Stare forumowe hasło - "zmień weta" jest tu najodpowiedniejsze
Antybiotyk przy kocim katarze podaje się oczywiście mimo, że to wirus. Ale podaje się właśnie po to, żeby uniknąć nadkażeń. Gdy po doleczeniu/wyleczeniu katar zamienia się w ropny trzeba zrobić wymaz. Wet, który odmawia zrobienia badań krwi, odmawia wymazu itd nie jest wart swojej ceny. Nie warto do niego chodzić.
Oczywiście, gdy byłam karmicielką i miałam do czynienia z dzikusami, których nie byłam w stanie złapać, w uzgodnieniu z wetem podawałam antybiotyk w ciemno. Ale tutaj sytuacja jest inna. Ktoś sie kotem zajął, a kot (z tego co rozumiem) pozwala się obsługiwać.
Koci katar jest wrednym choróbskiem. Czasem leczenie trwa długo, u nas to było kilka miesięcy, a katar niestety wracał przez całe życie. Poza antybiotykiem i kroplami do nosa i oczu, podawałam też wspomagająco preparat z lizyną, to bardzo skuteczne, ale też wymaga dłuższego stosowania.
Została mi lizyna, ok 3/4 opakowania. Gdybyś miał ją stosować, napisz. Chętnie Ci oddam.
Jak piszesz, to stary kot, więc badania krwi są konieczne, bo katar może niestety mieć inne przyczyny. Może być objawem jakiejś poważniejszej choroby, gdy spada odporność tak się właśnie często objawia.
Trzymam kciuki za wyprowadzenie kota

A co do lizyny, jeśli zechcesz i okaże się potrzebna, po prostu napisz.