Miau.PL

Hej! Napiszę też tu bo w dziale adopcyjnym trochę mały ruch...

Mamy potencjalny domek dla kota we Wrocławiu. Szukam kogoś kto by się znał na temacie i podjął się przeprowadzenia rozmowy przedadopcyjnej. My z Warszawy i.... szkoda kota ciągnąć w 6 h podróż ,żeby się dowiedzieć, że pani nie nadaje się do adopcji kota.

Podrzucę, może ktos się zgłosi!

Opublikuj post w grupach na Facebooku poświęconych adopcji zwierząt lub lokalnych społecznościach we Wrocławiu. Może ktoś z lokalnych miłośników zwierząt będzie mógł pomóc.

No mam problem... bo osoba która się zgłosiła to Ukrainka. Nie mam zaufania do ludzi z Ukrainy jeśli chodzi o zwierzęta. Niby pani od 8 lat w Polsce i niby właśnie kupiła mieszkanie na własność. Ale jak to mam sprawdzić?

trzeba żeby ktoś poszedł z forum/ znajdź sobie kogoś kto ma wpisany Wrocław i napisz do niego pw z prośbą o wizytę pa/ najwyżej cię odesle do kogos innego -bo Wrocław duzy
np tutaj jest osoba z Wrocławia profile.php?u=109961 Senanta/ wypowiada się na wątkach -czyli jest aktywna

wystarczy wejśc na jakiś aktywny wątek i popatrzeć kto ma jakie miasto, ile postów, i czy pisze z sensem i poszukać Wrocławia

ja tak szukałam osoby z Krakowa. Napisałam do jednej/ znalazłam sobie po prostu na forum taką która miała Krakow wpisany i pisała z sensem. a ona mnie odesłała do kogoś innego, kto tez był obeznany w kotach, a mieszkał bliżej nowego domu

dopisz w tytule chociaż dzielnicę Wrocławia -to może szybciej ktoś się odezwie/ ewentualnie dużą ulicę w poblizu

asigo pisze:No mam problem... bo osoba która się zgłosiła to Ukrainka. Nie mam zaufania do ludzi z Ukrainy jeśli chodzi o zwierzęta. Niby pani od 8 lat w Polsce i niby właśnie kupiła mieszkanie na własność. Ale jak to mam sprawdzić?

Współczuję problemu. To dotyczy wszystkich cudzoziemców - ewentualny wyjazd i co wtedy?
Nie wszyscy zabierają ze sobą zwierzęta. Jedni nie chcą, inni nie mogą, a problem ten sam. Zostaje zwierzę. Wiele widziałam takich dramatycznych postów o poszukiwaniu domu.
Ja bym zapytała - a co planuje zrobić z kotem gdyby sytuacja w życiu zmusiła ją do wyjazdu.

Każdy może umrzeć, zachorować, czy wyjechać. I wtedy problem z kotem czy psem.


Jak ktoś pójdzie do niej do mieszkania i pogada, to będzie wiadomo czy osoba rozumna czy nie.
Nie ma wielkiego znaczenia co ona odpowie na takie pytanie.
Trzeba po prostu porozmawiać stacjonarnie. Kontekst złapać. popatrzeć, rozglądnąć się, wybadać na ile jest chętna w tego kota, że tak powiem, zainwestować. Np w droższa karmę

I w zabezpieczenie okien/balkonu. Wielu Ukraińców niestety wypuszcza koty.

Patmol pisze:Każdy może umrzeć, zachorować, czy wyjechać. I wtedy problem z kotem czy psem.


Jak ktoś pójdzie do niej do mieszkania i pogada, to będzie wiadomo czy osoba rozumna czy nie.
Nie ma wielkiego znaczenia co ona odpowie na takie pytanie.
Trzeba po prostu porozmawiać stacjonarnie. Kontekst złapać. popatrzeć, rozglądnąć się, wybadać na ile jest chętna w tego kota, że tak powiem, zainwestować. Np w droższa karmę

To prawda, każdego może spotkać nieszczęście i nie ma na to żadnej reguły.
Ale rozumny człowiek ryzyko minimalizuje, a przynajmniej się stara. Dlatego, zakładam, nie wyadoptujesz kociaka samotnej osobie 80+. I wcale nie dlatego, że kot pozbawiony byłby miłości czy opieki. Minimalizujesz ryzyko.
W tej sytuacji przewidywanie jest szczególnie trudne.

dlatego są wizyty pa.

bywałam na wizytach pa, dla psów, gdzie wszystko super i mieszkanie, i opieka w razie czego i w ogóle, i opiekunowie młodzi, zamożni, sympatyczni
ale nie nadawali się do adopcji psa - bo zafascynowani, co wyszło w rozmowie, dość specyficznymi metodami postępowania z psami -bo oglądali programy tresury psów i tez tak chcieli a pojęcie o psychice/behawiorze psa itd mieli zerowe

chcieli mieć po prostu takiego psa jak w telewizji i wierzyli że jak się zastosuje te metody z telewizji -to pies taki będzie. A to co robi np Millan to tylko show przecież.

a czasem ktoś ma niewielkie pojęcie, ale chce poznawać, rozwijać się , jest otwarty na wiedzę, ciekawy tego zwierzęcia

Dzięki za podpowiedzi. Napisałam do pani prośbę o doprecyzowanie dzielnicy.

Czy ktoś z Was prosił kiedyś o akt notarialny zakupu mieszkania? Nie wiem czy mogę to zrobić.

Takiej sytuacji nigdy nie miałam (akt własności mieszkania), ale nie miałabym żadnych zahamowań.
Zadawałam różne trudne pytania w takich sytuacjach, w innych pewnie wydawałyby się niegrzeczne. Ale przy takiej decyzji, przy adopcji nie ma niegrzecznych pytań.

Generalnie siatka na balkonie podobno już jest od wczoraj... I dopóki ktoś tego nie sprawdzi naocznie, to ja raczej nie wierzę na słowo. Zaczynam tez się zastanawiać nad prawdziwością całej historii - że od 8 lat w PL, że mieszkanie własne, itp. Mówić to można różne rzeczy, a zdjęcia mieszkania które otrzymałam też mogą być dowolnego mieszkania a nie tego konkretnie... Ech, ciężka sprawa :/. Trochę włączyła się moja podejrzliwość, gdy pani napisała do mnie dziś rano, że sama przyjedzie po kota w czwartek wieczorem. Wcześniej była mowa o tym, że my jej kota zawozimy. Przy okazji chciałam zrobić rozmowę przedadopcyjną i jakby co to wrócić z kotem do Warszawy.

asigo pisze:Generalnie siatka na balkonie podobno już jest od wczoraj... I dopóki ktoś tego nie sprawdzi naocznie, to ja raczej nie wierzę na słowo. Zaczynam tez się zastanawiać nad prawdziwością całej historii - że od 8 lat w PL, że mieszkanie własne, itp. Mówić to można różne rzeczy, a zdjęcia mieszkania które otrzymałam też mogą być dowolnego mieszkania a nie tego konkretnie... Ech, ciężka sprawa :/. Trochę włączyła się moja podejrzliwość, gdy pani napisała do mnie dziś rano, że sama przyjedzie po kota w czwartek wieczorem. Wcześniej była mowa o tym, że my jej kota zawozimy. Przy okazji chciałam zrobić rozmowę przedadopcyjną i jakby co to wrócić z kotem do Warszawy.

Jak tymczasowałam koty zawsze sama jechałam z kotem do potencjalnego domu, jak jak coś mi się nie spodobało, albo kotu, bo i takie sytuacje miałam, to wracałam z nim do domu. Z tym ,że ja nie miałam adopcji na taką odległość, zwykle to było w obrębie Zagłębia. Napisz to czitki z tego wątku viewtopic.php?f=46&t=218441, ona jest z Wrocławia.
Gwarancja osiatkowania okien czy balkonu nie zapewnia w 100% bezpieczeństwa kotu, jak bedzie chciał to ucieknie drzwiami, ostatnio kilka kotów adoptowanych z sosnowieckiego schroniska uciekło w ten sposób.

Dzięki mir.ka już namierzyłam czitke i będę do niej pisać...

Jednak to podWrocław czyli Siechnice