Po czym poznać dobrego weta. Komu ufać a komu nie.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 13, 2005 12:36

Andreas pisze:Ważne rzeczy opisujecie tutaj, mnóstwo potrzebnych porad.
Ze swojej strony dodam spostrzezenie - ja zaczynam unikać "klinik" czyli hipermarketów weterynaryjnych ... Często niestety takimi hipermarketami okazują się kliniki Całodobowe ...
Z doświadczenia wiem że często weterynarz "osiedlowy", mniejszy punkt duzo bardziej dba o pacjentów i duzo bardziej troszczy się poszczególnymi przypadkami. W Klinikach Hipermarketach - ... liczy się sztuka - często niestety sztuka przynoszaca 'zyski" oraz obserwuje się zjawisko "odwalić pacjenta"


Całkowicie zgadzam się z Tobą :evil: :evil: :evil: !!! Ja takie "kliniki" nazywam kołchozami :evil: . Kiedyś myślałam, że to najlepsze miejsce do leczenia zwierzaka, bo one zazwyczaj mają dobry sprzęt, ale pracownicy :( - nastawieni tylko na zysk!!!!
W takim właśnie miejscu straciłam mojego Demonka :crying: - zaraził się tam panleukopenią :crying: !!! Co z tego, ze ładnie wyglądało, jak nawet podstawowych zasad czystości nie potrafili zachować :evil: !!!
Już nigdy nie pójdę do takiego kołchozu!!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 13, 2005 12:41

Tika pisze:
Andreas pisze:Ważne rzeczy opisujecie tutaj, mnóstwo potrzebnych porad.
Ze swojej strony dodam spostrzezenie - ja zaczynam unikać "klinik" czyli hipermarketów weterynaryjnych ... Często niestety takimi hipermarketami okazują się kliniki Całodobowe ...
Z doświadczenia wiem że często weterynarz "osiedlowy", mniejszy punkt duzo bardziej dba o pacjentów i duzo bardziej troszczy się poszczególnymi przypadkami. W Klinikach Hipermarketach - ... liczy się sztuka - często niestety sztuka przynoszaca 'zyski" oraz obserwuje się zjawisko "odwalić pacjenta"


Całkowicie zgadzam się z Tobą :evil: :evil: :evil: !!! Ja takie "kliniki" nazywam kołchozami :evil: . Kiedyś myślałam, że to najlepsze miejsce do leczenia zwierzaka, bo one zazwyczaj mają dobry sprzęt, ale pracownicy :( - nastawieni tylko na zysk!!!!


W takim właśnie miejscu straciłam mojego Demonka :crying: - zaraził się tam panleukopenią :crying: !!! Co z tego, ze ładnie wyglądało, jak nawet podstawowych zasad czystości nie potrafili zachować :evil: !!!
Już nigdy nie pójdę do takiego kołchozu!!!



Z tymi kołchozami róznie bywa, bo i tam zdarzają sie fachowcy. Trzeba tyko wiedzieć , który dobry. Problem w tym ,ze więcej wetów = więcej dyżurów i trudno trafić na 'swojego weta' Ale np ja USG robiłabym tylko u dr Marcińskiego w Multiwecie. Bo po prostu jest dobry.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw sty 13, 2005 12:46

pstryga pisze:
Tika pisze:
Andreas pisze:Ważne rzeczy opisujecie tutaj, mnóstwo potrzebnych porad.
Ze swojej strony dodam spostrzezenie - ja zaczynam unikać "klinik" czyli hipermarketów weterynaryjnych ... Często niestety takimi hipermarketami okazują się kliniki Całodobowe ...
Z doświadczenia wiem że często weterynarz "osiedlowy", mniejszy punkt duzo bardziej dba o pacjentów i duzo bardziej troszczy się poszczególnymi przypadkami. W Klinikach Hipermarketach - ... liczy się sztuka - często niestety sztuka przynoszaca 'zyski" oraz obserwuje się zjawisko "odwalić pacjenta"


Całkowicie zgadzam się z Tobą :evil: :evil: :evil: !!! Ja takie "kliniki" nazywam kołchozami :evil: . Kiedyś myślałam, że to najlepsze miejsce do leczenia zwierzaka, bo one zazwyczaj mają dobry sprzęt, ale pracownicy :( - nastawieni tylko na zysk!!!!


W takim właśnie miejscu straciłam mojego Demonka :crying: - zaraził się tam panleukopenią :crying: !!! Co z tego, ze ładnie wyglądało, jak nawet podstawowych zasad czystości nie potrafili zachować :evil: !!!
Już nigdy nie pójdę do takiego kołchozu!!!



Z tymi kołchozami róznie bywa, bo i tam zdarzają sie fachowcy. Trzeba tyko wiedzieć , który dobry. Problem w tym ,ze więcej wetów = więcej dyżurów i trudno trafić na 'swojego weta' Ale np ja USG robiłabym tylko u dr Marcińskiego w Multiwecie. Bo po prostu jest dobry.


To miałaś szczęście!!!
W kołchozie, w którym ja robiłam RTG musiałam sama kotka trzymać do zdjęcia, bo pan od zdjęć nie umiał przytrzymać 4-miesięcznego kociaka 8O :evil: :evil: !!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 13, 2005 12:49

Tika pisze:
pstryga pisze:
Tika pisze:
Andreas pisze:Ważne rzeczy opisujecie tutaj, mnóstwo potrzebnych porad.
Ze swojej strony dodam spostrzezenie - ja zaczynam unikać "klinik" czyli hipermarketów weterynaryjnych ... Często niestety takimi hipermarketami okazują się kliniki Całodobowe ...
Z doświadczenia wiem że często weterynarz "osiedlowy", mniejszy punkt duzo bardziej dba o pacjentów i duzo bardziej troszczy się poszczególnymi przypadkami. W Klinikach Hipermarketach - ... liczy się sztuka - często niestety sztuka przynoszaca 'zyski" oraz obserwuje się zjawisko "odwalić pacjenta"


Całkowicie zgadzam się z Tobą :evil: :evil: :evil: !!! Ja takie "kliniki" nazywam kołchozami :evil: . Kiedyś myślałam, że to najlepsze miejsce do leczenia zwierzaka, bo one zazwyczaj mają dobry sprzęt, ale pracownicy :( - nastawieni tylko na zysk!!!!


W takim właśnie miejscu straciłam mojego Demonka :crying: - zaraził się tam panleukopenią :crying: !!! Co z tego, ze ładnie wyglądało, jak nawet podstawowych zasad czystości nie potrafili zachować :evil: !!!
Już nigdy nie pójdę do takiego kołchozu!!!



Z tymi kołchozami róznie bywa, bo i tam zdarzają sie fachowcy. Trzeba tyko wiedzieć , który dobry. Problem w tym ,ze więcej wetów = więcej dyżurów i trudno trafić na 'swojego weta' Ale np ja USG robiłabym tylko u dr Marcińskiego w Multiwecie. Bo po prostu jest dobry.


To miałaś szczęście!!!
W kołchozie, w którym ja robiłam RTG musiałam sama kotka trzymać do zdjęcia, bo pan od zdjęć nie umiał przytrzymać 4-miesięcznego kociaka 8O :evil: :evil: !!!


A zdjęcie zrobili tak, że jak pojechałam z umierającym już Demonkiem :crying: do porządnego weta, to powiedział, że to co oni brali za ciało obce, to po prostu błąd na kliszy, bo w tym miejscu nic takiego by nie mogło być :evil: :evil: :evil: !!!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 13, 2005 12:49

nie miałam szczęscia tylko po prostu mój wet powiedział mi kto robi najlepsze USG w warszawie. I bynajmniej nie chodziło tu o posyłanie do kolesia :D
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw sty 13, 2005 12:50

Tika, przy zdjęciach rtg zawsze to ja trzymałam kota, i Myszę i Misia. I ja nawet tak wolę, bo to mniejszy stres dla kota.

W dużych lecznicach sa różni weci, dobrzy też bywają, tylko trzeba na takiego trafić i zapamiętać. Ja miałam z Myszą szczęście, bo trafiłam do fajnej babki, z Misiem pecha, bo trafiłam do totalnej kretynki i to dwa razy - teraz na jej widok nóż mi się w kieszeni otwiera.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw sty 13, 2005 12:51

Andreas pisze:Na stronie Forum Szynszylowego podajemy sobie adresy "polecanychg" weterynarzy i stosujemy wartościwanie.
Nie wiem czy u Kociarzy macie taki watek - jesli nie - to moze warto sporzadzić "spis polecanych weterynarzy o kociej specjalnosci" ??

juz jest, w podwieszonym u gory Kocim ABC

tutaj jest Kocie ABC (polecam):
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=15632

a tutaj watek o polecanych wetach:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=727

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw sty 13, 2005 12:53

No, różnie z tymi dużymi klinikami bywa.
Ale z drugiej strony nawet najlepszy wet niewiele poradzi jeśli ma do dyspozycji tylko strzykawke :?
Chciałam kiedyś kocie zrobić badania krwi właśnie w małym acz dosc polecanym gabinecie, zapytałam w czwartek kiedy beda wyniki a oni mi powiedzieli, ze we wtorek, test na białaczke "akurat jeden mieli", na FIV musieliby zamówić :roll:

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 13, 2005 12:59

Jana pisze:Tika, przy zdjęciach rtg zawsze to ja trzymałam kota, i Myszę i Misia. I ja nawet tak wolę, bo to mniejszy stres dla kota.

W dużych lecznicach sa różni weci, dobrzy też bywają, tylko trzeba na takiego trafić i zapamiętać. Ja miałam z Myszą szczęście, bo trafiłam do fajnej babki, z Misiem pecha, bo trafiłam do totalnej kretynki i to dwa razy - teraz na jej widok nóż mi się w kieszeni otwiera.


Ja już tam nigdy nie pójdę!!!
Boję się po prostu o życie zwierzaków powierzanych tak nieodpowiedzialnym ludziom i też mi się nóż w kieszeni otwiera, jak tylko jestem niedaleko. Nie chcę liczyć na szczęściedlatego teraz chodzę do małej lecznicy, w której wet wita mnie od drzwi: "I jak kotka - znikają zmiany?" Chodzę tam co 2 tyg. od 1,5 mies., a on pamięta Soykę - to dla mnie też jest bardzo ważne!!!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 13, 2005 14:51

a mnie dopiero w "kołchozie" ( a dokłądnie w Multivecie) wyleczyli kota, z którym przez miesiąc chodziłam po "małych, polecanych gabinetach". i lekarze którzy się nim zajęli doskonale jego i mnie pamiętają, zresztą wiem od osób trzecich, ze jak le jeden z nich leczył później moją kotke i jej stan się nie poprawiał, to szefowa tej kliniki bez żadnej mojej interwencji dzwoniła do niego i robiła mu sceny :). Poza tym przyjmują nie tylko tam, ale i w małych gabinetach, ale ja z reguły wolę tam jechać, bo mi wygodniej. a mówie "oni", bo mam ich dwóch i nie moge się zdecydować na zadnego z nich :)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 13, 2005 15:30

Na odmiane - moim zdaniem wet ,któremu ufac nie należy


1. Boi sie zwierzaka - nie mylić z ostrożnością( tak tak i tacy sie zdarzają)
2. diagnoze stawia na oko, czesto słyszuy sie " pewnie to to , albo tamto) nie poparte ,zadnym konkretnym badaniem albo badaniem niepełnym .
3. tak naprawde nie umie wyjasnic co zwierzakowi dolega i nie stara się rozwiac wątpliwości.
4. odradza dodatkowe badania , "bo sie nie opłaca" choć diagnozy nie jest pewien, natomiast opłaca mu sie kasowac za byle szczepienie jak za zboże...
5. Zwierzak po wykonanym zabiegu przestaje go interesowac
6. Nie lubi konsultować zz innymi , niechętnie odsyła do specjalisty i nie lubi gdy zadaje mu sie pytania na temat leczenia .
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw sty 13, 2005 16:09

Ja ostatnio-po moich perypetiach z klinikami i chorymi zwierzakami doszlam do wniosku,ze:

Dla mnie ten jest dobry wet i klinika jak zabiora ode mnie zwierzak na sekunde np. aby pobrac krew czy tez inne badanie i nie slysze przez drzwi ze moj kot w nieboglosy sie wydziera,czy pies wyje jak opetany, i zrobione jest to co mialo byc zrobione. Niestetety moja psychika juz wysiada przez te ostatnie koszmary maltretowania moich zwierzakow, bez rezultatow, zreszta.

Wazne jest tez dla mnie, aby wet mi wyjasnil dokladnie dlaczego leczy, tak a nie inaczej.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sty 13, 2005 16:20

Hm...... ode mnnie nigdy zwierzaka nie zabierają. uczestnicze w pobieraniu krwi.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw sty 13, 2005 17:17

pstryga pisze:Hm...... ode mnnie nigdy zwierzaka nie zabierają. uczestnicze w pobieraniu krwi.

Ja tez. i trzymam kota, bo wtedy jest spokojniejszy :) A moja pani doktor pobiera krew bez golenia łapki :)

A co do "kołchozów" czyli całodobowych lecznic- chodzę do takiej i bardzo sobie chcwalę. Ale chodzę do jednej konkretnej lekarki. Zanm jej grafik na pamięć i jeśli to nie jest nagły przypadek to zawsze chodze do niej.
Z dużych lecznic warto mieć spis osób i dyżurów i wiedzieć do którego lekarza warto iść a którego omijać z daleka. No i całodobowa lecznica ma tą zaletę że jest całodobowa ;) Nie raz wracam do domu późno i ciesze się, że mogę iść z kotem nawet po 23ciej bo mi tak pasuje.


a co do cech dobrego weta:
-zawsze bardzo dokładnie ogląda zwierzaka- uszy, nos, oczy, mordka, temperatura, stan sierści
- wypytuje się dokładnie o zachowanie, apetyt, ile spi, ile się bawi, zmiany w zachowaniu
- dokładnie osłuchuje i obmacuje delikwenta
- mówi co robi, co podejrzewa, czego jest pewna, jakie leki daje, co mają one na celu
- mówi o konieczności badań by mieć więcej danych do diagnozy
- wysyła do specjalistów w cięższych przypadkach. To nie wstyd nie wiedzieć wszystkiego, a dla mnie zaleta jak umie sie przyznać, że czegoś nie wie
- można do niej zadzwonić w każdej chwili po poradę
- pamięta pacjenta, imiię, moje nazwisko. To miłe. Pamięta co się działo i nie trzeba wszytskiego od nowa opowiadać
- za wizytę kontrolną nie bierze pieniedzy :)
- i coś co dla mnie jest bardzo ważne. DOKSZTAŁCA SIĘ. Dlatego np u mnie odpada większość małych gabinetów. Tam często weci bazuja tylko na wiedzy zdobytej na studiach. I często miły charakter i ogromna miłość do zwierząt nie wystarczają. Moja wetka była na stażu w USA, ma tam kontakty i nie raz słyszałam, że pisała maile w sprawie konsultacji. W weterynarii tak jak i w medycynie ludzkiej jest wiele nowinek i wiadomości sprzed nawet kilku lat bywają przestarzałe (nie mówiac o tych sprzed kilkudziesięciu ;))
-do bardzo dobrego weta są kolejki i trzeba się z tym pogodzić ;) Nie raz mi się zdarzało że w lecznicy siedziało 5 osób wszystkie czekając do "mojej" wetki a drugi lekarz miał pusto
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw sty 13, 2005 17:28

pstryga pisze:Hm...... ode mnnie nigdy zwierzaka nie zabierają. uczestnicze w pobieraniu krwi.

No wlasnie, ja tez uczestniczylam ale jak Antosiowi zaczela 'pobierac' krew-bez efektow-to ja juz nie chce uczestniczyc, u niej i z nia.
Jak Sare zaczela nastepna cewnikowac, wczesniej, przy mnie, to moja noga w tej klinice nie stanie. :evil:
Mam teraz na szczescie takich wetow, ze moge im zaufac. Byc moze zmienie zdanie i bede towarzyszyla, ponownie. W przeciagu ostatniego polrocza, zaduzo, jak dla mnie, takich 'przezyc'.

Dla mnie juz ogromnym stresem jest jak mam Antosiowi zrobic sama kroplowke, podskorna, no taka jestem i juz. :?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 490 gości