Wlasnie mam chwilke czasu (nie za duzo mam go ostatnio a teraz siedze u Damorka w pracy) wiec sobie popisze
Najpierw chcialabym podziekowac pani Danusi Skarbek z Canisu. Osobie, wg. mnie niezwyklej, umiejacej pogodzic stanowczosc z sympatycznym sposobem bycia. Jest dla mnie czlowiekiem ktory moglby sluzyc za przyklad idealnej osoby pomagajacej potrzebujacym zwierzetom. Pani Danuta ma podejscie do ludzi, umie z nimi rozmawiac, a jednoczesnie potrafi niezle tupnac nozka i postawic na swoim. Dla swoich zwierzakow potrafi zalatwic wiele. Nie mam pojecia jakim cudem Podziwiam ta kobiete i chyle przed nia czola. Ja bym nie potrafila byc taka silna i az tak zorganizowana. A jej jakos to sie udaje. A przy tym ma jeszcze czas by sie usmiechnac
Nie mowiac o telefonach do nas z pytaniami o malego potworka i szczerej radosci na wiesci o jego postepach
Chcialam tez podziekowac dr. Garncarzowi, okuliscie weterynaryjnemu. Na haslo "mamy kotka z Canisu" - zostalismy przyjeci bardzo szybko i sympatycznie. Tutaj rowniez dal sie odczuc wplyw pani Danusi Jak ona to robi? Nie wiem
Pan doktor okazal sie bardzo sympatycznym czlowiekiem, kociak dal mu sie zbadac bez jednego sprzeciwu, a przeciez manipulacje przy oczach nie sa przyjemne. Okazalo sie ze oczka, poza bielmem na jednym, nie maja zadnych sladow uszkodzen typu owrzodzenia A i jest wielka nadzieja ze nawet to bielmo zejdzie lub sie zrobi bardziej klarowne. Same dobre wiadomosci
Dostalismy trzy rodzaje kropli do oczu i mamy nimi meczyc malucha jeszcze miesiac. Ale nadzieja jest spora
Bardzo nam sie podobala tez poczekalnia w gabinecie - bardzo przytulna, w kacie mieciutka skorzana kanapa, pod sciana kawa, herbata, cukiereczki, na scianach dziesiatki zdjec pacjentow, na stoliku - ksiega pamiatkowa.
Rzadkie widoki w poczekalniach wet
O kociaku bedzie pozniej bo wykasowal mi sie caly, juz gotowy post i reszte napisze jak juz wroce do domu