Pytanie z ciekawości, bo sama na szczęście mam zawsze możliwość użyć interferonu, albo surowicy, ale bardzo chciała bym wiedzieć:
Czy komuś udało się uratować kota w wieku do 4 miesięcy przed śmiercią z powodu panleukopenii , ale nie używając surowicy, ani interferonu?
Wczoraj do mnie pisała po pomoc kobieta, która znalazła małego kociaka- a jest już jedną łapą na tamtym świecie, słabo kontaktuje, pokarm wypluwa jak się mu próbuje podać, jest strasznie wychudzony.. (bo powiedziała, że z weta nie skorzysta , brak pieniędzy, noc- gabinety zamknięte , brak samochodu) . Chciałam by do mnie z nim przyjechała choć na chwilę, no ale nie mogła. Na szczęście chociaż udało jej się podać trochę wody (oraz wody z odrobiną cukru) doustnie i chociaż to przełykał. Mówiła, że dziś postara się załatwić transport to popołudniu przyjedzie, ale... nie odzywa się więc podejrzewam, że mały mógł nocy nie przeżyć. Bardzo chciałam mu pomóc chociaż interferonem i kroplówką, ale niestety - ja też nie mam czym pojechać (kilka miejscowości dalej) .
Zastanawiam się dlatego- czy jeśli (a tego się wykluczyć nie da po opisie) była to pp , to miał by szansę wyjść z tego bez surowicy (zakładając że był by zaopiekowany w pełni poza tym jednym czynnikiem ?