kot posikuje i sika w całym domu

Cześć
Wraz z mężem mamy dwa koty - jeden 8 lat, drugi 5 lat. Z młodszym mamy problem w sumie od samego początku, ciągle posikuje lub sika poza kuwetą. Zaczęło się po ok. 5 miesiącach odkąd go adoptowaliśmy, pierwszy raz zesikał się na pozostawione w sypialni reklamówki. Z czasem zaczął sikać w przedpokoju w kątach lub pod drzwiami wejściowymi. Myśleliśmy, że to problem zdrowotny, bo jak go adoptowaliśmy to był chory - jak go przywieźliśmy do domu był po antybiotyku, jeździliśmy z nim do weta, ponieważ miał notoryczną biegunkę. Dopiero 4 wet, do którego poszliśmy zdołał go wyleczyć, w tym czasie miał robione badania krwi, które wychodziły okej, miał prześwietlenie brzuszka, nerek - też wszystko było okej. Nie badaliśmy wtedy moczu, ale kotek ogólnie bawił się, był bardzo aktywny, jadł normalnie. Przez jakiś czas posikiwanie było sporadyczne, np do wanny jak zostawiliśmy otwarte drzwi do łazienki. Po jakimś czasie znowu zaczęło się posikiwanie i sikanie pod drzwiami i w kątach przedpokoju - piszę sikanie i posikiwanie, ponieważ raz to było dosłownie pryśnięcie, a drugi raz normalne, pełne siku. Dodam, że kotek oczywiście został wykastrowany - w 4 miesiącu życia. Wszystkie akcje z sikaniem zaczęły się po kastracji. Wtedy mieszkaliśmy w bloku i myśleliśmy, że to sikanie jest spowodowane, że może czuje zapach innych zwierząt z klatki, mieszkaliśmy na parterze, gdzie sąsiedzi zawsze przechodzili obok naszych drzwi z psami na spacer, ale rok temu przeprowadziliśmy się do domu, przez ok. 4 miesiące był spokój z sikaniem, myśleliśmy, że problem został zażegnany, bo oba kotki mają tutaj dużą przestrzeń, jednak sikanie i posikiwanie po tych 4 miesiącach tak się nasiliło jak nigdy. Sika nam wszędzie - mamy nowy dom, który w tej chwili ma większość paneli na górze już popuchniętych, w garderobie zaczął nam sikać na meble, które też już są popuchnięte, a co gorsza zaczął również sikać na ciuchy. Nie ma w domu pokoju, w którym by nie były zasikane kąty, sika także w łazience, jak zapomnimy zamknąć drzwi, obsikuje ścianę i dywanik. Sika też na drzwi wejściowe, gdzie zaczyna już po prostu śmierdzieć. Próbowaliśmy już prawie wszystkiego - był badany mocz, krew, kotek jest zdrowy jak ryba, wszelkie preparaty do psikania wypróbowane i nie działają, Feliway też nic nie pomógł, obróżki uspokajające też nic nie pomogły. Mamy 2 koty i mają 4 kuwety, każda w innym pomieszczeniu, próbowaliśmy nawet z jedzeniem w miejscach, w których sikał, to też nie pomogło. Kot ogólnie zachowuje się normalnie, ma apetyt, nie jest osowiały, lubi się bawić, ale to co zaobserwowałam, to że jest bardzo żądny uwagi. Zauważyłam także, że jego sikanie zaczyna się od chodzenia i wydawania równych dźwięków - raz miauczy a raz coś jakby "gadał" po swojemu, zawsze po takiej akcji następne jest sikanie. Tak samo zauważyłam, że sika jak coś chce - pod drzwiami, bo najchętniej to by wyszedł z domu, ale nie chcemy go puścić samopas, bo od małego mieszka w domu, na zewnątrz może mu się stać krzywda, albo jak chce wejść do garażu, czy na taras, to staje przy drzwiach/oknie i po prostu wyje, a potem jak go nie wypuścimy to gdzieś sobie nasika. Ze starszym kotem mają średnie relacje - starszy jest dość zamkniętym kotem na innych - nie lubi dzieci, no i za młodszym kotem też nie przepada, ale go nie zaczepia, raczej go unika, a ten mały zaczepia go i i go denerwuje. Czasem się ganiają posyczą na siebie, ale w większości czasu jest spokój. Jedyna opcja jaka nam zostaje to rzeczywiście ten behawiorysta, ale z mężem mamy mieszane uczucia, czy pomoże. Wydaliśmy już kupę pieniędzy na leczenie go, potem na różne rzeczy, które miałyby ewentualnie pomóc, na badania kotka, a szkody jakie wyrządza w domu to nawet nie chce mi się gadać i zastanawiamy się, czy rzeczywiście jest ktoś, komu behawiorysta rozwiązał problem z sikaniem u kota? Jeśli jest tu ktoś, kto ma takie doświadczenie, bardzo bym prosiła o informację jak to wyglądało i czy pomogło. Kot ogólnie jest mega kochany, uwielbia się przytulać do nas, śpi z nami w łóżku często, jest też trochę jak dziecko - wyciąga łapki jak chce się przytulić i jest bardzo z nami związany, jednak musimy coś zaradzić, bo niszczy nasz dom i naprawdę jest to dla nas trudna sytuacja. Dziękuje za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam.
Wraz z mężem mamy dwa koty - jeden 8 lat, drugi 5 lat. Z młodszym mamy problem w sumie od samego początku, ciągle posikuje lub sika poza kuwetą. Zaczęło się po ok. 5 miesiącach odkąd go adoptowaliśmy, pierwszy raz zesikał się na pozostawione w sypialni reklamówki. Z czasem zaczął sikać w przedpokoju w kątach lub pod drzwiami wejściowymi. Myśleliśmy, że to problem zdrowotny, bo jak go adoptowaliśmy to był chory - jak go przywieźliśmy do domu był po antybiotyku, jeździliśmy z nim do weta, ponieważ miał notoryczną biegunkę. Dopiero 4 wet, do którego poszliśmy zdołał go wyleczyć, w tym czasie miał robione badania krwi, które wychodziły okej, miał prześwietlenie brzuszka, nerek - też wszystko było okej. Nie badaliśmy wtedy moczu, ale kotek ogólnie bawił się, był bardzo aktywny, jadł normalnie. Przez jakiś czas posikiwanie było sporadyczne, np do wanny jak zostawiliśmy otwarte drzwi do łazienki. Po jakimś czasie znowu zaczęło się posikiwanie i sikanie pod drzwiami i w kątach przedpokoju - piszę sikanie i posikiwanie, ponieważ raz to było dosłownie pryśnięcie, a drugi raz normalne, pełne siku. Dodam, że kotek oczywiście został wykastrowany - w 4 miesiącu życia. Wszystkie akcje z sikaniem zaczęły się po kastracji. Wtedy mieszkaliśmy w bloku i myśleliśmy, że to sikanie jest spowodowane, że może czuje zapach innych zwierząt z klatki, mieszkaliśmy na parterze, gdzie sąsiedzi zawsze przechodzili obok naszych drzwi z psami na spacer, ale rok temu przeprowadziliśmy się do domu, przez ok. 4 miesiące był spokój z sikaniem, myśleliśmy, że problem został zażegnany, bo oba kotki mają tutaj dużą przestrzeń, jednak sikanie i posikiwanie po tych 4 miesiącach tak się nasiliło jak nigdy. Sika nam wszędzie - mamy nowy dom, który w tej chwili ma większość paneli na górze już popuchniętych, w garderobie zaczął nam sikać na meble, które też już są popuchnięte, a co gorsza zaczął również sikać na ciuchy. Nie ma w domu pokoju, w którym by nie były zasikane kąty, sika także w łazience, jak zapomnimy zamknąć drzwi, obsikuje ścianę i dywanik. Sika też na drzwi wejściowe, gdzie zaczyna już po prostu śmierdzieć. Próbowaliśmy już prawie wszystkiego - był badany mocz, krew, kotek jest zdrowy jak ryba, wszelkie preparaty do psikania wypróbowane i nie działają, Feliway też nic nie pomógł, obróżki uspokajające też nic nie pomogły. Mamy 2 koty i mają 4 kuwety, każda w innym pomieszczeniu, próbowaliśmy nawet z jedzeniem w miejscach, w których sikał, to też nie pomogło. Kot ogólnie zachowuje się normalnie, ma apetyt, nie jest osowiały, lubi się bawić, ale to co zaobserwowałam, to że jest bardzo żądny uwagi. Zauważyłam także, że jego sikanie zaczyna się od chodzenia i wydawania równych dźwięków - raz miauczy a raz coś jakby "gadał" po swojemu, zawsze po takiej akcji następne jest sikanie. Tak samo zauważyłam, że sika jak coś chce - pod drzwiami, bo najchętniej to by wyszedł z domu, ale nie chcemy go puścić samopas, bo od małego mieszka w domu, na zewnątrz może mu się stać krzywda, albo jak chce wejść do garażu, czy na taras, to staje przy drzwiach/oknie i po prostu wyje, a potem jak go nie wypuścimy to gdzieś sobie nasika. Ze starszym kotem mają średnie relacje - starszy jest dość zamkniętym kotem na innych - nie lubi dzieci, no i za młodszym kotem też nie przepada, ale go nie zaczepia, raczej go unika, a ten mały zaczepia go i i go denerwuje. Czasem się ganiają posyczą na siebie, ale w większości czasu jest spokój. Jedyna opcja jaka nam zostaje to rzeczywiście ten behawiorysta, ale z mężem mamy mieszane uczucia, czy pomoże. Wydaliśmy już kupę pieniędzy na leczenie go, potem na różne rzeczy, które miałyby ewentualnie pomóc, na badania kotka, a szkody jakie wyrządza w domu to nawet nie chce mi się gadać i zastanawiamy się, czy rzeczywiście jest ktoś, komu behawiorysta rozwiązał problem z sikaniem u kota? Jeśli jest tu ktoś, kto ma takie doświadczenie, bardzo bym prosiła o informację jak to wyglądało i czy pomogło. Kot ogólnie jest mega kochany, uwielbia się przytulać do nas, śpi z nami w łóżku często, jest też trochę jak dziecko - wyciąga łapki jak chce się przytulić i jest bardzo z nami związany, jednak musimy coś zaradzić, bo niszczy nasz dom i naprawdę jest to dla nas trudna sytuacja. Dziękuje za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam.