Strona 1 z 1

Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadczenia

PostNapisane: Pt lip 11, 2025 16:06
przez fifulec
Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadczenia?

Mam kota, który skończył 15 lat i najprawdopodobniej będzie miał niebawem wykonaną sanację.
Kot miał wykonane badania krwi i wyszły nieznacznie podwyższone parametry nerkowe i wątrobowe, zrobione było też usg jamy brzusznej, które nie wykazało niczego niepokojącego. Kot nie ma żadnych objawów natomiast gorzej ostatnio je, ma mniejszy apetyt, wygląda jakby go coś w tym pyszczku irytowało, coś tam też czasami "chrupie" gdy gryzie. Wizualnie zęby nie wyglądają źle, nie ma też zapalenia dziąseł, ani brzydkiego zapachu, natomiast wet twierdzi, że cały problem może być głębiej i wyjdzie to dopiero na rtg gdy kot będzie już znieczulony. Czy spotkaliście się z czymś takim, że problem tkwił np. w korzeniach i na zewnątrz w sumie niewiele było widać? Jesteśmy umówieni na konsultację u weta specjalizującego się w stomatologii, ale to dopiero za kilka dni, niestety takie terminy, nie dało się tego przyspieszyć, a ja się denerwuję.
Strasznie się boję tego zabiegu, a właściwie najbardziej narkozy. Oczywiście wstępnie już ustaliłam, że klinika w której miałby się odbyć zabieg ma opiekę anestezjologa, dysponują też narkozą wziewną. Wiem, że przed narkozą konieczne jest też ponowne wykonanie badań krwi i echo serca.

Proszę podzielcie się swoimi doświadczeniami czy to sanacji u seniora czy to ogólnie narkozy u kota w podobnym wieku. Będę wdzięczna.

Dopisek: czy jest w ogóle jakaś alternatywa dla sanacji? Czy w jakiś sposób można zadziałać przeciwbólowo? Dodam, że wg weta jest szansa, że parametry nerkowe i wątrobowe mogły wzrosnąć właśnie od zębów.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Sob lip 12, 2025 10:50
przez fifulec
Nikt nic nie podpowie?
Czy Waszym zdaniem zabieg u kota w tym wieku to duże ryzyko?

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Sob lip 12, 2025 11:04
przez mziel52
Mój senior w zeszłym roku miał zabieg, prócz badania krwi wymaga się w Multivecie echa serca u starszych niż 10 lat. No i zabieg był pod opieką anestezjologa. Narkoza była wziewna.
Wszystko dobrze się udało, kot do dziś świetnie się czuje.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Sob lip 12, 2025 18:48
przez fifulec
mziel52 pisze:Mój senior w zeszłym roku miał zabieg, prócz badania krwi wymaga się w Multivecie echa serca u starszych niż 10 lat. No i zabieg był pod opieką anestezjologa. Narkoza była wziewna.
Wszystko dobrze się udało, kot do dziś świetnie się czuje.


Dziękuję, że się odezwałaś. Czy możesz napisać w jakim wieku jest Twój kot i jaki jest jego stan zdrowia czy w momencie zabiegu miał np. jakieś choroby przewlekłe?

Oczywiście jeśli dojdzie do zabiegu na pewno zrobimy echo serca.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Sob lip 12, 2025 20:37
przez Blue
To całkiem częsta sytuacja że zęby u kota wyglądają całkiem dobrze a pod linią dziąseł jest masakra i to dosłownie.
Niestety specyfiką kocich zębów jest że potrafią ulegać degradacji w miejscach gdzie tego nie widać, niziutko, a korony mieć w doskonałym stanie.
Wyrywałam wszystkie zęby seniorowi który miał taką akcję (tylko część zębów była w złym stanie poniżej linii dziąseł, ale reszta szła w ich ślady a kot młodszy już nie byłby - więc zdecydowaliśmy się wyrwać wszystkie) - co prawda chwilę po zabiegu był moment grozy bo wdała się miejscowa martwica - ale wygoiło się pięknie i szybko.
To był kot z zaburzeniami odporności (w badaniach krwi - bo praktycznie nie chorował) - całe życie miał niesamowicie niski poziom białych krwinek.
Zdarzało mi się usypiać starsze/obciążone zdrowotnie koty do sanacji, czyszczenia z kamienia czy usunięcia pojedynczych zębów.
Żadnych więcej problemów nie było. Za to było dużo korzyści - bo już nie mówiąc o bolącym zębie który jest koszmarnym dyskomfortem, ale kamień, chore dziąsła - to siewcy bakterii po organizmie i większe ryzyko kolejnych uszkodzeń zębów. Nie mam w tej dziedzinie wielkich doświadczeń bo z zębami moje koty mają zwykle niewielkie problemy - ufff, ale zdarzało się.

Jeśli kot jest w dobrej formie a w wieku 15 lat teoretycznie ma przed sobą jeszcze sporo czasu życia - to gdy okazuje dyskomfort ze strony zębów, nie bardzo jest się nad czym zastanawiać (bo będzie coraz starszy) - tylko koniecznie trzeba wybrać dobrego weta do tego zabiegu, idealnie jeśli stomatologa, z możliwością zrobienia rtg zębów. Z tego co piszesz, to masz już obgadane :)
A wcześniej się do tego przygotować - badania, pogadanie o sensowności podania przed zabiegiem antybiotyku - tak by zabieg był pod jego działającą już osłoną etc.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Sob lip 12, 2025 21:33
przez fifulec
Blue pisze:To całkiem częsta sytuacja że zęby u kota wyglądają całkiem dobrze a pod linią dziąseł jest masakra i to dosłownie.
Niestety specyfiką kocich zębów jest że potrafią ulegać degradacji w miejscach gdzie tego nie widać, niziutko, a korony mieć w doskonałym stanie.
Wyrywałam wszystkie zęby seniorowi który miał taką akcję (tylko część zębów była w złym stanie poniżej linii dziąseł, ale reszta szła w ich ślady a kot młodszy już nie byłby - więc zdecydowaliśmy się wyrwać wszystkie) - co prawda chwilę po zabiegu był moment grozy bo wdała się miejscowa martwica - ale wygoiło się pięknie i szybko.
To był kot z zaburzeniami odporności (w badaniach krwi - bo praktycznie nie chorował) - całe życie miał niesamowicie niski poziom białych krwinek.
Zdarzało mi się usypiać starsze/obciążone zdrowotnie koty do sanacji, czyszczenia z kamienia czy usunięcia pojedynczych zębów.
Żadnych więcej problemów nie było. Za to było dużo korzyści - bo już nie mówiąc o bolącym zębie który jest koszmarnym dyskomfortem, ale kamień, chore dziąsła - to siewcy bakterii po organizmie i większe ryzyko kolejnych uszkodzeń zębów. Nie mam w tej dziedzinie wielkich doświadczeń bo z zębami moje koty mają zwykle niewielkie problemy - ufff, ale zdarzało się.

Jeśli kot jest w dobrej formie a w wieku 15 lat teoretycznie ma przed sobą jeszcze sporo czasu życia - to gdy okazuje dyskomfort ze strony zębów, nie bardzo jest się nad czym zastanawiać (bo będzie coraz starszy) - tylko koniecznie trzeba wybrać dobrego weta do tego zabiegu, idealnie jeśli stomatologa, z możliwością zrobienia rtg zębów. Z tego co piszesz, to masz już obgadane :)
A wcześniej się do tego przygotować - badania, pogadanie o sensowności podania przed zabiegiem antybiotyku - tak by zabieg był pod jego działającą już osłoną etc.


Dziękuję. Pocieszające bo stresuje mnie ta narkoza bardzo. On tylko raz miał narkozę, przy kastracji wiele lat temu. Jest bardzo obsługowy, więc wszystkie badania, które były konieczne nigdy nie wymagały żadnego uspokajacza.

Tak, miejsce mam to już ustalone, czekam na konsultację z pracującym tam stomatologiem, wiem, że mają narkozę wziewną, opiekę anestezjologa i robią rtg stomatologiczne.
Nie chcę żeby żył z bólem, ale boję się.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Sob lip 12, 2025 21:55
przez mziel52
fifulec pisze:
mziel52 pisze:Mój senior w zeszłym roku miał zabieg, prócz badania krwi wymaga się w Multivecie echa serca u starszych niż 10 lat. No i zabieg był pod opieką anestezjologa. Narkoza była wziewna.
Wszystko dobrze się udało, kot do dziś świetnie się czuje.


Dziękuję, że się odezwałaś. Czy możesz napisać w jakim wieku jest Twój kot i jaki jest jego stan zdrowia czy w momencie zabiegu miał np. jakieś choroby przewlekłe?

Oczywiście jeśli dojdzie do zabiegu na pewno zrobimy echo serca.

Mój kot miał wtedy 15 lat, od dłuższego czasu ropien pod okiem, z zębów miał tylko jeden trzonowiec, reszta mu sama powypadała. Nic go w paszczy nie bolało - dopiero okulista odesłał go do dentysty - mnie się zdawało, że to powikłania po herpesie. Moj kot nie obsługiwalny u weta, ja mogę wszystko przy nim zrobić, ale tym razem konieczne były wizyty. Bez gabapentyny by się nie udało. W badaniu krwi wyszła mu nadczynność tarczycy, w echu też jakieś anomalie, totez przed zabiegiem musiał zacząć leczenie tarczycy i obniżyć ciśnienie. Przed samym zabiegiem miał jeszcze kolejne echo i kardiolog go zakwalifikował.
Kot teraz skończył 16, czuje się dobrze, jest na minimalnej dawce tiamazolu, je, bawi się, prowadzi czynne życie i rozstawia dwie kotki po kątach.
Edit: jest on od lat znanym na forum rzygaczem, po triaditis, z nadwrazliwym przewodem pokarmowym, na diecie i lekach na nadkwasote, ale to nie miało wpływu na zabieg, raczej ja miałam kłopot, żeby go przygotować odpowiednim karmieniem i lekami przed przedoperacyjną głodówka, żeby mu się w czasie zabiegu nie zebrało się na wymioty z pustego żołądka.
Edit2: W ramach samego zabiegu dr robi kotu rtg zębów przed i po sanacji, pacjent dostaje fotkę razem z pełnym opisem czynności i podawanych leków oraz zaleceniami.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Nie lip 13, 2025 17:48
przez fifulec
mziel52 pisze:
fifulec pisze:
mziel52 pisze:Mój senior w zeszłym roku miał zabieg, prócz badania krwi wymaga się w Multivecie echa serca u starszych niż 10 lat. No i zabieg był pod opieką anestezjologa. Narkoza była wziewna.
Wszystko dobrze się udało, kot do dziś świetnie się czuje.


Dziękuję, że się odezwałaś. Czy możesz napisać w jakim wieku jest Twój kot i jaki jest jego stan zdrowia czy w momencie zabiegu miał np. jakieś choroby przewlekłe?

Oczywiście jeśli dojdzie do zabiegu na pewno zrobimy echo serca.

Mój kot miał wtedy 15 lat, od dłuższego czasu ropien pod okiem, z zębów miał tylko jeden trzonowiec, reszta mu sama powypadała. Nic go w paszczy nie bolało - dopiero okulista odesłał go do dentysty - mnie się zdawało, że to powikłania po herpesie. Moj kot nie obsługiwalny u weta, ja mogę wszystko przy nim zrobić, ale tym razem konieczne były wizyty. Bez gabapentyny by się nie udało. W badaniu krwi wyszła mu nadczynność tarczycy, w echu też jakieś anomalie, totez przed zabiegiem musiał zacząć leczenie tarczycy i obniżyć ciśnienie. Przed samym zabiegiem miał jeszcze kolejne echo i kardiolog go zakwalifikował.
Kot teraz skończył 16, czuje się dobrze, jest na minimalnej dawce tiamazolu, je, bawi się, prowadzi czynne życie i rozstawia dwie kotki po kątach.
Edit: jest on od lat znanym na forum rzygaczem, po triaditis, z nadwrazliwym przewodem pokarmowym, na diecie i lekach na nadkwasote, ale to nie miało wpływu na zabieg, raczej ja miałam kłopot, żeby go przygotować odpowiednim karmieniem i lekami przed przedoperacyjną głodówka, żeby mu się w czasie zabiegu nie zebrało się na wymioty z pustego żołądka.
Edit2: W ramach samego zabiegu dr robi kotu rtg zębów przed i po sanacji, pacjent dostaje fotkę razem z pełnym opisem czynności i podawanych leków oraz zaleceniami.



Dziękuję za wszystkie informacje! To co mu właściwie robiono w paszczy skoro miał tylko jednego zęba? Mój kot ma raczej jeszcze wszystkie zęby, nie jestem na 100% pewna bo nie jest łatwo aż tak dogłębnie zajrzeć, ale coś mu właśnie przy gryzieniu dziwne stuka, nawet nie umiem tego do niczego porównać. Je bardzo powoli ostatnio. W czwartek ma wizytę u stomatologa, zobaczymy co on powie. Serca nigdy jeszcze nie miał badanego, tarczycę tak i wynik jest w normie.

EDYCJA: A może ktoś z Was spotkał się z zwyrodnieniem w stawie żuchwowym u kota? Podobno takie stukanie to może być właśnie problem ze stawami, niekoniecznie z zębami.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Nie lip 13, 2025 22:22
przez mziel52
fifulec pisze:
mziel52 pisze:
fifulec pisze:
mziel52 pisze:Mój senior w zeszłym roku miał zabieg, prócz badania krwi wymaga się w Multivecie echa serca u starszych niż 10 lat. No i zabieg był pod opieką anestezjologa. Narkoza była wziewna.
Wszystko dobrze się udało, kot do dziś świetnie się czuje.


Dziękuję, że się odezwałaś. Czy możesz napisać w jakim wieku jest Twój kot i jaki jest jego stan zdrowia czy w momencie zabiegu miał np. jakieś choroby przewlekłe?

Oczywiście jeśli dojdzie do zabiegu na pewno zrobimy echo serca.

Mój kot miał wtedy 15 lat, od dłuższego czasu ropien pod okiem, z zębów miał tylko jeden trzonowiec, reszta mu sama powypadała. Nic go w paszczy nie bolało - dopiero okulista odesłał go do dentysty - mnie się zdawało, że to powikłania po herpesie. Moj kot nie obsługiwalny u weta, ja mogę wszystko przy nim zrobić, ale tym razem konieczne były wizyty. Bez gabapentyny by się nie udało. W badaniu krwi wyszła mu nadczynność tarczycy, w echu też jakieś anomalie, totez przed zabiegiem musiał zacząć leczenie tarczycy i obniżyć ciśnienie. Przed samym zabiegiem miał jeszcze kolejne echo i kardiolog go zakwalifikował.
Kot teraz skończył 16, czuje się dobrze, jest na minimalnej dawce tiamazolu, je, bawi się, prowadzi czynne życie i rozstawia dwie kotki po kątach.
Edit: jest on od lat znanym na forum rzygaczem, po triaditis, z nadwrazliwym przewodem pokarmowym, na diecie i lekach na nadkwasote, ale to nie miało wpływu na zabieg, raczej ja miałam kłopot, żeby go przygotować odpowiednim karmieniem i lekami przed przedoperacyjną głodówka, żeby mu się w czasie zabiegu nie zebrało się na wymioty z pustego żołądka.
Edit2: W ramach samego zabiegu dr robi kotu rtg zębów przed i po sanacji, pacjent dostaje fotkę razem z pełnym opisem czynności i podawanych leków oraz zaleceniami.



Dziękuję za wszystkie informacje! To co mu właściwie robiono w paszczy skoro miał tylko jednego zęba? Mój kot ma raczej jeszcze wszystkie zęby, nie jestem na 100% pewna bo nie jest łatwo aż tak dogłębnie zajrzeć, ale coś mu właśnie przy gryzieniu dziwne stuka, nawet nie umiem tego do niczego porównać. Je bardzo powoli ostatnio. W czwartek ma wizytę u stomatologa, zobaczymy co on powie. Serca nigdy jeszcze nie miał badanego, tarczycę tak i wynik jest w normie.

EDYCJA: A może ktoś z Was spotkał się z zwyrodnieniem w stawie żuchwowym u kota? Podobno takie stukanie to może być właśnie problem ze stawami, niekoniecznie z zębami.

Akurat ropien był przy tym jedynym pozostałym trzonowcu, nawet go nie bolał specjalnie, ale poszedł w policzek z przetoką do oka.Doktor się przy nim napracował, bo te stwardniale ropne złogi musiał usunąć.
A twojemu żaden ząb się nie kiwa? To też przeszkadza w jedzeniu.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Pon lip 14, 2025 8:27
przez fifulec
mziel52 pisze:Akurat ropien był przy tym jedynym pozostałym trzonowcu, nawet go nie bolał specjalnie, ale poszedł w policzek z przetoką do oka.Doktor się przy nim napracował, bo te stwardniale ropne złogi musiał usunąć.
A twojemu żaden ząb się nie kiwa? To też przeszkadza w jedzeniu.


Acha, rozumiem.

Wet zaglądał mu do paszczy na tyle na ile się dało i sprawdził zęby (nie do wszystkich jest dobry dostęp wiadomo) i nic się nie chwieje.
Jedyne co powiedział, że zęby wyglądają bardzo dobrze biorąc pod uwagę to, że kot ma 15lat i nigdy nic nie miał robione, ale, że problem może być gdzieś głębiej.
Natomiast jak ja się teraz przyglądam to ten stukot pochodzi raczej ze stawów niż z samych zębów. Nagrałam ten odgłos i pokażę stomatologowi.
Stuka po jednej stronie i nawet wtedy gdy gryzie bardzo małe kawałeczki miękkiego mięsa. Jak liże mokrą karmę to tego nie ma, ale ogólnie je teraz bardzo wolno.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Pon lip 14, 2025 10:09
przez mziel52
To na rtg powinno coś wyjść.
Moją metodą sprawdzania zębów kota jest nie tyle rozdziawiane mu pyszczka, co przejechanie palcem po wszystkich - z tej podejrzanej strony. Jak zaboli, kot reaguje. Może to też być FORL - z zewnątrz nie widać, a psuje się w środku.
https://dan.vet/forl-odontoklastyczna-resorpcja-u-kotow

A tu przegląd od AI

Możliwe przyczyny skrzypiącej żuchwy u kota:

Dysfunkcja stawu skroniowo-żuchwowego (DSŻ):
Może być spowodowana urazami, stresem, wadami zgryzu, zapaleniem stawów lub chorobami ogólnoustrojowymi.

Urazy:
Urazy mechaniczne, takie jak złamania żuchwy, mogą powodować skrzypienie żuchwy. Mogą to być zarówno makrourazy (np. uderzenie w twarz), jak i mikrourazy (np. zbyt wysokie wypełnienie zęba).
Wady zgryzu:
Nieprawidłowe ustawienie zębów, zwłaszcza u ras brachycefalicznych, może powodować ocieranie się zębów i skrzypienie.
Bruksizm:
Zgrzytanie zębami, często związane ze stresem, może prowadzić do uszkodzenia stawów i skrzypienia żuchwy.
Choroby ogólnoustrojowe:
Rzadziej, ale możliwe, że skrzypienie jest objawem choroby ogólnoustrojowej, w tym nowotworów.

Co robić?

1. Konsultacja z weterynarzem:
Należy jak najszybciej skonsultować się z lekarzem weterynarii, aby zdiagnozować przyczynę skrzypienia i wdrożyć odpowiednie leczenie.

2. Badanie kliniczne:
Weterynarz zbada jamę ustną kota, oceni zgryz i ruchomość żuchwy, a także może zlecić dodatkowe badania, takie jak badania obrazowe (RTG, tomografia) lub badania krwi.
3. Leczenie:
Leczenie zależy od przyczyny skrzypienia. Może obejmować:

Terapia zachowawcza (miękka dieta, unikanie nadmiernej aktywności mięśni żuchwy, ciepłe/zimne okłady).

Aparat ortodontyczny lub szyna relaksacyjna (w przypadku wad zgryzu lub bruksizmu).
Leki przeciwbólowe i przeciwzapalne (w razie potrzeby).
Leczenie chirurgiczne (w przypadku złamań lub innych poważnych urazów).
Fizjoterapia (w celu poprawy funkcjonowania stawu skroniowo-żuchwowego).

4. Unikanie stresu:
Jeśli skrzypienie jest związane ze stresem, warto zadbać o komfortowe i spokojne otoczenie dla kota.
5. Regularne badania:
Regularne wizyty u weterynarza i badania kontrolne są ważne, aby monitorować stan zdrowia kota i w razie potrzeby wdrożyć odpowiednie leczenie.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Pon lip 14, 2025 10:29
przez fifulec
Jak przejeżdżam palcem po zębach to trochę protestuje, ale nie wiem czy dlatego, że grzebię mu w pyszczku czy dlatego, że coś go tam boli.
Dotąd nie robiłam takich rzeczy, więc może czuć się nieswojo.
Uraz to raczej nie jest, wątpię by się gdzieś uderzył czy spadł. Kot nie jest też wychodzący.
Mam nadzieję, że w czwartek się czegoś więcej dowiem. Niestety takie są terminy i muszę jeszcze poczekać, w tej klinice mają wszystko na miejscu, jest też kardiolog, więc chcę się już tej opcji trzymać.

Re: Sanacja paszczy u kociego seniora, jakie macie doświadcz

PostNapisane: Pon lip 14, 2025 12:02
przez mziel52
Pośpiech mniej ważny niż dobry zespół w lecznicy, co minimalizuje błędy wetow, a przy tym oszczędza kotu stresu wielokrotnych wizyt. Rtg zębów i szczęki ważny, a przedtem wszystkie procedury przed narkoza.