Chodzi mi o kota niewychodzącego, nie mam balkonu i okna zabezpieczone. Moja Frania już kilka razy zwiała, jak otwierałam szerzej drzwi wejściowe, latała po korytarzu, drapała wycieraczkę sąsiadom i ją oczywiście łapałam zawsze. No taka jest, wścibska, wszystko musi sprawdzić, wszystko ją ciekawi.
Ostatnio na urodziny miałam gości, odbierałam pizzę, a ruda mi zwiała sprintem pod nogami jakoś. Nie zauważyłam ! 10 minut póżniej chyba słyszałam, jak drze mordę pod drzwiami, cała była wystraszona.
Czuję się jak ostatnia świnia, że nie zauważyłam i obwiniam, co by było gdyby uciekła z bloku, lub ktoś ją zabrał do mieszkania.
Też mieliście podobne sytuacje ?
[*] Mela - czarna kotka, żyła lat 15. Lubiła gadać po kociemu, sznurki i tulenie. Była uczuciową dzikuską.
Frania - ruda kotka, kocha swój drapak i ma ADHD