A wieczorem niespodziewanie ogon przestał się ruszać, manifestowała sporą bolesność w okolicy nasady ogona (pod spodem) i odcinka lędźwiowego, tylne nogi zaczęły się plątać, stanie sprawiało jej ból.
U weta dostała opioid, zrobiono zdjęcie rtg i do domu dostała Robexera 10mg na 7dni. Na RTG nie widać zmian.
Kotka na pewno z niczego nie spadła, nie uderzyła się, jest niewychodząca. Ma skończone 15 lat.
Nie widać poprawy, oprócz tego, że tylne nogi są stabilniejsze, ogon jest nadal nieruchomy. Siku, kupa w normie, załatwia się bez trudności, ma apetyt, głaskana mruczy, nie unika dotyku, kontaktowa, nie chowa się. Chodzi, ale dość sztywno, szczególnie gdy wcześniej długo leży.
Poniżej wkleję zdjęcie jak wygląda ogon. Jest cały czas w tej samej pozycji, zwisająca końcówka nie reaguje na nic. Myślę, że ogon ma czucie bo przy dotyku, lekkiego uciskania, reagowała głosowo, ale nie jest w stanie ruszyć ogonem.
Wet "szczypał" jej okolice kręgosłupa i nie było widocznych drgań mięśni i ruszającej się skóry.
Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym przypadkiem?
https://zapodaj.net/plik-k43q2cLeJA
