Strona 1 z 7

Wiesio- smutna historia z dobrym zakończeniem i... z Maćkiem

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 20:24
przez kasiap&smok_telesfor
Byłem bardzo malutki, dawno nie jadłem i bałem się. Nie pamiętam jak znalazłem tą ulicę, zaczęło padać. Schowałem się pod drzewem , płakałem głośno, wołałem o pomoc, ale...nikt się nie zatrzymał. Było bardzo zimno , nie wiedziałem gdzie iść spać. Zasnąlem w pustym samochodzie, zakopałem się w szmatach, które tak ktos zostawiał, może dla takich jak ja. Rano przyszły inne koty, powiedziały, że nie będzie tak źle, że Ona daje jeść, żebym się nie martwił. Ucieszyłem się, przyszła Ona ....popatrzyła na mnie, coś mówiła ..."biedaku" , zjadłem i szybko uciekłem, nie można ufać ludziom. Cały dzień siedziałem w krzakach, bardzo zmokłem, bo padało ale...bałem się wrócic do samochodu, żeby mnie ktoś nie zobaczył. Zacząlem bardzo kichac i coraz gorzej było z moimi oczami, coś z nich leciało. Nie miałem siły już się myć, byłem bardzo brudny. Rano jakiś Pan z Panią pukali w szybkę samochodu, leżałem cichutko i udawałem, że nie słyszę. Długo na mnie patrzyli, "chory......oczy ...złapac". Wystraszyłem się . Wieczorem nie wyszedłem jeść, nie miałem siły. Rano ....tylko leżałem i oglądałem świat z auta. Pomyślałem, że nie chcę już walczyć, tu chyba zostanę. Wieczorem przyszli Pan i Pani, niesli coś pachnącego chyba rybę, długo mnie szukali. Ale ......nie wychodziłem, ludziom nie można ufać. Rano poczułem się trochę lepiej ......jak przyszła Ona dać zjesć ....tak coś pachniało .....wyszedłem, byłem bardzo ostrozny ....ale...Pan mnie złapał. Niósł mnie w pojemniku a ja krzyczałem, tak bardzo się bałem. Zaniósł mnie do domu, gdzie była ta Pani, która mówiła o oczach. Zamknęli mnie w pokoju, cały się trząsłem i postanowiłem być bardzo cichutko. Słyszałem jak za drzwiami mówią " lekarz, tymczasem, dom". Weszła Pani i postawiła coś na talerzyku, pachniało - nie wytrzymałem ...szybciutko wziałem kawałeczek i schowałem się pod szafę. Dobre było. Wszedł Pan i pani złapała mnie za kark , tak strasznie się przestraszyłem, posiusiałem się :oops: Wtedy z oczu Pani poleciało coś mokrego i powedziała...Wiesiu, kochanie nie bój się , Wiesiu... Ale ja sie dalej bałem.
Zawieźli mnie do takiego w białym ubraniu, ja postanowiłem walczyc ......uciekłem i schowałem się za szafę. Strasznie się namęczyli, żeby mnie wyciągnąć. Ten w białym dał zastrzyk, zaglądał do uszu bleeeeeeeeeeeee. Walczyłem ..ale miał ubrane rękawice. Potem długo Pan codziennie ze mną do niego jeździł - aż bieluch powiedział "zdrowy".
I wtedy poznałem Je - dwa koty, które mieszkają u Pani i Pana, czasem przez drzwi rozmawialiśmy, dziwiły, się, że boję się ludzi. Opowiadały, że Pan sie z nimi codziennie bawi, ze pani pozwala spać w łózku. Śmiały się kiedy powiedziałem, że nie wiem co to łózko.Obiecały, że mi pokażą. Pan otworzył drzwi i je po raz pierwszy zobaczyłem - były takie wielkie!!! Pokazały mi cały dom, poszliśmy do pokoju pani ..pokazały mi łózko a ja ....nasiusiałem do niego :cry: bałem się siusiać do kuwet dużych kotów. Pan kupił mi kuwetę tylko dla mnie- teraz już siusiam do niej, lubie porządnie zagrzebać siusiu.
Wiem juz, że można ufać ludziom ale...jeszcze sie troszkę boje. Wolę jeść pod szafą, kiedy pan albo pani szybko do mnie idą uciekam pod szafę. Ale....wiem już jak to przyjemnie kiedy głaszczą mnie po głowie, czasami spię u pana na klanach a ostatnio spałem razem z innymi kotami u pani w łózku. Wiem, że Wiesiu to moje imie ale.......Pami mówi do mnie czasem "kot-krowa" .....ciekawe czemu? Może dlatego, że mam czarne łaty na białej sierści. Jestem łaciaty!!!!
Mamy teraz nowego kumpla.....Maciek jest cały czarny .....zgubił się, Pan i Pani szukają mu jego domku. Mówią też, że ja muszę mieć najlepszy domek jaki się znajdzie. Bardzo się boję....czy to znaczy, że znów będę spał w samochodzie? Jestem przecież taki grzeczny, jestem bardzo cichutko, spię na kaloryferze, żeby nie zajmować dużo miejsca. Może to dlatego, że boję się dawać często głaskać, z zazrościa patrze jak inne śpią u Pana na kolanach - ja też chciałbym ale.....jeszcze czuję lęk. Zawsze jak patrze na Panią to staram się , żeby wiedziała jak ich kocham ...czy Ona wie o tym? Ostatnio kiedy tak na nią patrzyłem ,powiedziała do mnie ....." Nie martw się będziesz miał najlepszy domek jak to tylko możliwe"
Czy na pewno znajde taki domek ??? Pomóżcie mi prosze.
Obrazek

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 20:32
przez O-l-g-a
Wyciskacz łez.
Za domek dla Wiesia :ok:

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 21:26
przez solaris
..

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 21:36
przez LimLim
Też mi się oczy spociły. Niech maluch znajdzie najlepszy z możliwych domków, należy mu się.

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 22:07
przez nan
Ojojku, Wiesiu....Nie boj sie juz Kochanie, trafiles na Dobrych Ludzi...Za wspanialy domek :ok:

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 22:16
przez Anka
Wiesiu, będzie dobrze - mówię ja, Szarotka. Też się zapodziałam, błąkałam się pod sklepem, tyle, że cieplej było. Znalazła mnie taka jedna pani. Mieszkalam w takim miejscu co ona nazywała tak śmiesznie - fundacja. A potem pojechałam do Gdańska. Mieli mi jeszcze szukać domku, ale taki w białym fartuchu, który mnie wyleczył jak strasznie a to strasznie bolał mnie pyszczek i nic jeść nie mogłam, no więc ten w białym fartuchu badał mnie, badał i powiedział że nie jestem zdrowa. Że jakieś nerki mam nie takie. Mnie to nie przeszkadza, nic mnie nie boli. Ale za to zostałam już w Gdańsku, i mam koleżanki i kolegę - też takie duże.
Więc Tobie Wiesiu też się poszczści - zobaczysz :D

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 22:30
przez Kasia D.
Kasiu, to on jest u Was? Bo nie do końca zrozumiałam...

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 22:35
przez zkotem:)
jeeeejjjj :( zawsze na noc czytam takie hiostorie :( i potem tak leze i myśle ile jest kotow które nigdy nie odnajda domku... :oops: i mi tak smutno łeee :( no ale trzymam kciuki i wierzę że bedzie dobrze. musi być. :D :D :D

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 22:40
przez kasiap&smok_telesfor
Kasia D. pisze:Kasiu, to on jest u Was? Bo nie do końca zrozumiałam...


Kasieńko tak ..on ma domek tymczasowy u nas. Paweł go złapał , a mnie się biedactwo zsiusiał - tak bardzo się bał ......ale pilnie szuka domku już na stałe. Mamy teraz też Macka - kotka, który zgubił swój domek i tez mu szukamy. A Wiesiu jest kotkiem szczególnym, wiele przeszedł i zasługuje na naprawdę wspaniały domek. Prosimy o pomoc:)

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 22:46
przez becik
Kasiu :placz:

Popytam wsród znajomych

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 23:04
przez LimLim
Kasiu, wrzucaj ogłoszenie + zdjęcie na adopcyjną - niech się świat dowie o maluchu :D

PostNapisane: Nie sty 02, 2005 23:43
przez Magija
wzruszuliosmy sie do lez, ja i Maciej :cry:
Wiesiu musisz znalezc najlepszy domek, musisz...

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 0:48
przez anna57
Wiesiu, znajdziesz domek :) napewno :ok:

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 16:06
przez kasiap&smok_telesfor
up

KOT

PostNapisane: Pon sty 03, 2005 16:10
przez pini1
Wiesiu i Maciusiu znajdziecie swoje domki na pewno