Strona 1 z 1

muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Pt lut 07, 2025 16:52
przez panikara123
dzień dobry wszystkim.

bylam już kiedyś na tym forum, ale nie chce wracać do tamtych wątków, historia kotów niestety skończyła się niesamowicie smutno.

dużo czasu minęło,teraz mam własne futro.
znaczy miałam dwa. i miałam też chłopa, ale po bardzo długim związku, w zeszłym roku rozstaliśmy się i podzieliliśmy futra.

do tej pory jestem zdania że kot nie wyszedł jeszcze z depresji, ale to oczywiście nie jest o tym.

tak naprawdę trzeba się cofnąć wiele lat wcześniej, kiedy zdiagnozowano u mnie zaburzenia nerwicowo-lękowe.

przyspieszając do zeszłego roku, kot wymagał leczenia dentystycznego, usuwania kamienia i 3 zębów. przez tydzień praktycznie nie spałam, wyobrażałam sobie najgorsze scenariusze, po pobieraniu krwi i czekaniu na wyniki myślałam że zemdleje ze stresu, dzień zabiegu to samo, popłakałam się w przychodni tak byłam zestresowana (wszystko się dobrze skończyło, wyniki badań też ok)


no i jesteśmy teraz.

moim największym problemem jest to, na ile pewne rzeczy występowały wcześniej a na ile coś się pojawiło kiedy zostaliśmy sami z futrem.

pierwszym stresem było poświstywanie przez nos i takie okazjonalne głośniejsze sapanie (np przy zasypianiu) - ogólnie raczej sporadycznie się to zdarza, poświstywanie było czymś akurat stałym, praktycznie od zawsze (kot jest nosicielem herpesa, z odpornością różnie, kiedyś uderzył się w nos).

drugim stresem był nieustabilizowany apetyt, z tym że to na szczęście też już się wyrównało.

w grudniu stres sięgnął zenitu, kot brzydko zaczął kaszleć (jednorazowa akcja) ale zabrałam do weta, żeby się uspokoić. nadmienię również że nie mam prawa jazdy i to też mnie stresuje.

na miejscu kot osłuchany, obejrzany, obmacany, infekcji nie stwierdzono, osłuchowo lekkie szmery- ponoć typowo herpesowe i bez powodu do paniki.


i teraz jesteśmy dzisiaj.

od paru tygodni futro miewa czkawki.

zdarza się że codziennie, ale raczej co kilka dni. trwają po max 20-30 sekund, są bezgłośne, maksymalnie naliczyłam jakieś 7 „czkniec”. czasem po jedzeniu (to wiem, że normalne), czasem po myciu futra (też nie ma tu dużo zdziwienia), ale czasem jest to kompletnie z niczego.

ja, oczywiście, jak możecie się domyślać, świruje. wszystkie najgorsze lęki wychodzą mi na wierzch. zwlaszcza ze jestem bez samochodu, a kot ma chorobę lokomocyjną, więc jakikolwiek transport jest męką (nawet 5 minut do weta taksą lub kiedyś samochodem).

możecie się również domyślać że już przeczytałam caly internet na temat czkawki u kotów i nie wiem - czy to co ma Futro to już powód do paniki? czy taka ilość czkawek to dużo? poza tym kotu nic się nie dzieje - jest nieco wybredny jedzeniowo, ale apetyt w normie, aktywność/spanie w normie, lubi poganiać za smaczkami (za wędką niekoniecznie) - ogolnie poza tym naprawdę wszystko w normie. poza wagą może - 6 kilo to dosyć solidny kotek.

kot niewychodzacy (tylko na klatkę schodową), niestety już dawno nie odrobaczony (to moj pierwszy trop czkawkowy), z gęstym futrem (to moj drugi trop). poza tym jest absolutnie przekochany, kocham go nad życie.

nie wiem co wlasciwie chce uzyskać tym postem. na pewno wygadac sie, moze troche uspokojenia. wiem ze pogonicie mnie do weta, ale strasznie nie chcialabym go ciągnąć, on to bardzo potem przeżywa (ja też)

dziękuję za wszystko co napiszecie.

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Pt lut 07, 2025 19:20
przez ASK@
Podniosę wątek. Może ktoś zajrzy kto wie co i jak.
Trzymam kciuki za Was :ok:

Robiłaś mu badania krwi?

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Pt lut 07, 2025 19:54
przez panikara123
dziekuje za podniesienie:)

krew miala badana w zeszłym roku przed wyrywaniem zębow. wszystko tam było ok (byl panel poszerzony).

ja wlasnie wrocilam z konsultacji w naszej lecznicy (bez kota)

pani dr powiedziała ze chyba nigdy nie spotkala sie z czkawka u dorosłych kotow..

dostałam tabletke na odrobaczenie profilaktycznie i mam go obserwowac, sprobowac nagrać i policzyć oddechy jak spi (czy oddech nie jest przyspieszony)

poki co nic wiecej. probuje podejsc do tego zadaniowo..

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Pt lut 07, 2025 20:07
przez pibon
A co on dostaje do jedzenia? Suche? Purina? Cos takiego?

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Pt lut 07, 2025 20:24
przez jolabuk5
Jak kot ma chorobę lokomocyjną, to rzeczywiście trudno z wetem. Wiem, bo tez mam (chorobę lokomocyjną), koty na szczęscie jej nie mają, ale z dotarciem do weta zawsze jest problem, niedtety.
Co do czkawki - może spróbuj to sfilmowac i pokazać wetowi (wizyta bez kota)? Możesz też pokazać tutaj. Z opisu trudno się zorientować, czy to może być coś groźnego, chociaż zawsze nietypowe objawy warto zdiagnozować.

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Pt lut 07, 2025 20:57
przez panikara123
co do jedzenia, dostaje mokre cat’s love wołowina, wcześniej cat’s plate indyk oraz krolik+indyk, z suchego folk krolik i sarna, troche royala calm (raczej w ramach przysmaków). do tego tubki churu, smaczki purizon,
czasem szynke/lososia z panci stolu ;)

wrocilam od weta, bez kota, dostałam tabletke na odrobaczenie (dałam), i polecenie zeby obserwować, nagrac jesli to możliwe, i sprawdzic jak oddycha kiedy spi.

powiedziała z czkawka u dorosłych kotow sie nie spotkala.

probuje podejsc zadaniowo do tego, nic sie poza tym nie dzieje, a ja mam kota wlasciwie caly czas pod obserwacja (pracuje z domu, czasem chodze do biura ale do końca lutego nie musze)

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Sob lut 08, 2025 11:26
przez Marzenia11
Moja kocica też ma czkawkę ostatnio, ma 15 lat. Już kiedyś wetka mi powiedziała, ze dorosłe koty nie mają czkawki, moja ma. Jestem z nią co najmniej raz w miesiącu u weta, miala wszystkie badania, krew, mocz, rtg i usg płuc i klatki piersiowej, usg całego brzuszka. O czkawce nie mówiłam wet bo zapomniałam. Czasem czka. I już. Tzn nie chodzi o to, aby bagatelizować objawy, wiadomo ze każdy kot jest inny, chciałam tylko napisac, ze moja Nocia też czka.

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Sob lut 08, 2025 18:49
przez andorka
Moje koty też czasami czkają, obydwa, więc nie prawda, że dorosłe czkawki nie miewają.

Re: muszę bo już się uduszę..

PostNapisane: Sob lut 08, 2025 19:29
przez SabaS
Pierwsze co pomyślałam to zarobaczenie, ale... mój kocur też miewa czkawki, miał niedawno badany kał pod tym kątem i jest czysty. Więc to nieprawda że koty nie mają czkawki z niczego. A przynajmniej u mojego futra wyraźnych przyczyn brak. Więc pewnie taki urok niektórych egzemplarzy :)