

W grudniu jego karmicielka zauważyła, że kuleje - skacze na 3 łapkach i powiadomiła nas. Wspólnymi siłami udało nam się go złapać i zawieźć do weta, gdzie został "przyspany". Okazało się, że okazały kocur to tak naprawdę 2,5-kilowa chudziutka kotka (czuć jej było wyraźnie żebra) o bardzo gęstej, półdługiej sierści - i tak Czarnulek stał się Czarnulką. Łapka była mocno spuchnięta, od wierzchu było głębokie rozcięcie o długości 1cm, na RTG wyszło złamanie jednej z kości śródręcza. Kicia dostała gipsowy opatrunek i antybiotyk. Jej wiek został oceniony na ok. 10 lat, może więcej. Zęby podobno w niezłym stanie, bez stanów zapalnych (brakuje jej 2 kłów). Okolice tyłeczka były obrazem nędzy i rozpaczy - śmierdzące zbitki wyliniałego futra i biegunki, do tego poprzyklejane śmieci i ziemia. Co się dało, powycinaliśmy i wygoliliśmy, nim kicia odzyskała świadomość. Blisko nasady ogonek był mocno wyłysiały. Odbyt wg pani weterynarz, choć podrażniony, to nie wypada. Jedno oko kici jest zupełnie "zamglone". Niestety nie pamiętam co dokładnie powiedziała o nim weterynarz, w każdym razie sugerowała, że kici to bardzo nie przeszkadza i że skoro niemożliwe jest regularne zakrapianie oka, to na razie nic z tym nie robimy (po opanowaniu opisanych niżej problemów zamierzamy się wybrać do okulisty). Zrobiliśmy jej badania krwi, wyniki poniżej.


Kicia od tego czasu przebywała kilka tygodni w ogrzewanym, nieużywanym garażu karmicielki. Była karmiona RC Gastro Intestinal, początkowo podobno była niewielka poprawa (z kotki się nie lało, ale w kuwecie były nieuformowane "strzępki" odchodów), potem mocniejsza biegunka znowu wróciła. Podczas nastęþnych wizyt u weterynarza zostało zrobione USG (wykazało pogrubione ściany jelita), kotka została odrobaczona, miała testy FeLV i FIV (negatywne). Na każdej wizycie była ważona - waga nie wzrosła. Ponieważ kupy z racji konsystencji nie bardzo było jak zebrać do badania, w ciemno dostała lek na girardię. Bez poprawy.
W niedzielę 2 lutego postanowiliśmy ją zabrać do naszego mieszkania. Przez pierwsze 2 dni dostawała RC (jadła bardzo mało i niechętnie), od wtorku zaczęłam wprowadzać surową wołowinę. Rezultat był niesamowity - z Czarnulki nagle przestało cieknąć, jadła chętnie, po 12h (i po 2 porcjach wołowiny) w kuwecie pojawiła się zwarta kupa o grubości ołówka i konsystencji miękkiej plasteliny. Przez kilka dni podawałam samą wołowinę z dodatkiem ColoCeum (według wskazań z opakowania), kupa cały czas była raz na dobę i cały czas plastelinowa, bez dodatkowych wycieków na posłanie. Żeby nie dopuścić do niedoborów, w sobotę kupiłam gotowego mrożonego BARFa z wołowiny (15% podrobów) i zaczęłam mieszać ze "zwykłą" wołowiną. Po jednej dobie takiej mieszanej diety w niedzielę wieczorem w kuwecie pojawiła się najtwardsza dotychczasowa kupa - prawie że normalna, oprócz tego że cienka. Niestety, w poniedziałek rano pojawiła się kolejna, jeszcze trzymająca kształt, ale miększa. Dzisiejszej nocy też były 2 kupy - nie są takie złe jak na RC, ale już bezkształtne.
W zeszłym tygodniu robiliśmy Czarnulce badanie kału z pojedynczej próbki - nie wykazało obecności pasożytów. Powtórzyliśmy badanie w innym labie, tym razem z kupy zebranej przez kilka dni - pasożytów brak.
Nie za bardzo wiem, jak Czarnulce pomóc. Oprócz problemów pokarmowych, kicia mocno śmierdzi - niestety kał bardzo łatwo przykleja się do jej gęstego futerka. Widziałam, że myje sobie przednie łapki i pyszczek, ale tyłu chyba nie - i w sumie się jej nie dziwię. Wszystkie pomieszczenia do których ma dostęp mamy poobkładane podkładami, które wymieniamy jak tylko jest potrzeba. Dodam, że kicia w dalszym ciągu się nas boi - nie panicznie, ale dzień spędza głównie pod meblami (wychodzi na krótki obchód, zauważona spokojnie oddala się do kryjówki), w nocy jest bardziej aktywna.
Na razie zmniejszyłam ilość BARFa w posiłku na rzecz zwykłej wołowiny. Mam też w domu Cats Plate Gastro z kangura, ale nie wiem czy w tym momencie testowanie czegoś zupełnie nowego to dobry pomysł. Będę wdzięczna za wszelkie rady czy sugestie - mam wrażenie, że przyczyną są tu alergie pokarmowe, ale jednocześnie nie wiem jak nie męcząc kici znaleźć jakie konkretnie. A może są jakieś badania, które jeszcze warto byłoby wykonać?