Dzika kotka - biegunka, zapalenie trzustki, enukleacja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 11, 2025 14:55 Dzika kotka - biegunka, zapalenie trzustki, enukleacja

Tytułowy kot przez lata był kotem podwórkowym. W ostatnich miesiącach jego stan znacznie się pogorszył, przede wszystkim cierpiał na przewlekłą biegunkę - karmicielka podawała mu diadog, bez większych rezultatów. Przychodził po jedzenie, ale był bardzo płochliwy i dlatego nigdy nie trafił do weterynarza. Tak wyglądał w tamtym czasie:
Obrazek
Obrazek
W grudniu jego karmicielka zauważyła, że kuleje - skacze na 3 łapkach i powiadomiła nas. Wspólnymi siłami udało nam się go złapać i zawieźć do weta, gdzie został "przyspany". Okazało się, że okazały kocur to tak naprawdę 2,5-kilowa chudziutka kotka (czuć jej było wyraźnie żebra) o bardzo gęstej, półdługiej sierści - i tak Czarnulek stał się Czarnulką. Łapka była mocno spuchnięta, od wierzchu było głębokie rozcięcie o długości 1cm, na RTG wyszło złamanie jednej z kości śródręcza. Kicia dostała gipsowy opatrunek i antybiotyk. Jej wiek został oceniony na ok. 10 lat, może więcej. Zęby podobno w niezłym stanie, bez stanów zapalnych (brakuje jej 2 kłów). Okolice tyłeczka były obrazem nędzy i rozpaczy - śmierdzące zbitki wyliniałego futra i biegunki, do tego poprzyklejane śmieci i ziemia. Co się dało, powycinaliśmy i wygoliliśmy, nim kicia odzyskała świadomość. Blisko nasady ogonek był mocno wyłysiały. Odbyt wg pani weterynarz, choć podrażniony, to nie wypada. Jedno oko kici jest zupełnie "zamglone". Niestety nie pamiętam co dokładnie powiedziała o nim weterynarz, w każdym razie sugerowała, że kici to bardzo nie przeszkadza i że skoro niemożliwe jest regularne zakrapianie oka, to na razie nic z tym nie robimy (po opanowaniu opisanych niżej problemów zamierzamy się wybrać do okulisty). Zrobiliśmy jej badania krwi, wyniki poniżej.
Obrazek
Obrazek

Kicia od tego czasu przebywała kilka tygodni w ogrzewanym, nieużywanym garażu karmicielki. Była karmiona RC Gastro Intestinal, początkowo podobno była niewielka poprawa (z kotki się nie lało, ale w kuwecie były nieuformowane "strzępki" odchodów), potem mocniejsza biegunka znowu wróciła. Podczas nastęþnych wizyt u weterynarza zostało zrobione USG (wykazało pogrubione ściany jelita), kotka została odrobaczona, miała testy FeLV i FIV (negatywne). Na każdej wizycie była ważona - waga nie wzrosła. Ponieważ kupy z racji konsystencji nie bardzo było jak zebrać do badania, w ciemno dostała lek na girardię. Bez poprawy.

W niedzielę 2 lutego postanowiliśmy ją zabrać do naszego mieszkania. Przez pierwsze 2 dni dostawała RC (jadła bardzo mało i niechętnie), od wtorku zaczęłam wprowadzać surową wołowinę. Rezultat był niesamowity - z Czarnulki nagle przestało cieknąć, jadła chętnie, po 12h (i po 2 porcjach wołowiny) w kuwecie pojawiła się zwarta kupa o grubości ołówka i konsystencji miękkiej plasteliny. Przez kilka dni podawałam samą wołowinę z dodatkiem ColoCeum (według wskazań z opakowania), kupa cały czas była raz na dobę i cały czas plastelinowa, bez dodatkowych wycieków na posłanie. Żeby nie dopuścić do niedoborów, w sobotę kupiłam gotowego mrożonego BARFa z wołowiny (15% podrobów) i zaczęłam mieszać ze "zwykłą" wołowiną. Po jednej dobie takiej mieszanej diety w niedzielę wieczorem w kuwecie pojawiła się najtwardsza dotychczasowa kupa - prawie że normalna, oprócz tego że cienka. Niestety, w poniedziałek rano pojawiła się kolejna, jeszcze trzymająca kształt, ale miększa. Dzisiejszej nocy też były 2 kupy - nie są takie złe jak na RC, ale już bezkształtne.

W zeszłym tygodniu robiliśmy Czarnulce badanie kału z pojedynczej próbki - nie wykazało obecności pasożytów. Powtórzyliśmy badanie w innym labie, tym razem z kupy zebranej przez kilka dni - pasożytów brak.

Nie za bardzo wiem, jak Czarnulce pomóc. Oprócz problemów pokarmowych, kicia mocno śmierdzi - niestety kał bardzo łatwo przykleja się do jej gęstego futerka. Widziałam, że myje sobie przednie łapki i pyszczek, ale tyłu chyba nie - i w sumie się jej nie dziwię. Wszystkie pomieszczenia do których ma dostęp mamy poobkładane podkładami, które wymieniamy jak tylko jest potrzeba. Dodam, że kicia w dalszym ciągu się nas boi - nie panicznie, ale dzień spędza głównie pod meblami (wychodzi na krótki obchód, zauważona spokojnie oddala się do kryjówki), w nocy jest bardziej aktywna.

Na razie zmniejszyłam ilość BARFa w posiłku na rzecz zwykłej wołowiny. Mam też w domu Cats Plate Gastro z kangura, ale nie wiem czy w tym momencie testowanie czegoś zupełnie nowego to dobry pomysł. Będę wdzięczna za wszelkie rady czy sugestie - mam wrażenie, że przyczyną są tu alergie pokarmowe, ale jednocześnie nie wiem jak nie męcząc kici znaleźć jakie konkretnie. A może są jakieś badania, które jeszcze warto byłoby wykonać?
Ostatnio edytowano Sob mar 29, 2025 22:33 przez rzekotka, łącznie edytowano 1 raz

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Wto lut 11, 2025 20:16 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

A może jednak podać nifuroksazyd? On się nie wchłania z przewodu pokarmowego, a trochę zmniejszy ilość bakterii.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69097
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 11, 2025 22:55 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

na pierwszym zdjęciu widać wrak kotki i przyczynę problemów a później opis tylko to potwierdza. Taka zrudziała sierść, a do tego wychudzenie świadczą, albo o tym że kot miesiącami nie przyswaja tego co dostaje do jedzenia , albo dostaje takie śmieci zamiast jedzenia, które nie pomagają mu a szkodzą a tylko jakoś ledwo utrzymują przy życiu i oszukują na chwilę głód. Jedno nie wyklucza drugiego i jednocześnie jedno powoduje drugie- czyli karmiąc syfem uszkadzamy miedzy innymi jelita , przez co kot je i nie je... powstają ogromne niedobory i problemy gastryczne oraz w całym organizmie. Niestety karmicielki polegają (często z braku pieniędzy) na zbożach- to i głownie to jest w wielu najtańszych karmach, oraz znikome ilości podrobów; i podrobach- z mięsnego (często nerki i wątróbka na zmianę) a to jest powolne zabójstwo. Do tego sucha karma- takiej samej jakości . Z takich posiłków koty nie wchłaniają nawet sztucznie dosypywanych witamin i minerałów.
Niestety , jelita potrafią dochodzić do siebie wiele miesięcy po takich przebojach a właśnie wiąże się to z powracającymi biegunkami, czasami wymiotami. Karm mięsem mięśniowym (np ta wołowina) + ostrożnie dodatki, ryby, jajka, może nabiał, do tego sucha karma ale z wyższej półki bo ona będzie ładnie normować kupki- kot sam sobie dobierze ilość jak będzie dostępna 24/dobę. I teraz.. żeby uzupełniać też mikro , makro i witaminy, to można dobry barf- ale ja nie miałam do czynienia a wiem że różnie koty na to reagują, więc warto zamiast tego skupić się na jednej dobrej karmie z puszki np też z wołowiną (nie zmieniać na wypadek jakby jednak jakaś alergia mogła być na rzeczy.. jak się kot ustabilizuje będzie można testować inne) - nazamiennie do mięsa. Puszki wystarczająco i stopniowo uzupełnią niedobory. A dalej potrzebny czas , spokój i żadnych gwałtownych ruchów... i powinno być ok

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 877
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw lut 13, 2025 23:12 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. W sprawie ewentualnych leków, największym problemem jest to, że łapanie na ręce jest dla Czarnulki bardzo stresujące, na początku to wręcz za każdym razem łapanie wiązało się z tym, że kicia sikała ze strachu. Nie wiem, czy dałabym radę kilka razy dziennie podawać jej coś do pysia, myślę też, że stres dodatkowo źle wpłynie na jej jelita. Oczywiście gdyby nastąpiło duże pogorszenie, natychmiast pojedziemy do weterynarza (w aktualnym stanie weterynarz aprobuje leczenie dietą).

Dziękuję za rady odnośnie żywienia - tak właśnie przypuszczałam, że przywrócenie jelit do równowagi nie będzie łatwe. Kotka była karmiona nie tylko przez karmicielkę, z tego co się dowiedziałam, to np. dostawała resztki z kuchni z okolicznego przedszkola.

Jaką suchą karmę można podać kici? Z wysokomięsnych bezzbożowych, które wyglądają sensownie znalazłam np. Ziwi Peak z wołowiną i błękitkiem, jednak zawiera też warzywa i owoce - czy istnieje jakaś sucha karma ze składem czystym od takich składników?

Jeśli chodzi o mokre, nie mam na razie na tyle odwagi by samodzielnie komponować BARFa, dlatego aktualnie podaję krążki Barf Original, które są karmą bytową - są o tyle fajne, że podrobów jest w nich mało, bo 17%. Myślałam jeszcze o Smoczej Karmie - mają w ofercie monobiałkową wołowinę, a podrobów jest 20%. Czy dobrze myślę, że wysokomięsne karmy z większą ilością podrobów (Gussto, Mjamjam, MACs itp.) są w przypadku Czarnulki niewskazane?

Bardzo podobają mi się ze składu karmy Cats Plate, niestety nie ma monowołowiny. Jest wołowina z podrobami indyczymi (mięso wołowe 78%, serca i żołądki z indyka 10%), a z serii gastro kangur (mięso z kangura 85%, dynia 11%) i indyk (filet z piersi indyka 80%, podroby z indyka 17%). Ale trochę boję się wprowadzać nowy rodzaj mięsa.

Jak na razie od 3 dni kupy są 2-3 razy dziennie, niewodniste, ale dość rzadkie, nietrzymające kształtu. Podkłady w miejscach gdzie śpi są czasem czyste, czasem bezpośrednio po tym jak skorzysta z kuwety pojawiają się na nich niewielkie ślady kału - z kici raczej nic nie cieknie w sposób niekontrolowany. Nadal podaję jej surową wołowinę z dodatkiem Barf Original, dodaję do tego tauryny z Holisty (wg dawki z opakowania). Je bardzo chętnie. W najbliższym czasie zamierzam wymienić dodatek Barf Original na którąś z wyżej wymionionych karm mokrych i obserwować czy coś się zmieni na lepsze/gorsze.

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Pt lut 14, 2025 11:00 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Jeszcze jedno pytanie - na paście ColoCeum jest informacja, że zalecany czas stosowania to 1-7 dni. Czy mogę podawać ją dłużej? Niestety zapomniałam dopytać ostatnio u weterynarza

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Pt lut 14, 2025 13:09 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

jolabuk5 pisze:A może jednak podać nifuroksazyd? On się nie wchłania z przewodu pokarmowego, a trochę zmniejszy ilość bakterii.


Nie wchłania się jeśli jelita nie są podkrwawiające, w silnym stanie zapalnym - a ta kotka ma pogrubiałe jelita w usg, po przedostaniu się do krwi jest nefrotokstyczny - troszkę strach... Ciekawe co dostała na lamblie w ciemno, jesli metronidazol to i tak wyjałowił jelita na cacy.

Ja bym u tej kotki rozważyła prędzej podanie sterydu (jeśli to pogrubienie jelit jest rozległe) i enzymów trzustkowych plus testowe przejście na pokarm z mniejszą zawartością tłuszczu - absolutnie nie beztłuszczową czy inne cudo tego typu, ale jednak na pokarm gdzie tego tłuszczu jest nie więcej niż 5 %, może dziewczynka ma niewydolność trzustki?

Mam dwa pytania: od kiedy oko kotki jest w tym stanie?
I drugie - te badania krwi kiedy były zrobione? Przy okazji tej historii z łapką, w grudniu, czy potem/teraz?
Ta kinaza jest bardzo wysoka...

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 14, 2025 16:51 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Zdobyłam karty z wizyt u weterynarza. Tak, został podany metrodinazol w tabletkach, do tego FortiFlora do posypywania jedzenia.
W opisach nie ma ani słowa na temat oczka...

Badania krwi są z połowy grudnia, były zrobione na pierwszej wizycie ze złamaną łapką, więc CK chyba dlatego taka podwyższona. Jestem w trakcie umawiania wizyty u specjalisty okulisty, wtedy też powtórzymy badania krwi.

Wg karmicielki problemy z oczkiem trwały od dłuższego czasu - niestety nie wiem czy to parę miesięcy czy rok czy dwa (postaram się jeszcze dopytać) i stopniowo postępowały; niestety nie posiada zdjęć kici z tego początkowego okresu. Wtedy podobno był to "cień" na oku. Drugie zdjęcie z pierwszego postu pochodzi z września 2024. Obecnie oczko jest jeszcze bardziej zamglone. Powierzchnia oka jest gładka, w ciemności oczko odbija światło, ale bardzo słabo. Ciężko zrobić dobre zdjęcie, bo Czarnulka zwiewa, gdy zbytnio się do niej zbliżymy, mam jedynie takie zdjęcia z daleka:
Obrazek
Obrazek

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Śro mar 26, 2025 12:15 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Wracam z wiadomościami na temat Czarnulki. Żałuję, że nie napisałam wcześniej, ale to co mówili weterynarze zdawało się mieć sens... Teraz mam poważne wątpliwości.

Przez prawie cały luty kicia jadła surową wołowinę oraz Cat's Plate gastro kangur. Kupa wyglądała prawie idealnie.

Pod koniec lutego byliśmy z kicią u okulisty. Badanie USG wykazało "brak zachowanych struktur gałki ocznej" - zalecono w miarę szybką enukleację. Przy okazji zrobiliśmy echo serca (wynik prawidłowy) i badanie krwi - tym razem z T4 wolną i fPL. Ten drugi parametr okazał się kluczowy - wynik wynosił aż 17,4. Zalecono nam niskotłuszczową dietę. W związku z tym surową wołowinę zamieniliśmy na gotowanego indyka. Oprócz tego kicia dostawała kangura i indyka z Cat's Plate gastro. Ponieważ zauważyliśmy, że po indyku CP kupy są luźniejsze (prawdopodobnie wynikało to z zawartości podrobów), zrezygnowaliśmy z tych słoików i jadła samego gotowanego indyka i kangura CP. Apetyt jej dopisywał. Kupy nie były zupełnie idealne, ale uformowane, kicia się nie brudziła.

Wyniki pozostałych badań krwi z 27 lutego:
Obrazek
Obrazek

Po tej wizycie weterynarz zalecił podawanie antybiotyku, głównie ze względu na stan zapalny, który wyszedł w badaniu krwi, a pomocniczo też na trzustkę. Zastanawiałam się, czy antybiotyk w tym momencie to właściwa decyzja, ale właśnie wtedy przyplątał się kolejny problem - kicia zaczęła gorzej jeść, miała lekko opuchnięty pyszczek z jednej strony. Raz podczas posiłku z pysia zaczęła jej kapać ropa. Z tego powodu kicia już od 3 tygodni jest na antybiotyku (Cladaxxa - amoksycylina z kwasem kawulonowym). Na drugi dzień po pierwszej dawce wrócił jej apetyt.

Kicia jest bardzo źle obsługiwalna, z tego powodu weterynarz zalecił enukleację bez kontrolnych badań krwi (byłaby do nich potrzebna premedykacja) i bez czekania na poprawę fPL, sugerując że oko w takim stanie szkodzi całemu organizmowi. Przedwczoraj (poniedziałek) Czarnulka miała usuwane oko w narkozie wziewnej, przy obecności anestezjologa. Podobno oko wyglądało źle, weterynarz sugeruje nowotwór. Na wynik badania histopatologicznego musimy poczekać 35 dni. Przy okazji obejrzano jej zęby i zrobiono RTG stomatologiczne (jeszcze nie mam opisu), jeden kieł podobno był luźny i został wyrwany, poza nim są również inne zęby do usunięcia, ale to już podczas osobnego, następnego zabiegu.

Zostały też zrobione badania krwi. fPL wynosi.. 43.6. Pozostałe parametry poniżej:
Obrazek
Obrazek

W poniedziałek po przywiezieniu do domu kicia wyraźnie czuła się w kołnierzu bardzo źle, szybko jednak zaczęła domagać się jedzenia. Zgodnie z zaleceniem weta podałam niewielką porcję, Czarnulka część zjadła, część spadła jej na podłogę. Na noc zostawiłam jej koleją porcję, z której zjadała odrobinę. Następnego dnia (wczoraj) mieliśmy ją karmić już normalnie. Aby ułatwić jej jedzenie, ustawiłam stos ciężkich książek, a pomiędzy nie włożyłam długą drewnianą kuchenną łyżkę, na której położyłam kawałki mięsa. Kicia podeszła do mięsa, powąchała je i odeszła (widziałam ten moment - nie miałaby żadnych fizycznych problemów by zjeść). Przez cały dzień, aż do teraz (środa), nie tknęła jedzenia ani picia. Oprócz łyżki, ma w kilku miejscach poustawiane różne rodzaje misek z jedzeniem i wodą.

Wczoraj (wtorek) byliśmy na kontroli, rana po oku wygląda dobrze. Kicia dostała kroplówkę (płyn Ringera), antybiotyk i buprenorfinę. Całą resztę popołudnia i wieczór przesiedziała w jednym miejscu, w nocy nieco się ożywiła, zrobiła kupę (luźniejszą niż ostatnimi czasy, ale ukształtowaną, była niewielka ilość czerwonej krwi na końcu) i siku. Niestety, nie zjadła nic. Dodatkowo, mam wrażenie że nie może spać w kołnierzu - cały czas ma podniesioną główkę, widziałam też jak jej opadała i wtedy kicia się budzi i znowu ją unosi.

Kolejnym problemem jest to, że w dniu zabiegu dostała przeciwbólowo Biovetalgin - z tego co czytałam, jest to lek nienadający się dla kota z zapaleniem trzustki. Dzisiaj mam się z nią zgłosić na kolejny zastrzyk Biovetalginu. Mówiłam o tych wątpliwościach pani weterynarz, ale twierdzi ona, że nie jest to NLPZ i jak najbardziej nadaje się dla kota z chorą trzustką. Ma też dostać środek na pobudzenie apetytu.

Czy przy tak złych wynikach trzustkowych zgadzać się na podanie Biovetalginu? Jeśli nie, to jaka jest alternatywa? Nie mam też pojęcia co mogło wpłynąć na tak gwałtowne pogorszenie fPL w ciągu ostatniego miesiąca... Kici przez ten czas dopisywał apetyt, przychodziła do kuchni i prosiła o jedzonko, przytulała się do szafek, zaczęła się myć, futerko zaczęło odrastać i jej ogólne samopoczucie wydawało się lepsze.

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Śro mar 26, 2025 13:53 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Może powinna dostawać opioid, żeby działał silnie przeciwbólowo?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69097
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 26, 2025 20:04 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Dzisiaj u weterynarza zdecydowaliśmy się na podanie biovetalginu. Przekonywano nas, że ten lek działa inaczej niż NLPZ i że - z ich praktyki - dobrze sprawdza się w zapaleniu trzustki i jej nie szkodzi. Podobno "mają świetnego anestezjologa" i to właśnie jego zaleceniem było podawanie biovetalginu. Nie mam niestety wiedzy, która pozwalałaby to zweryfikować, ale uznałam, że w przypadku Czarnulki będzie to mniejsze zło. Wczoraj dostała buprenorfinę w zastrzyku, siedziała po niej w jednym miejscu w kącie pod szafką od przyjazdu od weterynarza aż do nocy. Dziś powiedziano nam, że tak na opioidy reagują niektóre koty, dodatkowo że niechęć do jedzenia też może być spowodowana apatią po buprenorfinie. Kolejna kwestia jest taka, że opioidy trzeba podawać często, a Czarnulka przez 10 lat była kotem wolnożyjącym. Przez te 2 miesiące trochę się do nas przyzwyczaiła, ale nadal nie daje się dotknąć. Każde łapanie bardzo! mocno ją stresuje, a biovetalgin podaje się rzadziej, bo co 48 h.

Oprócz tego kicia dostała kroplówkę (płyn Ringera), a w celu pobudzenia apetytu mirtazapinę na ucho. Po przyjeździe do domu była bardzo wymęczona - nie wyszła z transportera przez 15 minut, chyba w nim spała (wcześniej zawsze, nawet po narkozie, jak najszybciej próbowała wydostać się z transportera). Po czym... wyszła i zjadła całe jedzenie, jakie było dla niej przygotowane i porozstawianie po pokoju, potem nawet zerkała do mnie do kuchni, czy aby nie mam czegoś więcej :) Przeszła się trochę po mieszkaniu i napiła się wody z miseczki. A potem położyła się na swoim ulubionym miejscu na kanapie (rzadko zdarza jej się to w dzień, gdy obok kręcą się ludzie, zwykle dopiero w nocy tam wskakuje) i śpi tam do teraz, z przerwą na kolejny (zjedzony) posiłek :) Tak więc chwilowo jest lepiej - pytanie jak długo.

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Śro mar 26, 2025 20:14 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Oby jak najdłużej trwała poprawa, może kotka nacznienowmalnie jeść, byłoby super! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Dobrze, że zastrzyk co drugi dzien - a sami nie dacie rady podać krótką igłą ? Oszczędziłoby to kotce stresu. :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69097
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 26, 2025 21:37 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Też mam ogromną nadzieję, że skoro kicia "zaskoczyła", to może już będzie jeść tak jak wcześniej :)

Myślałam o podawaniu zastrzyków w domu. Zastrzyki podskórne podawałam kotom wielokrotnie, ale domięśniowych nigdy. Biovetalgin jest podawany domięśniowo - przyznam, że trochę się obawiam, czy się dobrze wkłuję, szczególnie przy niepokornej Czarnulce. Podobno też są to bardzo bolesne zastrzyki, co nie ułatwia sprawy. Wetka powiedziała, że jeśli nigdy nie podawałam zastrzyków domięśniowych, to nie poleca uczyć się na tym kocie i na tym leku.

Z tego co czytałam, to z opiatów butomidor można podawać podskórnie, ale na razie nie chcę ryzykować tym, że kicia znów spędzi nieruchomo kilka godzin patrząc się w jeden punkt (a wczorajszą dawkę buprenorfiny podobno dostała nieco mniejszą niż przewiduje jej waga).

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Śro mar 26, 2025 21:42 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

No tak, ja też bym się bała podawac domięśniowo i jeszcze bolesny zastrzyk. To chyba lepiej nie ryzykować. A skoro reakcja na opioid podskórny była niedobra, to chyba trzeba zostać przy tych zastrzykach w lecznicy co drugi dzień. Zdrowia dla koteczki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69097
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 27, 2025 22:22 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Dziękujemy! :) Kici dzisiaj cały dzień apetyt dopisuje, samopoczucie też się jej wyraźnie poprawiło, nieco lepiej radzi sobie z kołnierzem - nauczyła się w nim spać. Niestety rano znaleźliśmy w kuwecie (i trochę poza nią) biegunkę. To byłoby zrozumiałe, bo wczoraj po powrocie od weterynarza Czarnulka zjadła trochę nowej dla niej karmy Gussto gastro - w ramach zachęty do jedzenia mieliśmy rozstawione miseczki z różnym jedzeniem, a ona wchłonęła wszystko. Dzisiaj dostawała już tylko sprawdzony zestaw: gotowany indyk + CP kangur. Koło 15 zrobiła ładną niewielką kupę, niestety przed momentem pojawiła się kolejna biegunka - niedługo po podaniu antybiotyku Cladaxxa (tabletki). To amoksycylina z kwasem klawulanowym, którą dostawała przez ostatnie 3 tygodnie i którą dobrze tolerowała. Przez ostatnie 3 dni dostawała ten antybiotyk w formie zastrzyku u weterynarza, dzisiaj zamiast zastrzyku miałam podać tabletkę. Rano mam podać kolejną tabletkę Cladaxxy i trochę się obawiam :roll:

rzekotka

 
Posty: 11
Od: Wto lut 11, 2025 14:00

Post » Czw mar 27, 2025 22:30 Re: Dzika kotka z przewlekłą biegunką

Antybiotyk chyba trzeba podać, ale może lepiej by było w zastrzyku, skoro pojawiła się po nim biegunka? Zapytajcie weta, czy da Wam zastrzyki do podawania w domu.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69097
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, PortaMrs i 72 gości