Moze ktos pomoze mi rozwiac moje watpliwosci bo zwariuje. Kotek 1,5 roczny, 5kg, zdrowy, sliczne mieciutkie futerko, odrobaczany regularnie (ostatnio we wrzesniu), nie majacy zadnych objawow (nie wymiotuje, je normalnie, nic podejrzanego w odchodach) wydalil pare dni temu cos dziwnego. Przepraszam jesli bedzie zbyt opisowo.
tu zaczyna sie opis ---> Po pierwsze czesc byla poza kuweta (podejrzewam ze chcial to gdzies indziej zakopac), pozostale 2 klocki normalnie w kuwecie, czyste. Od tej poza kuweta ciagela sie rowna wyprostowana jakby tasiemka (lekko oblepiona kalem, ale moge okreslic koloru bialego) dosc plaska, dluga ok 15-20 cm dlugosci, 3 mm szerokosci, szytwna. CO TO MOGŁO BYC?
Moj blad ze tego nie obejrzalam dokladnie i teraz mam zagadke ale od razu pomyslalam ze to glista lub tasiemiec i po prostu sie brzydzilam zeby sie temu przygladac, wyrzucilam do toalety. Poczytalam troche o tasiemcach i nie pasuja mi te objawy (ziarenka ryzu itp) bo nic takiego nie zauwazylam. Glista nie bylaby taka dluga i prosta. Czy ktos ma jakis pomysl?