Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 23, 2025 7:34 Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Hej, przyszedł czas na mnie, jeśli podobny wątek gdziekolwiek już się tu pojawił to przepraszam, ale chyba nie przekopię się przez wpisy.

Moja sytuacja wygląda następująco: moja babcia ma dwie kotki, przygarnięte, uratowane przed utopieniem. Mają 8 lat, są siostrami. Babcia mieszka na wsi, koty są wychodzące, ale raczej na ogród dookoła domu - babcia mieszka bardzo daleko od drogi, ma ogromy ogród i dzięki temu koty nie potrzebowały nigdy się oddalać. Zawsze przebywały obok, spały ewentualnie na werandzie, ale przeważnie kiedy przyjeżdżałam, leżały na kanapie. W nocy zazwyczaj były przywyczajone spać w łóżku z człowiekiem, szczególnie z dziadkiem, kiedy żył. Są więc bardzo zżyte z człowiekiem i przyzwyczajone do jego obecności. Niestety babcia czuje się już bardzo słabo (ma ponad 90 lat), przeszła udar, nie wiadomo, jak będzie wyglądać sytuacja, dlatego postanowiłam napisać z prośbą o pomoc, bo przygotowuję się trochę na różne sytuacje…

Jeśli babcia zostanie przewieziona np. do rodziców (którzy mieszkają w mieście, jak ja) koty trzeba będzie wziąć, bo nie wyobrażam sobie, żeby zostały i były dokarmiane. To nie jest odpowiednia opieka. Ale mój problem polega na tym, że mam bardzo małe mieszkanie (ok. 30 metrów) i psa. Pies to golden retriever, suczka, która już koty poznała podczas wizyty u babci, nie poświęciła im uwagi, ale wiadomo, one były czujne i dość napięte. Nie mam obawy, że pies coś im zrobi, bo nie jest w żadnym stopniu agresywny, raczej ciekawy i zachęcający do zabawy. Ale martwię się, czy jeśli wezmę koty do siebie, nauczą się korzystać z kuwety (musi stać zabudowana w salonie i nie mam miejsca na drugą, po prostu fizycznie nie mam gdzie postawić), czy przyzwyczają się do życia w bloku w takiej sytuacji? Czy lepiej żeby zostały przewiezione i kilka dni przyzywczajaly się do mieszkania, a potem żeby został wprowadzony do niego pies (mam możliwość, by był poza domem kilka dni bez stresu dla niego)? Nie mam możliwości, by koty były u rodziców, bo boję się że uciekną przez otwarte drzwi (u rodziców jest pies wychodzący na ogród, nie ma możliwości żeby wszystkie drzwi i balkony zostały osiatkowane) i już nie wrócą. Poza tym miasto to nie miejsce dla wychodzącego kota, nie chcę by skończyły pod autem jeśli już będą pod moją opieką. Czy ktoś miał lub zna podobną sytuację lub zna się na kotach i może coś doradzić? To dla mnie stresujące, bo od ok. dwóch lat, czyli od kiedy babcia miała udar, wiem że zbliża się ten czas i chce zrobić dla tych zwierząt to, co najlepsze, bo wiem, że babcia też by tego chciała. Babcia i dziadek koty mieli odkąd byłam mała bo to ja przyniosłam im pierwszego od koleżanki i od tego czasu je pokochali, wcześniej mieli tylko psy. Sama osobiście w domu kota nigdy nie miałam tak, by był tylko pod moją opieką, choć mieszkałam na studiach ze współlokatorką, która kota miała i przez okres wspólnego mieszkania zwierzak był bardziej mój niż jej. Na koniec pytała czy nie chce go zabrać, bo widzi że jesteśmy zżyci. Więc wiem, że sobie jakoś poradzę, ale chcę żeby dla wszystkich nas było to możliwie najmniej stresujące. Myślałam, by szukać im nowego domu, z większym miejscem, może bez psa, ale wiem jak wielki jest problem bezdomności i to już ostateczność. Proszę, doradźcie.

pankotka

 
Posty: 4
Od: Pt maja 23, 2025 7:11

Post » Pt maja 23, 2025 13:06 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

A Ty mieszkasz już gdzieś na stałe i czy zajmujesz całe mieszkanie czy tylko pokój ? Czy koty będą wędrowały z miejsca na miejsce ?
Czy w tym domu gdzie mieszka babcia nikt nie zostanie , albo nie da się wynająć od raz komuś kto jest np. zaufany i lubi zwierzęta - a wtedy mógł by za obniżenie kosztu czynszu zająć się tymi kotkami ? Z kuwetą kotki ogólnie nie miały by problemu, bo kot czystość zachowuje jeśli chce, ale często takie swobodnie żyjące koty sikają specjalnie w innych miejscach bo czują się źle . W ten sposób dają znać, że nie akceptują nowej sytuacji, że czują ból psychiczny lub fizyczny, albo oba. Przy czym zabudowana kuweta to już problem dla takich, otwarta jest bardziej akceptowana. Oczywiście zapoznanie najpierw kotów z nowym miejscem na spokojnie a później wprowadzenie psa jest opcją dobrą dla kotów, o ile pies nie uzna tego za odrzucenie i rzeczywiście później nie przestanie nad sobą panować- ale to już trzeba znać swojego psa i wiedzieć jak odczuwa takie "odesłanie"

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 868
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt maja 23, 2025 14:58 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Mieszkam na stałe, w swoim mieszkaniu, tzn. rodziców, no ale wciąż rodzinnym, więc nie ma tu problemu jeśli chodzi o ewentualne przeprowadzki/niezgodę na zwierzęta. Koty prawdopodobnie zostałyby tu już do końca swojego życia, bo w najbliższych latach nie planuję przeprowadzki (oczywiście nigdy nie wiadomo, co się wydarzy w życiu, ale póki co żadnych takich planów nie mam). W domu, gdzie mieszka babcia, nie zostanie nikt. Niedaleko babci mieszka ciocia, która teraz doglądała babci 2-3 razy dziennie, zanim trafiła do szpitala. I pomagała w codziennych czynnościach, ale w umowie z rodzicami - bo to nie jest siostra żadnego z rodziców, tylko kuzynostwo, a właściwie żona kuzyna, więc nie ma poczucia obowiązku, żeby np. zająć się kotami bo babcia to jej mama itd., więc kwestia powierzenia jej opieki nad kotami byłaby raczej prośbą i np. za jakąś dopłatą - ale ciężko mi oczekiwać od kogoś, że przez najbliższych naście lat będzie chodził i dokarmiał koty dwa razy dziennie. Dlatego nie biorę tej opcji pod uwagę. Do tego nie wyobrażam sobie zimy i mrozu, kiedy np. koty byłyby na zewnątrz, a trudno też byłoby oczekiwać, żeby ciocia pół wieczoru czekała aż zechcą przyjść do domu. W lecie nie ma problemu, ale zima i mrozy to już inna sprawa. Odpada też dojeżdżanie, bo babcia mieszka godzinę drogi od mojego domu, nie mam takich możliwości czasowych, żeby codziennie czy co drugi dzień jeździć i się nimi opiekować. Dlatego myślę, że jedyne wyjście to zabrać je stamtąd. Z kuwetą mam o tyle problem, że jedyne w miarę sensowne miejsce to salon, a nie bardzo widzę w salonie otwartą kuwetę, chociażby ze względów higienicznych, stąd rozpatrywałam takie w formie pseudo-półki i teraz w takim razie sytuacja się nieco komplikuje. Co do psa nie mam raczej żadnych obaw, to spokojna przyjazna suczka, która zostałaby zawieziona w miejsce które dobrze zna, z moim partnerem, więc byłaby to raczej wycieczka i powrót do domu, a na tyle na ile ją znam, nawet gdyby zrobiła się zazdrosna, to raczej przyszłaby się natarczywie przytulać niż robić kotom jakąkolwiek krzywdę. Przez 7 łat wspólnego życia nigdy nie okazała agresji, a bywały sytuacje że musiała kilka dni przebywać na wyjeździe z innym psem dopiero poznanym i zawsze jeśli nie była przyjazna, to w najgorszym wypadku ignorująca. Pytanie, czy mój pomysł, by zabrać je do siebie, jest w ogóle dla nich najlepszym wyjściem, czy szukać im domu, czy zostawić je tam, gdzie są, próbować porozmawiać z ciocią, wybudować budki na wypadek zimy, gdyby nie weszły do domu.... nie wiem. Chcę dobrze, najlepiej dla nich jak się da, ale też przeraża mnie wizja otwartej kuwety w salonie, bo naprawdę miejsca jest mało i nie wiem, czy to by dało radę funkcjonować w ten sposób.

pankotka

 
Posty: 4
Od: Pt maja 23, 2025 7:11

Post » Pt maja 23, 2025 15:23 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Nie dowiesz się, jak zareagują, dopóki nie spróbujesz. :)
Na pocieszenie powiem, że nie jeden raz zdarzało mi zabrać do miasta, do małego mieszkania koty wolnożyjące, które na działkach przeżyły od kilku do kilkunastu lat i nigdy nie było z nimi problemu. W pierwszych dniach ograniczałam przestrzeń do przedpokoju z kuwetą miseczkami i zabudowanym legowiskiem, żeby zwierzak poznał odgłosy domu, poczuł się pewnie, a gdy sygnalizował gotowość wyjścia na resztę mieszkania, wypuszczałam.
Nie było wpadek kuwetowych, ale wszystkie był wcześniej wykastrowane. Czystości przestrzegały bardzo.
Ostatnio edytowano Pt maja 23, 2025 18:33 przez ana, łącznie edytowano 1 raz
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24660
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt maja 23, 2025 15:49 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Wydaje mi się, że kotki przyzwyczają się do nowego życia, zwłaszcza, ze będą razem, to dla nich ważne. Kuwetę powinny opanować, chociaż mogą mieć poczatkowo problemy z kuwetą zabudowaną - może postaw im taką kuwetę teraz w domu babci, kiedy tam będziesz? One pewnie załatwiają się na zewnątrz, ale w duzym domu można postawić kuwetę zamkniętą i odkrytą, żeby zobaczyć, czy zechcą skorzystać, np kiedy wyjście na zewnątrz będzie zamknięte. Koty zwykle łatwo się przyzwyczajają do zagrzebywania sioo i kupki w zwirku.
Przyzwyczajenie do psa powinno być łatwiejsze niż do kota (gdybyś takiego miała). Warto postarać się, żeby w mieszkaniu koty miały możliwość wejścia gdzieś wyżej, nawet na szafę czy inny 'wyższy" mebel, niedostepny dla psa. Można je poczatkowo trzymac w mniejszej przestrzeni, ale zamiast przedpokoju doradzałabym łazienkę - z przedpokoju zawsze łatwiej wymknąc się na korytarz i nagle trzeba kota łapać na klatce schodowej.
Będzie dobrze, nie martw się! Kotki mają już 8 lat, z wiekiem będą coraz bardziej ceniły sobie ciepło i spokój, przyzwyczają się do domowych warunków. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68610
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 23, 2025 16:21 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

ana pisze:Nie dowiesz się, jak zareagują, dopóki nie spróbujesz. :)
Na pocieszenie powiem, że nie jeden raz zdarzało mi zabrać do miasta, do małego mieszkania koty wolnożyjące, które na działkach przeżyły od kilku do kilkunastu lat i nigdy nie było z nimi problemu. W pierwszych dniach ograniczałam przestrzeń do przedpokoju z kuwetą miseczkami i zabudowanym legowiskiem, żeby zwierzak poznał odgłosy domu, poczuł się pewnie, a gdy sygnalizował gotowość wyjścia na resztę mieszkania, wypuszczałam.
Nie było wpadek kuwetowych, ale wszystkie był wcześnie wykastrowane. Czystości przestrzegały bardzo.



Dziękuję za odpowiedź - kotki babci są od lat wysterylizowane (z tego co mi wiadomo, nie była to kastracja, nie wiem, czy w tym przypadku to może robić różnicę?). Mój problem z mieszkaniem polega na tym, że niestety nie bardzo mam jak ograniczyć im przestrzeń, bo wejście do mieszkania to praktycznie stanie w salonie z aneksem kuchennym. Więc jeśli wypuściłabym je już w wejściu, no to wiele do zwiedzania nie mają ...

pankotka

 
Posty: 4
Od: Pt maja 23, 2025 7:11

Post » Pt maja 23, 2025 16:30 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

jolabuk5 pisze:Wydaje mi się, że kotki przyzwyczają się do nowego życia, zwłaszcza, ze będą razem, to dla nich ważne. Kuwetę powinny opanować, chociaż mogą mieć poczatkowo problemy z kuwetą zabudowaną - może postaw im taką kuwetę teraz w domu babci, kiedy tam będziesz? One pewnie załatwiają się na zewnątrz, ale w duzym domu można postawić kuwetę zamkniętą i odkrytą, żeby zobaczyć, czy zechcą skorzystać, np kiedy wyjście na zewnątrz będzie zamknięte. Koty zwykle łatwo się przyzwyczajają do zagrzebywania sioo i kupki w zwirku.
Przyzwyczajenie do psa powinno być łatwiejsze niż do kota (gdybyś takiego miała). Warto postarać się, żeby w mieszkaniu koty miały możliwość wejścia gdzieś wyżej, nawet na szafę czy inny 'wyższy" mebel, niedostepny dla psa. Można je poczatkowo trzymac w mniejszej przestrzeni, ale zamiast przedpokoju doradzałabym łazienkę - z przedpokoju zawsze łatwiej wymknąc się na korytarz i nagle trzeba kota łapać na klatce schodowej.
Będzie dobrze, nie martw się! Kotki mają już 8 lat, z wiekiem będą coraz bardziej ceniły sobie ciepło i spokój, przyzwyczają się do domowych warunków. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:



Dziękuję za rady i słowa otuchy. U babci będę pewnie dopiero jak wyjdzie ze szpitala, no ale to kwestia kilku dni. Zapewne o ile będzie taka możliwość i babcia szczęśliwie wróci do domu, to w czasie wakacji będę miała więcej czasu, by podjechać i wdrożyć pomysł z kuwetą. Bardzo dziękuję za podpowiedź. W mieszkaniu zamierzałam wynieść jedną z szafek i w jej miejsce ustawić właśnie kuwetę zabudowaną, a obok wysoki drapak, by miały miejsce na wspinaczkę i swój domek. To jedyne rozwiązanie logistyczne, bo mieszkanie jest naprawdę malutkie, w sypialni mam łóżko, szafę i legowisko psa, nie chciałabym też go stamtąd wyprowadzać, skoro tyle lat śpi z nami. Oczywiście koty również miałyby dostęp do sypialni, jak już oswoiłyby się z psem i chciały do niej przychodzić. Bardzo bym chciała znaleźć dla nich najlepsze i najmniej stresujące je i mnie wyjście :D. Mam jednak nadzieję, że babcia nas tylko tak straszy, a ja dmucham na zimne niepotrzebnie...

pankotka

 
Posty: 4
Od: Pt maja 23, 2025 7:11

Post » Pt maja 23, 2025 17:17 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Pankotka, miałam cztery koty na 33 m2 :D Jeden pokój, kuchnia łazienka i przedpokój. Pierwszego z tej hultajskiej czwórki wzięłam "na wyleczenie" po ponad 8 latach, które przeżył pod blokiem.
Druga też po kilku latach na dworzu i wreszcie parkę po co najmniej 6 latach przeżytych na cmentarzu.
Żaden nie miał kłopotu z kuwetą.
Co więcej, odchowywałam kiedyś ok 10-cio dniową kotkę, która nie umiała sama jeść a kuwetkę opanowała od pierwszego razu.
Za kuwetkę służyła pokrywka od kartonu bo najmniejsza kuwetka byłaby dla niej za duża. Ważne, że tam był piasek. (Piasek, bo było to równo 30 lat temu i o żwirku nawet nie słyszałam :) )
Pewnie, że może być różnie ale kuwetka raczej nie powinna sprawić problemu.
Z psem, kotki powinny się prędzej oswoić niż z ewentualnym nowym kotem i ... obawiałabym się raczej o "dobrostan" psa :mrgreen:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8824
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt maja 23, 2025 17:26 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

Ewkrem ma rację, w kontakcie kota z psem to zwykle pies dostaje po nosie i uznaje wyższosć kota. :wink:
Kuweta zabudowana może być ok, ale zwykle koty wolą, kiedy nie montujesz w niej drzwiczek - chociaż wiele przyzwyczaja się także do drzwiczek. Piszę o zamkniętej kuwecie, bo sama miałam kiedyś tymczasa, który do kuwety "zamkniętej" (nawet bez drzwiczek) bał się wejść, a z kuwety odkrytej skorzystał natychmiast i nie miał z nią problemów.
Drapak wybierz możliwie wysoki (nawet taki "pod sufit"), żeby kocice mogły czuć się bezpiecznie, szczególnie na początku, zanim ułożą sobie stosunki z psem. :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68610
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 23, 2025 20:44 Re: Problem - śmierć bliskiej osoby i koty

pankotka pisze:[...] kotki babci są od lat wysterylizowane (z tego co mi wiadomo, nie była to kastracja, nie wiem, czy w tym przypadku to może robić różnicę?). Mój problem z mieszkaniem polega na tym, że niestety nie bardzo mam jak ograniczyć im przestrzeń, bo wejście do mieszkania to praktycznie stanie w salonie z aneksem kuchennym. Więc jeśli wypuściłabym je już w wejściu, no to wiele do zwiedzania nie mają ...

Na pewno są wykastrowane,(tzn. mają usunięte gonady (jajniki lub jądra). Wiele osób, nawet weterynarzy, używa określenia "kastracja" w przypadku kocurków, a "sterylizacja" - kotek, mając na myśli ten sam typ operacji.

Możesz spróbować przetrzymać je w jakimkolwiek zamykanym zakątku mieszkania, albo w kenelu (jeśli masz). A jeśli nie -- jakiś cichy, spokojny kąt mieszkania może wystarczyć. Zresztą to zależy od ich osobowości, może będą ciekawskie i dzielne, więc izolacja nie będzie potrzebna. Jeśli lękliwe - łazienka na początek.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24660
Od: Śro lut 20, 2002 21:56




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AoD, Blue, HermanVox i 61 gości