Usunięcie oka u seniorki

Witajcie,
Potrzebuję rady, bo nie wiem co robić. Moja kotka ma 22 lata i od kilku lat ciągle zmaga się z chorobami. Cieszę się z każdego kolejnego dnia z nią, bo już dawno lekarze stwierdzili, że długo nie pożyje, a jednak żyje. Staram się jej nie męczyć niepotrzebnymi zabiegami, bo staruszka jest delikatna, wrażliwa i potrzebuje spokoju. Od listopada 2024 r. ma chore oko, które jest powiększone i zbiera się w nim ropa. Kotka dostaje antybiotyk w kroplach i lek na zmniejszenie ciśnienia w gałce. Kolejny problem jest z biodrami, kotka odczuwa bóle i porusza się nieco gorzej niż wcześniej (solensia przestała pomagać). W lutym pewna wetka stwierdziła, że oko trzeba usunąć. Skonsultowałem się z drugą wetką, która odradziła operację, ponieważ po narkozie, nawet wziewnej, kotka może się nie wybudzić albo może umrzeć kilka dni później. Poza tym będą potrzebne przed zabiegiem badania krwi i serca (kolejny stres) a po zabiegu będzie trudna rehabilitacja (kołnierz przez tydzień albo dłużej, szwy, sączenie się krwi, antybiotyki itd.). Operacja jest poza tym droga. Ostatnio oko wygląda gorzej więc udałem się do innej wetki po leki, sądząc, że trzeba będzie podawać krople do końca życia, ale ta trzecia z kolei lekarka również sugeruje usuniecie chorego oka.
Poradźcie co robić. Boje się ryzyka, bo staruszka może nie przeżyć i boję się opieki 24 godziny na dobę po zabiegu, gdy kotka będzie wariowała po lekach narkotycznych i nie będzie umiała leżeć ani poruszać się po domu z kołnierzem (nigdy go nie nosiła). Z drugiej strony wiem, że bez chorego oka biedulka może poczuć się lepiej, choć jednak długo nie pożyje...
Potrzebuję rady, bo nie wiem co robić. Moja kotka ma 22 lata i od kilku lat ciągle zmaga się z chorobami. Cieszę się z każdego kolejnego dnia z nią, bo już dawno lekarze stwierdzili, że długo nie pożyje, a jednak żyje. Staram się jej nie męczyć niepotrzebnymi zabiegami, bo staruszka jest delikatna, wrażliwa i potrzebuje spokoju. Od listopada 2024 r. ma chore oko, które jest powiększone i zbiera się w nim ropa. Kotka dostaje antybiotyk w kroplach i lek na zmniejszenie ciśnienia w gałce. Kolejny problem jest z biodrami, kotka odczuwa bóle i porusza się nieco gorzej niż wcześniej (solensia przestała pomagać). W lutym pewna wetka stwierdziła, że oko trzeba usunąć. Skonsultowałem się z drugą wetką, która odradziła operację, ponieważ po narkozie, nawet wziewnej, kotka może się nie wybudzić albo może umrzeć kilka dni później. Poza tym będą potrzebne przed zabiegiem badania krwi i serca (kolejny stres) a po zabiegu będzie trudna rehabilitacja (kołnierz przez tydzień albo dłużej, szwy, sączenie się krwi, antybiotyki itd.). Operacja jest poza tym droga. Ostatnio oko wygląda gorzej więc udałem się do innej wetki po leki, sądząc, że trzeba będzie podawać krople do końca życia, ale ta trzecia z kolei lekarka również sugeruje usuniecie chorego oka.
Poradźcie co robić. Boje się ryzyka, bo staruszka może nie przeżyć i boję się opieki 24 godziny na dobę po zabiegu, gdy kotka będzie wariowała po lekach narkotycznych i nie będzie umiała leżeć ani poruszać się po domu z kołnierzem (nigdy go nie nosiła). Z drugiej strony wiem, że bez chorego oka biedulka może poczuć się lepiej, choć jednak długo nie pożyje...