Co to za robale? problem powrócił :(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 11, 2004 16:30

Nie wazne ktory kot wymiotowal - jesli jeden ma glisty - to maja je wszystkie obecne w mieszkaniu.
Do zwalczania tych robali (glist) szczerze polecam Stronghold.
Skuteczny, tepi je przez miesiac - a nie tak jak leki dopyszczne - jednorazowo, zabijajac tylko te ktore akurat sa w jelitach - ale nie ruszajac juz wogole larw ani dopiero co polknietych jaj.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 11, 2004 16:33

A jak wygląda ten stronghold? Bo mała odropaczna była 3 dni temu jakimś różowym płynem w strzykawce a wetka zapomniała nam to wpisacw książeczkę . Co to było?
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Sob gru 11, 2004 16:34

Dzięki, Blue. :)
A po stronghold to do weta?
I czy człowiek może się złapac glisty od kota? Czy jest życicielem?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

magna79

 
Posty: 698
Od: Nie wrz 05, 2004 20:32
Lokalizacja: Warszawa- Ursynów

Post » Sob gru 11, 2004 16:35

magna79 pisze:I czy człowiek może się złapac glisty od kota? Czy jest życicielem?


No właśnie. Może ratujcie bo do tego TZ zaczyna panikować.jak tak dalej pójdzie to chyba bede musiała zaraz lecieć do weta .. :?
Ostatnio edytowano Sob gru 11, 2004 16:38 przez pstryga, łącznie edytowano 1 raz
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Sob gru 11, 2004 16:36

pstryga pisze:acha i jeszcze z jednego końca robal miał zgrunienie. jakby główkę. No jestem załamana. Robale w moim kocie :strach: jakim prawem?


Skoro miał zgrubienie jakby główkę to mnie sie wydaje że to jednak glista :roll:
pstryga może to jednak było dłuższe niż 1cm?
zresztą tak czy siak musisz się tego pozbyć :wink:

I czy człowiek może się złapac glisty od kota? Czy jest życicielem?

Mnie wet powiedział, że musiałabym wyjatkowo nie przestrzagać higieny żeby zarazić się glistami od kotów i ze raczej nie mam powodów do obaw. A byłam przerażona bo Ozzy zwymiotował mi robala w nocy na poduszkę :strach:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob gru 11, 2004 16:41

A wiec tak - Stronghold podaje sie tak samo jak Fronline - a wiec kilka kropelek z malutkiej ampulki miedzy lopatki kota, bez wcierania.
Mozna kupic Stronghold na niewielkiego psa - i podzielic jesli ktos jest dokladny - wtedy wyjdzie taniej niz dwie ampulki dla kotow, ale mniej wygodnie.
Lek ten zwalcza glisty, pchly i swiezbowce - tasiemca nie rusza.
Kupuje sie go wylacznie u weta.

Czlowiek nie jest zywicielem ostatecznym dla glisty - tak wiec z polknietych jaj nie przeobraza sie one w nim w postac dorosla, czlowiek nie bedzie mial glist w jelitach - jednak z jaj wylegna sie larwy i troszke pokraza po organizmie - a potem zgina.
Tak wyglada zazwyczaj - niestety, w sporadycznych przypadkach larwy moga zaatakowac np. nerw wzrokowy i spowodowac problemy - dlatego nie mozna tego lekcewazyc.
Nie ma co demonizowac - to naprawde sporadyczne sytuacje - ale jednak zawsze lepiej byc ostroznym w takich sytuacjach - i np. szczegolnie dokladnie myc rece po sprzataniu kuwet i.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 11, 2004 16:44

...słabo mi....
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Sob gru 11, 2004 16:55

Spokojnie - w czlowieku tez rozne istoty czasem zyja - i nawet sie o tym nie wie :)

Glisty nie maja wyraznie zaznaczonych glowek, sa dlugie i wygladaja jak makaron. Samice sa duzo wieksze, samce mniejsze - ale tak czy owak z makaronem kojarza sie nieodmiennie :)

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 11, 2004 16:56

..bęc!
zemdlałam
spadłam z krzesła

niby to wiem, niby też się odrobaczamy, ale
ale jakoś mi niedobrze jak o tym czytam...
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Sob gru 11, 2004 16:58

No to skoro odrobaczsz regularnie a koty glistami nie wymiotuja - to mozesz sie nie katowac tym watkiem :)

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 11, 2004 17:20

Ktore to robale nie wiem,ale zarazenie tasiemcem sa bardzo rzadkie,natomiast glista psia i kocia sa grozne dla czlowieka. Czlowiek staje sie zywicielem posrednim,a larwy moga wedrowac z krwia do roznych narzadow: gl watroby,ale rowniez oka(czasem slepota), mozgu(objawy guza)pluc, serca,miesni...dlatego trzeba odrobaczac wszystkie na raz, dorosle co 6 m-cy, przed ukonczeniem 1 roku co 3 m-ce.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob gru 11, 2004 21:43 co to za robale

temat wdzieczny.jak i czym sie odrobazyc ?u kotownic nie zauwazylam ,niedawno jednak odrobaczylam je.chcialam tez.lekarka domowa stwierdzila ,ze jesli u siebie nic nie zauwazylam to nie musze.wiec jak ?powinnam czy nie ? i czym. :roll:

deja-vu

 
Posty: 1074
Od: Wto cze 01, 2004 17:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob gru 11, 2004 21:58

Stronghold między łopatki... sorry nie mogłam sie powstrzymać...
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Sob gru 11, 2004 22:03 Re: co to za robale

deja-vu pisze:temat wdzieczny.jak i czym sie odrobazyc ?u kotownic nie zauwazylam ,niedawno jednak odrobaczylam je.chcialam tez.lekarka domowa stwierdzila ,ze jesli u siebie nic nie zauwazylam to nie musze.wiec jak ?powinnam czy nie ? i czym. :roll:


Ten sam temat rozwijał z moja domową wetką mój TŻ. Lekarka poradziła mu zrobić najpierw badanie (przepraszam za słowo) kału, a potem, o ile coś wyjdzie z badania, truć sie lekarstwem, które nie jest obojętne dla żadnego organizmu.
Środek na odrobaczenie nie jest do dostania bez recepty i ludzki lekarz też nie chciał wypisać recepty tak, "na oko" upierając sie przy badaniach.
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38271
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob gru 11, 2004 22:13

pytanie. czy powinnam wywieżć Ryśka do weta czy wystarczy jak sie zgłosze po środek odrobaczjący dla całej trójcy, Bo u nas jak do tej pory to tak bywało ,ze chodzilyśmy do weta na ogledziny i dostawaliśmy tablletki, ale teraz to sobie nie wyobrażam tachania w jednej ręce 5 kg wiercącego sie szczeniaka w drugiej trzy kilo kota i 9,5 kg psa na smyczy :?
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Chanelka, Google [Bot], magic99, ryniek, Zeeni i 478 gości