O Canisie, wecie i pewnym kotku :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 05, 2002 20:14 O Canisie, wecie i pewnym kotku :)

Wlasnie mam chwilke czasu (nie za duzo mam go ostatnio a teraz siedze u Damorka w pracy) wiec sobie popisze :)

Najpierw chcialabym podziekowac pani Danusi Skarbek z Canisu. Osobie, wg. mnie niezwyklej, umiejacej pogodzic stanowczosc z sympatycznym sposobem bycia. Jest dla mnie czlowiekiem ktory moglby sluzyc za przyklad idealnej osoby pomagajacej potrzebujacym zwierzetom. Pani Danuta ma podejscie do ludzi, umie z nimi rozmawiac, a jednoczesnie potrafi niezle tupnac nozka i postawic na swoim. Dla swoich zwierzakow potrafi zalatwic wiele. Nie mam pojecia jakim cudem :) Podziwiam ta kobiete i chyle przed nia czola. Ja bym nie potrafila byc taka silna i az tak zorganizowana. A jej jakos to sie udaje. A przy tym ma jeszcze czas by sie usmiechnac :)
Nie mowiac o telefonach do nas z pytaniami o malego potworka i szczerej radosci na wiesci o jego postepach :)

Chcialam tez podziekowac dr. Garncarzowi, okuliscie weterynaryjnemu. Na haslo "mamy kotka z Canisu" - zostalismy przyjeci bardzo szybko i sympatycznie. Tutaj rowniez dal sie odczuc wplyw pani Danusi :) Jak ona to robi? Nie wiem :)
Pan doktor okazal sie bardzo sympatycznym czlowiekiem, kociak dal mu sie zbadac bez jednego sprzeciwu, a przeciez manipulacje przy oczach nie sa przyjemne. Okazalo sie ze oczka, poza bielmem na jednym, nie maja zadnych sladow uszkodzen typu owrzodzenia :) A i jest wielka nadzieja ze nawet to bielmo zejdzie lub sie zrobi bardziej klarowne. Same dobre wiadomosci :)
Dostalismy trzy rodzaje kropli do oczu i mamy nimi meczyc malucha jeszcze miesiac. Ale nadzieja jest spora :)
Bardzo nam sie podobala tez poczekalnia w gabinecie - bardzo przytulna, w kacie mieciutka skorzana kanapa, pod sciana kawa, herbata, cukiereczki, na scianach dziesiatki zdjec pacjentow, na stoliku - ksiega pamiatkowa.
Rzadkie widoki w poczekalniach wet :)

O kociaku bedzie pozniej bo wykasowal mi sie caly, juz gotowy post i reszte napisze jak juz wroce do domu :)

Blue

 
Posty: 23504
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw wrz 05, 2002 20:36

Hle, hle... wujek Jacek to jest to! ;-)
Ja mam pewne podejrzenia co do Niego o bioprady... Moja sunia tez dawala sobie zrobic wszystko u niego.
Czyli oczka malucha sa w doskonalych rekach :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84944
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw wrz 05, 2002 21:15

To cudowna wiadomość, że Szpagacikowe oczka mają się nienajgorzej :D :D :D .

Nie znam p.Skarbek, dziwię się tylko, że ona i "nasza" p.Danusia, obie pomagające kotom nie potrafią się porozumieć i dogadać :( :( :(
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35117
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw wrz 05, 2002 23:05

Raz byłam u dra Garncarza, kiedy jako siła transportowa zawiozłam do niego dwa koty Canisowe (tak naprawdę to tylko jeden kot był z "mafii" pani Ani Wydry, a drugi to opisywany przeze mnie kiedyś na forum kotek Mamrotek, mieszkający w klinice).

Wrażenie było takie jak pisze Blue: sympatycznie i fachowo! :D

PS. LimLimku, ja też się dziwię i nic nie rozumiem... :(

Hana

 
Posty: 10139
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw wrz 05, 2002 23:11

Hello, tu Blue :)
Niestety nie znam szczegolow wzajemnego braku dogadania sie obu pan Danus, tak wiec nie wypowiadam sie w tym temacie...
Ale faktycznie - szkoda ze nie moga dojsc do porozumienia :(

Wiecie, mialam w zyciu wiele kociakow w domu. Byly rozne, przewaznie bardzo sprytne i ciekawskie. Jak to bywaja kociaki.
Ale ten nasz czarnulek bije wszystkie na glowe... Nigdy jeszcze nie widzialam kociecia tam madrego, potrafiacego sie tak szybko uczyc, tak szybko wyciagajacego wnioski i o takiej sile ducha.
Maluch caly czas obserwuje, momentalnie umie z tej obserwacji wyciagac nauki dla siebie i je szybko wykorzystuje. Az sie zastanawiamy co z niego wyrosnie :)
Czasem mamy wrazenie ze to stary, doswiadczony kocur w skorze kociaka :)

A jakie to sprytne!
Zabezpieczylismy przed nim drzewko po historii gdy to probowal sie wspiac po nim kilka dni temu. Nozki mial jeszcze slabe tak wiec wspinanie sie wygladalo tak ze robil to tylko na przednich lapkach a tylne zwisaly bezwladnie - nie byl w stanie ich nawet podciagnac a co dopiero mowic o podpieraniu sie nimi. Skonczylo sie to upadkiem, na szczescie kontrolowanym i z malej wysokosci. No wiec zabezpieczylismy (w naszym mnienaniu) drzewko. Ha! Do czasu gdy Piotrek nie zauwazyl dzisiaj malucha pomykajacego w pogoni za Gaja na sama gore z uzyciem wszystkich czterech lapek :)

A dzisiaj? Podczas karmienia glodnego stadka Maly.... przegonil od miski Zabke! Dla niezorientowanych - Zabki od miski sie nie przegania - mozna za to niezle oberwac. Ona zawsze umiala walczyc o swoje. Ostatnio troszke spokorniala i zrobila sie znacznie bardziej przyjacielska, bo kiedys byla naprawde ostrym kotem. Ale miska to rzecz swieta, szczegolnie gdy kot jest glodny. Malutka ktorej Zabka troszke sie boi i czesto ustepuje np. w drzwiach - juz nie podchodzi do niej w czasie jedzenia. Bo wie ze wtedy Zaba nie ustapi a raczej przylozy lapa.
A Maly? Polozyl uszy, warknal... a Zabka zwiala na zlew :( :oops:
Ja nie wiem co z niego wyrosnie :twisted:

Jak na razie - maluch dziesieciorga imion :) szaleje po mieszkaniu, gania sie z kocicami (coraz ladniej je rozkreca - zaczynaja sie wlaczac do zabawy), bawi sie tym co znajdzie i wogole - jest kochany i nas rozczula na kazdym kroku :)
Ale juz widac ze bedzie z niego niezly rozbojnik :)
Moze nie tyle w znaczeniu ze bedzie wszystko niszczyl - bo nie ma takich zapedow. Ale ma niezly temperament i widac ze charakterek tez bedzie mial niezly. Poza tym - jest bardzo odwazny, wogole nie przejmuje sie zakraplaniem oczu, choc widac ze pierwsze krople go szczypia, a jego pomyslowosc? Mozna by ksiazke napisac :)

No i bardzo cieszymy sie ze jego oczko wraca do formy. I tak przez nie widzi choc za mgla - im bardziej oko odzyska klarownosc - tym lepiej bedzie widzial. Fajnie by bylo :)
Acha, i chcialam napisac ze jego poruszanie sie zaczyna prawie nie dobiegac od poruszania sie zdrowego kota ;)
No, moze troszke przesadzam, potrzeba na to jeszcze czasu, ale nawet gdyby postepy rehabilitacji zatrzymaly sie na tym poziomie, a mysle ze tak sie nie stanie - to i tak byloby calkiem niezle :)
Kocurek biega calkiem sprawnie, nie przewraca sie juz - chyba ze sie rozpedzi na maksa i musi nagle zahamowac - wtedy robi to na lezaco, co go wcale nie zraza, bo zaraz sie podnosi i leci w druga strone :)
Gdy idzie powoli (tzn. nie biegnie) - calkiem sprawnie juz podnosi nozki :)

No i to by bylo tyle na dzis :)
A gdy wieczorem pójdziesz do łóżka, przyjdzie z wizytą Wróżka Zębuszka...
Na razie zjadła mi zdjęcie.

Damork

Avatar użytkownika
 
Posty: 2632
Od: Wto lut 05, 2002 9:51
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pt wrz 06, 2002 0:07

Szpagacik jest niesamowity, jesteście super, ze go wzieliście, chłopak może się w końcu wykazac :D

milena

 
Posty: 202
Od: Wto lip 16, 2002 11:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 06, 2002 8:13

No to macie wesolutko w domciu :lol:
niech Wam Szpagacik rosnie zdrowo :!:
Głąski dla całej ekipy, mrauuuuu
"BE NOT INHOSPITABLE TO STRANGERS LEST THEY BE ANGELS IN DISGUISE"

WiMaRa

 
Posty: 22315
Od: Wto kwi 16, 2002 9:14
Lokalizacja: Nakło nad Notecią

Post » Pt wrz 06, 2002 10:38

Kochana Blue !!!!
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt wrz 06, 2002 12:10

A ile ma nowych koleżanek! Pewnie, że musi być Macho! :wink:
Proszę nie cytować moich postów.
Dziękuję.

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Pt wrz 06, 2002 13:14

O Boże jak ja kocham takie dobre wiadomości. Opowiadam p.Hani o kocurku i ona zawsze bardzo się wzrusza. Prosiła abym przekazała Wam od niej tysiąc całusów - cmok
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35117
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt wrz 06, 2002 13:19

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Obrazek + Obrazek

basia

 
Posty: 2450
Od: Czw mar 21, 2002 13:38
Lokalizacja: katowice

Post » Sob wrz 07, 2002 10:18

Pufff, pufff...
Bosz, co za mały potwór... :wink:

Słupek zabezpieczony, ale kusi, więc co pewien czas rozlega się "krrrri? krrrri? krrrri!" ŁUP!
Co oznacza że Mały Dziabąg (imię używane w domu) najpierw śpiewa do słupka, a potem usiłuje na niego wskoczyć, ale zjeżdża z zabezpieczenia. I dobrze. Jak rozwinie sobie mięśnie na tyle że zabezpieczenie pokona, to znaczy że i ze słupkiem sobie poradzi. Teraz bez problemu by na niego wszedł, ale obawiam się czy starczyłoby mu sił na zejście, czy raczej by zleciał, a to jak na malucha stanowczo za wysoko.

Na słupek jednak się nie daje, więc może by tak gdzie indziej?...

Wczoraj śpiewy i łomoty zaczęły dobiegać z innego miejsca - celem dzikich podskoków stała się firanka. Na szczęście okazało się, że tu nie chodziło o wspinaczkę, a o odsłonięcie okna - po tym jak to zrobiłem z lubością wyciągnął się na podłodze w plamie słońca - bardzo lubi to robić.

Za Luniaczkiem uprawia dzikie galopady po całym mieszkaniu, zresztą Luna sama go do tego zaprasza, choć udaje że tego wcale nie robi :wink:
Malutka konsekwentnie nie daje się wciągnąc do zabawy mimo targania po kryzie i łapania za ogon, natomiast Bunia czasem go pacnie, ale raczej stara się go ignorować, chociaż maluch początkowo mówił do niej "Rrrrruuuu! Wrrrrruuuu! Hhhhhh!", a wczoraj podleciał jej prawie pod nos, stanął bokiem, ale wygięty w taki boczny pałąk, główką z położonymi uszami przypadł do ziemi i z ogona zrobił szczotkę do mycia butelek :lol:
Postał tak sobie, Bunia patrzyła się na niego jak na półgłówka, bo co jej taki brzdąc może, w końcu na wszelki wypadek się ewakuował.
Oczywiście na z góry upatrzone pozycje 8)

W każdym razie rośnie z niego mała gaduła, co nas cieszy.
Pogaduje sobie z nami, ćwierka w czasie zabawy, a gdy pójdzie się do kuchni gdy on uważa że już najwyższy czas na jedzonko, staje na podłodze, patrzy głęboko w oczy i mówi "Miiii! Miiiiii! MIIIIII!!!" tak ambitnie, że można mu spokojnie obejrzeć czy ma zdrowe gardło :lol:

A - jeszcze opracował technikę wchodzenia do kuwety a'la kamikaze - leci pełną szybkością, zakręca w biegu i wpada do środka hamując już na żwirku.
Jak na razie nie trafił jeszcze na kuwetę z użytkownikiem :wink:
Ostatnio edytowano Sob wrz 07, 2002 12:45 przez Damork, łącznie edytowano 2 razy
A gdy wieczorem pójdziesz do łóżka, przyjdzie z wizytą Wróżka Zębuszka...
Na razie zjadła mi zdjęcie.

Damork

Avatar użytkownika
 
Posty: 2632
Od: Wto lut 05, 2002 9:51
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Sob wrz 07, 2002 10:41

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35117
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob wrz 07, 2002 10:42

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Ludziska mówcie sobie co chcecie ale ja wierzę w kocie aniołki stróże :wink:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35117
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob wrz 07, 2002 12:43

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Marycha, Egon, Sabina, Ziuta, Lucyna, Winfred, Marcel, Polinezja, Leon, Nelson, Gordon, Ryba, Mucha, Balbina
Jeżyk i Fredek szukają domku! http://img242.imageshack.us/i/63733094.jpg/

Marycha

 
Posty: 1913
Od: Nie sie 11, 2002 23:01
Lokalizacja: Włocławek




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 157 gości