Kot na mnie poluje?

Cześć wszystkim,
od jakiegoś czasu zmagam się z problemem i zastanawiam się czy ktoś miał do czynienia z czymś podobnym
Będę wdzięczna za jakiekolwiek rady.
Ponad rok temu zamieszkaliśmy wspólnie z narzeczonym i jego kotkiem. Nigdy wcześniej nie miałam kota, z rodzicami mieliśmy (oni mają do dzisiaj) małe psiaki. Na początku, przez dobre pół roku, było okej. Kotek wcześniej był raczej neutralnie nastawiony do mnie. Nigdy nie był typem przytulanki, ale ocierał się często o nogę, sporadycznie przychodził przytulić, pozwalał się brać na ręce. Gdy zamieszkaliśmy, też tak było, aż do tego pierwszego razu, kiedy mnie podrapał i ugryzł. Trzymałam go na rękach, widocznie za długo, to nie był ten moment. Prawdę mówiąc, przeżyłam wtedy szok, zaskoczenie, pociekły mi łzy, ale okej. Jednak od tamtego zdarzenia doszło jeszcze w międzyczasie do dwóch zdarzeń:
a) wracając do domu wieczorem, poszłam do łazienki, zostawiłam półotwarte drzwi, w pewnym momencie wbiegł i rzucił mi się na nogę i ugryzł. Po zrzuceniu go z nogi, narzeczony zabrał go z łazienki;
b) szykując się rano do wyjścia, siedział na blacie stołu, ja stałam do niego tyłem i rozmawiałam z narzeczonym. Ponownie rzucił mi się na nogę, tym razem nie mogłam go strząsnąć. Narzeczony musiał go oderwać ode mnie.
Od tamtej pory zwyczajnie obawiam się go. Tym bardziej, że obydwie wymienione wyżej sytuacje były zupełnie z zaskoczenia. Nasza relacja się zmieniła. Z jednej strony dalej są momenty, kiedy przychodzi i chce się otrzeć, ale z drugiej jego zachowanie wykazuje, że zaczął na mnie polować?? Czeka na mnie pod łazienką, jak siedzę na kanapie, siedzi nieruchomo obok niej i nagle wskakuje na nią. Najbardziej to widać kiedy jestem na łóżku. Siedzę, a on siedzi z boku łóżka lub pode mną, też nieruchomo wpatrzony, drga tylko jego ogon. Nie robiąc nic, nagle wskakuje. Z dwa razy ulokował się z tyłu łóżka i próbował mnie pacnąć.
Byliśmy raz u behawiorysty, dziewczyna powiedziała, że nie mogę okazywać mu strachu. Tylko, że ja serio od roku czuję jakby na mnie polował, stresuję się tym. Czy ktoś może miał podobno sytuację? Albo słyszeliście o czymś takim? Bardzo chciałabym, żeby było inaczej
od jakiegoś czasu zmagam się z problemem i zastanawiam się czy ktoś miał do czynienia z czymś podobnym

Ponad rok temu zamieszkaliśmy wspólnie z narzeczonym i jego kotkiem. Nigdy wcześniej nie miałam kota, z rodzicami mieliśmy (oni mają do dzisiaj) małe psiaki. Na początku, przez dobre pół roku, było okej. Kotek wcześniej był raczej neutralnie nastawiony do mnie. Nigdy nie był typem przytulanki, ale ocierał się często o nogę, sporadycznie przychodził przytulić, pozwalał się brać na ręce. Gdy zamieszkaliśmy, też tak było, aż do tego pierwszego razu, kiedy mnie podrapał i ugryzł. Trzymałam go na rękach, widocznie za długo, to nie był ten moment. Prawdę mówiąc, przeżyłam wtedy szok, zaskoczenie, pociekły mi łzy, ale okej. Jednak od tamtego zdarzenia doszło jeszcze w międzyczasie do dwóch zdarzeń:
a) wracając do domu wieczorem, poszłam do łazienki, zostawiłam półotwarte drzwi, w pewnym momencie wbiegł i rzucił mi się na nogę i ugryzł. Po zrzuceniu go z nogi, narzeczony zabrał go z łazienki;
b) szykując się rano do wyjścia, siedział na blacie stołu, ja stałam do niego tyłem i rozmawiałam z narzeczonym. Ponownie rzucił mi się na nogę, tym razem nie mogłam go strząsnąć. Narzeczony musiał go oderwać ode mnie.
Od tamtej pory zwyczajnie obawiam się go. Tym bardziej, że obydwie wymienione wyżej sytuacje były zupełnie z zaskoczenia. Nasza relacja się zmieniła. Z jednej strony dalej są momenty, kiedy przychodzi i chce się otrzeć, ale z drugiej jego zachowanie wykazuje, że zaczął na mnie polować?? Czeka na mnie pod łazienką, jak siedzę na kanapie, siedzi nieruchomo obok niej i nagle wskakuje na nią. Najbardziej to widać kiedy jestem na łóżku. Siedzę, a on siedzi z boku łóżka lub pode mną, też nieruchomo wpatrzony, drga tylko jego ogon. Nie robiąc nic, nagle wskakuje. Z dwa razy ulokował się z tyłu łóżka i próbował mnie pacnąć.
Byliśmy raz u behawiorysty, dziewczyna powiedziała, że nie mogę okazywać mu strachu. Tylko, że ja serio od roku czuję jakby na mnie polował, stresuję się tym. Czy ktoś może miał podobno sytuację? Albo słyszeliście o czymś takim? Bardzo chciałabym, żeby było inaczej
