Strona 1 z 1

Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Nie mar 16, 2025 10:20
przez AMJun
Witajcie,

Potrzebuję rady, bo nie wiem co robić. Moja kotka ma 22 lata i od kilku lat ciągle zmaga się z chorobami. Cieszę się z każdego kolejnego dnia z nią, bo już dawno lekarze stwierdzili, że długo nie pożyje, a jednak żyje. Staram się jej nie męczyć niepotrzebnymi zabiegami, bo staruszka jest delikatna, wrażliwa i potrzebuje spokoju. Od listopada 2024 r. ma chore oko, które jest powiększone i zbiera się w nim ropa. Kotka dostaje antybiotyk w kroplach i lek na zmniejszenie ciśnienia w gałce. Kolejny problem jest z biodrami, kotka odczuwa bóle i porusza się nieco gorzej niż wcześniej (solensia przestała pomagać). W lutym pewna wetka stwierdziła, że oko trzeba usunąć. Skonsultowałem się z drugą wetką, która odradziła operację, ponieważ po narkozie, nawet wziewnej, kotka może się nie wybudzić albo może umrzeć kilka dni później. Poza tym będą potrzebne przed zabiegiem badania krwi i serca (kolejny stres) a po zabiegu będzie trudna rehabilitacja (kołnierz przez tydzień albo dłużej, szwy, sączenie się krwi, antybiotyki itd.). Operacja jest poza tym droga. Ostatnio oko wygląda gorzej więc udałem się do innej wetki po leki, sądząc, że trzeba będzie podawać krople do końca życia, ale ta trzecia z kolei lekarka również sugeruje usuniecie chorego oka.

Poradźcie co robić. Boje się ryzyka, bo staruszka może nie przeżyć i boję się opieki 24 godziny na dobę po zabiegu, gdy kotka będzie wariowała po lekach narkotycznych i nie będzie umiała leżeć ani poruszać się po domu z kołnierzem (nigdy go nie nosiła). Z drugiej strony wiem, że bez chorego oka biedulka może poczuć się lepiej, choć jednak długo nie pożyje...

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Nie mar 16, 2025 11:03
przez ewar
Nie będę się wymądrzać, ale miałam kotkę, nie tak wiekową wprawdzie, ale bardzo schorowaną. Miała usunięte oba oczka, nie na raz oczywiście i był to świetny pomysł. Kotka odżyła. Ból oka jest nie do zniesienia, wiem coś o tym, miałam przebitą rogówkę. Zaryzykowałabym zabieg, kotka bardzo cierpi.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Nie mar 16, 2025 13:47
przez izka53
czy któraś z wetek, oglądających oczko, jest okulistką ? ma sprzęt specjalistyczny ?

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Pon mar 17, 2025 11:12
przez Katia K.
Czy leki, które dostaje, antybiotyk i ten na zmniejszenie ciśnienia w gałce, nie pomagają, skoro zaproponowano enukleację? Piszesz, że przepisał je lekarz, który zna się na chorobach oczu, a czy nie ma żadnej możliwości, żeby kotkę obejrzał okulista z prawdziwego zdarzenia? Czy "prawdopodobnie nowotwór" został potwierdzony? Nie wiem, skąd jesteś, piszesz, że koteczka źle znosi podróże, ale jeśli mógłbyś rozważyć Lublin, to bardzo polecam okulistę dra Mateusza Szadkowskiego, jest też profesor Balicki, ale to młodego doktora polecam.
To jest starowinka, schorowana, obolała, przejrzałam na szybko Twoje posty i widzę, że ona już dużo zdrowotnie przeszła.
To poważna operacja, nasz Krzyś chodził w kołnierzu ponad 2 miesiące, męczył się bardzo, a my z nim. Nasza 21-letnia Niunia umarła 3 lata temu, też miała zaćmę, w jej przypadku nie zdecydowałabym się na enukleację na pewno.

EDIT Doczytałam dokładnie, daleko-niedaleko masz do Lublina, jednak koteczka rzeczywiście nie chce jeździć "po lekarzach", a w Warszawie są okuliści przecież, tylko nie wiadomo, jak z terminami. Trzymam kciuki.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Pon mar 17, 2025 15:10
przez mziel52
A ta ropa nie pochodzi z zęba? Mój tak miał.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Sob mar 22, 2025 18:02
przez AMJun
izka53 pisze:czy któraś z wetek, oglądających oczko, jest okulistką ? ma sprzęt specjalistyczny ?


Jedna z lekarek trochę się zna na chorobach oczu. Zbadała ciśnienie w obu oczach jakiś urządzeniem, a także w ogonku, było w normie, ale z powodu powiększenia oka podaję lek na zmniejszenie ciśnienia. Ta sama wetka, ale też druga, zakraplała barwnik i zauważyły.. nie wiem jak to fachowo się nazywa, ale jest "dziura". No i teraz już dwie lekarki proponują usunięcie oka. Nie zgodziłem się. Podaję leki kilka razy dziennie do oka. Staruszka jest w miarę wesoła, ma apetyt, ale jest coraz słabsza, trudno się jej poruszać, chudnie (zanikają mięśnie), jej czas dobiega końca i nie chcę kotki męczyć na koniec.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Sob mar 22, 2025 18:48
przez AMJun
Katia K. pisze:Czy leki, które dostaje, antybiotyk i ten na zmniejszenie ciśnienia w gałce, nie pomagają, skoro zaproponowano enukleację?


Kuracja w grudniu pomogła, oko się zmniejszyło, stało się bardziej przejrzyste, ale teraz stan zapalny znów jest większy. Podaję 3 leki, nie wiem czy pomagają, stan oka wydaje się być stabilny, chociaż tydzień temu lekarka zakropliła barwnik i stwierdziła, że "dziura się powiększyła". Domyślam się, że chodzi o jakiś ubytek w rogówce. Byłem nawet bliski zdecydowania się na enukleację i czekałem na wycenę zabiegu od drugiej wetki (nie oddzwoniła), ale jednak tego nie zrobię. Biedaczka słabnie, jest coraz bardziej nieporadna, chuda, ślepa, czasami zagubiona i dokładanie jej cierpienia oraz stresu w ostatnim etapie życia nie jest dobrym pomysłem. Tak sądzę. Lekarki, które chcą kotkę operować, nie znają jej dobrze i przeceniają jej stan. Przeciwna zabiegowi jest trzecia wetka, która kotkę lepiej zna, bo regularnie podaje jej kroplówkę.

Katia K. pisze:Piszesz, że przepisał je lekarz, który zna się na chorobach oczu, a czy nie ma żadnej możliwości, żeby kotkę obejrzał okulista z prawdziwego zdarzenia? Czy "prawdopodobnie nowotwór" został potwierdzony? Nie wiem, skąd jesteś, piszesz, że koteczka źle znosi podróże, ale jeśli mógłbyś rozważyć Lublin, to bardzo polecam okulistę dra Mateusza Szadkowskiego, jest też profesor Balicki, ale to młodego doktora polecam.


Nie wiem, czy to rak, jedna z wetek nazwała to powiększone oko guzem, ale czy miała na myśli raka, nie mam pojęcia. Inna stwierdziła, że jeśli to jest rak, to i tak nie można u staruszki enukleacji.

Katia K. pisze:To jest starowinka, schorowana, obolała, przejrzałam na szybko Twoje posty i widzę, że ona już dużo zdrowotnie przeszła.
To poważna operacja, nasz Krzyś chodził w kołnierzu ponad 2 miesiące, męczył się bardzo, a my z nim. Nasza 21-letnia Niunia umarła 3 lata temu, też miała zaćmę, w jej przypadku nie zdecydowałabym się na enukleację na pewno.


Dzięki za te słowa, bo weterynarze twierdzą, że kot po zabiegu chodzi w kołnierzu 7-10 dni i wszystko będzie ok, ale to chyba zdrowy i młody osobnik. Moja staruszka czasami ma trudność, żeby wejść do kuwety, albo przewraca się na progu, więc nie wyobrażam sobie jej w kołnierzu. I nie chcę jej psuć w miarę dobrego nastroju, bo biedulka poczuła wiosnę, chodzi do ogródka i kładzie się w kocimiętce :)

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Sob mar 22, 2025 18:51
przez AMJun
mziel52 pisze:A ta ropa nie pochodzi z zęba? Mój tak miał.


Oko jest chore od kilku lat, zaczęło się od małego wylewu, który się powiększał, później doszło zmętnienie, to zaćma i powikłania po niej.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Nie mar 23, 2025 12:28
przez zuza
Moim zdaniem życie z bólem jest straszne. Miałam wrzod na rogówce i powiększona gałkę oczną. Myślałam że sobie to oko wydłubię widelcem. Taki to był ból.
To że kot tego bólu nie okazuje, niestety nie znaczy, że go nie czuje :(
One potrafią się doskonale maskować.
Różnica między okulista a wetem który się trochę zna na oczach jest zasadnicza.
Rozumiem wątpliwości. Nastawilabym się na silne na maksa leki przeciwbólowe jeśli operacja jest zbyt ryzykowna.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Śro mar 26, 2025 10:20
przez Katia K.
To pewnie nie jest rak płaskonabłonkowy. W Schronisku w Lublinie był taki burasek, chyba przydarzyło mu się to, co Twojej kotce. Jednak w schroniskach konkretne leczenie oczu (wiadomo: maści, krople kilka razy dziennie) nie jest możliwe, nawet po wizycie u okulisty (akurat zawieziono go do tego, którego znam i polecam) niewiele się zmieniło. W końcu zdecydowano się na enukleację, zrobił to "zwykły" lekarz schroniskowy. Sebiks chodził w abażurku niezbyt długo, nie pamiętam, ze 3 tygodnie chyba, w końcu znalazł też dom po ponad 3 latach w schronie. To było niecały rok temu. To Sebiks (zdjęcie, jak i następne, w postaci linku). On miał ok. 4 lata jedynie w momencie operacji, z tego, co mi wiadomo, nie miał też "chorób towarzyszących".
A to nasz Krzyś odpowiednio po 10 dniach i ok. 3 tygodniach po operacji. Krzyś był tutaj nastolatkiem (prawdopodobnie raczej starszym niż młodszym), FeLV+ i inne choroby np. nie pracująca tarczyca - nie był zdrowym kotem, o nie. No i powodem operacji był rak płaskonabłonkowy.
Pewnie takie długie gojenie, jak u nas, to nie jest standard, zresztą u Sebiksa, jak pisałam, wygoiło się dosyć szybko. Ale u kotów geriatrycznych, schorowanych i coraz gorzej radzących sobie z życiem, dochodzenie do siebie, oczywiście zakładając, że przeżyją operację, byłoby długie i męczące.
Tak, jak zuza pisze, przydałyby się porządne przeciwbólowe. Szkoda, ze Solensia już nie działa, przynajmniej nóżki by nie bolały.
Trzymam mocne kciuki za staruszeczkę :ok:

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Nie mar 30, 2025 9:24
przez AMJun
zuza pisze:Różnica między okulista a wetem który się trochę zna na oczach jest zasadnicza.
Rozumiem wątpliwości. Nastawilabym się na silne na maksa leki przeciwbólowe jeśli operacja jest zbyt ryzykowna.


Lekarka konsultowała się z okulistką, to ona ma wykonać operację.

Podaję bunondol i meloxicam. Nie na oko, ale na ból bioder, który jest aktualnie największym problemem. Czyli nawet po usunięciu oka cierpienie się nie skończy, a może być jeszcze większe (rekonwalescencja). Rozważam z tego powodu eutanazję. Ciężko się podejmuje takie decyzje.

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Nie mar 30, 2025 9:57
przez AMJun
Katia K. pisze:Tak, jak zuza pisze, przydałyby się porządne przeciwbólowe. Szkoda, ze Solensia już nie działa, przynajmniej nóżki by nie bolały. Trzymam mocne kciuki za staruszeczkę :ok:


Kotka dostaje bunondol i meloxicam (ten drugi rzadko, bo szkodzi na nerki). Poza tym meloxicam ostatnio jakoby przestał działać, albo działa gorzej, przez co zaczynam podejrzewać, że ból bioder i problemy z chodzeniem mogą być spowodowane np. nowotworem np. chłoniakiem (meloxicam działa na kości i stawy). Gdyby to była "tylko" dysplazja, powinna chyba być jakaś poprawa, skoro się ociepliło i kotka wychodzi na słońce.

Dzięki za zdjęcia Krzysia, choć mnie przeraziły. I ten smutek w jego jedynym oku :( A dlaczego tak długo musiał chodzić z kołnierzem? Były komplikacje?

Re: Usunięcie oka u seniorki

PostNapisane: Pon mar 31, 2025 7:01
przez Katia K.
Krzyś miał białaczkę, o której wtedy nie wiedzieliśmy, bo trzymałam się negatywnego wyniku testu paskowego sprzed lat. Dopiero ponad 7 miesięcy po operacji zrobiliśmy PCR i wyszło. Sadzę, że to ona powodowała różne jego przypadłości, także to słabe gojenie. Jedyną niebezpośrednią (choć poniekąd związaną z płaskonabłonkowym) komplikacją było pojawienie się brodawczaka na tym, co zostało z ucha (lewego akurat), urósł bardzo szybko, na szczęście nietrudno było się z nim uporać, później nie odrósł. Poza tym za każdym razem, kiedy zdejmowaliśmy Krzysiowi na trochę abażurek, żeby się umył, chwilę "odzipnął", nie udawało się uniknąć podrapanie miejsca po oku, które na nowo się rozkrwawiało, pomimo tego, że starałam się "wisieć" nad nim cały czas. Nie ten refleks. I tak przedłużałam ostateczne zdjęcie abażurka, aż wyszło z tego 68 dni. Tak to wyglądało tuż po.

Twoja starowinka jest świetnie zaopiekowana. Niech jej się żyje jak najspokojniej.