizn na rękach... Ostatni "debeściak z ulicy" tak mnie użarł, że gorączki dostałem...
Dostał delikatnie po pysku, coby mu temperamencik przygasł. Ale wiem, że przynajmniej robali w sobie mieć nie będzie... :)
Czasem przy takiej "operacji" pomaga kocyk... Zawija się kotecka w kocyk i przynajmniej mamy gwarancję, że wielkich ran nam nie zrobi, broniąc się kłami, pazurami, uszami, ogonem i nawet wibrysami...:)
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Wto lut 08, 2005 1:28

Raddemenes pisze:Oporne koty traktuję dla ich zdrowia bardzo zdecydowanie... Odrobaczyłem w swoim życiu już wiele ponad 100.... Kotka-oportunistę na kolanka, tułowiem przycisnąć z umiarem. Paluchi w puszczek, aż sam otworzy. Tabletkę lub aplikator z pastą w rękę... Zaaplikować w miarę głęboko, aby nie wypluł, zamknąć mu pyszczek i mocnoo przytrzymać przez kilkanaście sekund...


Nie spotkałeś Melki na swej drodze. Normalnie - Terminator :twisted:

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 08, 2005 1:42

Dlugo mialam z tym okrutne problemy. Z Sisiulka. Probowalam metody "na kocyk", na "kleszcze z kolan", "na strzykawke", tortury kocie w stylu smarowanie lekiem lapki, a raz nawet przyprowadzilam kolezanke z pracy, bo sie chwalila, ze umie :twisted:
Niestety, zawsze byla to trauma dla obu stron, prychanie, pryskanie lekiem po scianach, Sissi rozzalona, ja roztrzesiona, a tabletka w smieciach.
Ale z biegiem czasu zrozumialam cos, co bylo przelomem w naszych tabletkowych zmaganiach: Sisiula mnie nie ugryzie, chocby nie wiem co.
Wczesniej byly cyrki, bo sie jej balam, i robilam za duzo ceregieli, bylam zbyt malo stanowcza, i jak tylko lebek wykrzywila, to nieswiadomie popuszczalam chwyt.
Teraz jestem "okrutna pielegniarka", jak Raddemenes :wink:
Biore ja w kleszcze, otwieram pychola na oscierz dwoma palcami, wkladam tabletke gleboko, trzymam pycholka i glaszcze gardziel, i szach-mat :twisted:
Potem smietanka albo pasztet na otarcie lez, ktore kicia konsumuje gdzies po godzinie, jak jej mina dąsy, i obopolna radosc, ze juz po.
Na szczescie Misiaczek polyka wszystkie tabletki w blogiej nieswiadomosci swego malego lebka - zanim sie zorientuje, ze zmylka, to juz polknal :lol:
Na szczescie, bo na Misia nie mialabym odwagi za bardzo napierac.
Pochlastalby mnie tak, ze by mnie chyba karetka odwiezli :twisted: :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto lut 15, 2005 21:38

Funia pisze:
Raddemenes pisze:Oporne koty traktuję dla ich zdrowia bardzo zdecydowanie... Odrobaczyłem w swoim życiu już wiele ponad 100.... Kotka-oportunistę na kolanka, tułowiem przycisnąć z umiarem. Paluchi w puszczek, aż sam otworzy. Tabletkę lub aplikator z pastą w rękę... Zaaplikować w miarę głęboko, aby nie wypluł, zamknąć mu pyszczek i mocnoo przytrzymać przez kilkanaście sekund...


Nie spotkałeś Melki na swej drodze. Normalnie - Terminator :twisted:


Nie wiem, czy ta informacja Wam się przyda, ale mój patent jest taki, że dopadam kota z tabletką wtedy, gdy sobie drzemie, jest spokojny, nie rozbrykany itp. Albo - druga osoba trzyma go na rękach (też musi być spokojny). Po nieudanej próbie, jeśli się zezłości, odczekuję trochę. Reszta wskazówek - patrz moje wcześniejsze posty. Przy czym to jest metoda, która u nas akurat się sprawdza (u Gacusia i Puchacia) - zapewne nie jedyna, i czy zawsze skuteczna? Jej zaleta jest taka, że przy pewnej wprawie cała operacja trwa ze 3 sekundy tylko - jest więc mało "opresyjna" dla kotka.

Koci Tata

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Wto lut 15, 2005 21:54

taaa włozyc tabletke do pyszczka i pomasowac taaa

sprobujcie z moja kota to zrobić, ona udaje ze polknela a pozniej patrze jak wypluwa to :twisted:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

asiulka

 
Posty: 4832
Od: Czw sie 12, 2004 9:18
Lokalizacja: Hajnówka-Białystok

Post » Wto lut 15, 2005 23:04

asiulka pisze:taaa włozyc tabletke do pyszczka i pomasowac taaa

sprobujcie z moja kota to zrobić, ona udaje ze polknela a pozniej patrze jak wypluwa to :twisted:


Ważne: położyć tabletkę głęboko na ŚRODKU języczka (a może nawet - wrzucić mu do gardziołka, ale o to spytaj wetów, bo trochę bym się bał, czy by się nie mógł zadławić).

Co do masowania, to może spróbuj użyć miseczki z wodą, co mi doradzał jeden wet? Pisałem o tym wcześniej tutaj.

Koci Tata

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 258 gości