Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 09, 2025 20:13 Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni...

Witam wszystkich.
Przychodzę w absolutnej rozpaczy i desperacji. Przypadek jest ciężki, więc opisywać będę dlugo, ale jeśli ktoś ma czas to będę wdzięczna za przeczytanie, poradę lub podzielenie się swoimi doświadczeniami..
Mam kota rasy Maine Coon. Samiec, 17 stycznia będzie kończył 5 lat. Nigdy nie był okazem zdrowia, ale od ostatniej wizyty weterynaryjnej, która odbyła się w czerwcu, wszystko było okej. Nero jadł normalnie, bawił się, normalne kupy I siusiu, samopoczucie jak zwykle.
Tak samo było do tej niedzieli, 5 stycznia do godziny 21. Kot zjadł, bawił się i jeszcze przed 21 zrobił kupę. Potem nagle zwymiotował raz. Potem drugi, trzeci. Po czwartym (wstrzykiwalam mu wodę do pyszczka syrzykawka) wpakowałam go z mamą do transporterka i pojechałyśmy do jedynej kliniki 24h, kolo godziny 23.
Tam czekałyśmy ok 40min. Na przycięte. Lekarz który nas przyjął osłuchał, podotykal, popytał... Potem zrobił usg. Wstępna diagnoza: wglobienie jelita. My w szoku, wet mówi że albo operacja albo kot umiera w agonii. To oczywiście operacja. Wzięli go na blok koło 1 w nocy, my wróciliśmy do domu. Koło 2:30 telefon że operacja poszła bardzo dobrze, wgłobienie było bardzo, bardzo wcześnie wykryte wiec wystarczyło wyciągnąć to jelito i delikatnie rozmasować i zaszyć. Super.
Koło 9 rano drugi telefon że kot wybudzony, reaguje itd i odbiór Koło 19. Przyjeżdżamy po odbiór po 19, kota wydają, przemaglowalysmy weta: na usg miał wszystko ładnie, wyniki badań krwi wszystkie na zielono. Musieli go tylko dokarmiac bo sam nie chciał jeść ale poza tym ok, nie wymiotował więcej. Dostajemy go do domu że kot w ograniczonym ruchu, kubraczku i ma jeść mało ale często. I patrzeć czy nie wymiotuje - jak wymiotuje to wracać natychmiast.
Kot przyjechał rozchybotany (stwierdziłyśmy że pewnie troszkę jeszcze narkozą na niego wplywa) ale ogólnie zainteresowany otoczeniem. Nie chciał jednak nic jeść. Wmusilam w niego dwie łyżeczki jedzenia, więcej nie chciał, uciekał od jedzenia.
Noc spędził że mną w zabezpieczobym, małym pokoju, gdzie miałam go praktycznie ciągle na oku. Rano wstaję do pracy - kot na haju cały czas - źrenice jak dwa spodki, patrzy się na rzeczy których nie ma i jest taki.... no na totalnym haju. Wciąż nie chce jeść. Ucieka.
Telefon do weta - wet mówi żeby odstawić jedną dawkę opioidow i zobaczyć czy zacznie lepiej reagować i wróci apetyt. Faktycznie Nero zrobił się bardziej kumaty, ale widać że zaczęło go boleć no i wciąż jadłowstręt.
15:00 wracam z pracy, o 16:00 jesteśmy spowrotem w klinice (czyli mniej niż dwie doby od operacji, z czego pierwsza spędził właśnie tam). Badanie usg - kot ma niedroznosc jelita, płyn w jamiebrzusznej, zapalenie tkanki w brzuchu, gorączkę. Trzeba operować. Szok po raz drugi. Bo przecież pierwsza operacja poszła dobrze, była prosta i kota wydali nam podobno w dobrym stanie. Ale decydujemy się na drugą operacje bo go przecież nie zostawimy w takim stanie.
Po 19:00 kot trafia na blok, przed 21 telefon że go wybudzają, wycięli 5cm jelita a zmieniony kawałek wysyłają do histopatologii. Będą dzwonić jutro. Okej.
Czekamy, dzwonią następnego dnia 14:30 - Płyń cały czas obecny, zapalenie wciąż jest, jelita nie pracują, gorączka. Dosathe nowy antybiotyk i dalej pod obserwacje.
Drugi dzień, dzwonią o 14:30, płynu już nie ma, ale gorączka jest 41 stopni, i jelita i żołądek nie działają. Mówią że jeśli do jutra się nie poprawi to to podstawa do operacji nr 3 żeby sprawdzić o co chodzi. Pytam się doktora czy wiedzą wogole dlaczego tak się dzieje. Nie, nie wiedzą. Pytam, czy nie uwaza że trzy operacje w ciągu 5 dni to trochę dużo. Odpowiada że no tak.
W tej chwili czekamy do jutra. I rozważamy. Co jeśli dostanieny telefon że chcą gon otwierac trzeci raz? Finanse finansami, ale nam nam poprpstu cholernie szkoda zwierzęcia. Bo jest sam, w stresie, bez nas i ciągle go tną.
Gzy ktoś spotkał się z czymś takim już i ma czym doradzić? Czy uważacie że 3 operacja powinna się odbyć? Jestem na nią gotowa, ale rodzice mowia że to lekka przesada i męczenie biedaka, skoro lekarze nie mają absolutnie zielonego pojęcia co się dzieje.
Ogólnie chyba po prostu chciałabym... trochę porad. Bo jestem załamana, zrozpaczona i sfrustrowana. To mój ukochany kotek, jest mlody. Więc nie wiem...

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Czw sty 09, 2025 23:43 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Nic nie mogę doradzić, jedynie mogę podnieść wątek i napisać że bardzo współczuję tej bardzo trudnej sytuacji. Najgorsze co może być to właśnie to kiedy lekarze sami nie wiedzą. Zwłaszcza że jest to przypadek nagły i nawet nie ma za bardzo czasu żeby skonsultować się z innym weterynarzem.
Może jeszcze ktoś zajrzy.

Silverblue

 
Posty: 5939
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sty 10, 2025 0:21 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Podniosę
Jesteś z dużego miasta ?
Nie ma innej kliniki , żeby skonsultować wyniki ?
Trzymam kciuki za poprawę

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt sty 10, 2025 0:22 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Dziwię się, ze pierwszy wet od razu posłał kota na operację, czy rzeczywiście jego stan wskazywał na zagrożenie życia? Przecież kot po wymiotach napojony wodą zwraca ją na ogół, bo ma podrażniony przełyk. Nie można było dokładniej go zbadać?
Trudno tu cokolwiek radzić - co teraz się w nim dzieje w środku, czy dałoby radę skonsultować go z innym chirurgiem?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15255
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 10, 2025 0:36 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Mogę tylko napisać, że bardzo Ci współczuję. Nie wiem, co bym w tej sytuacji zrobiła. Chyba najlepsza byłaby zmiana weta, tylko czy na to nie za późno?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 10, 2025 8:21 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Silverblue pisze:Nic nie mogę doradzić, jedynie mogę podnieść wątek i napisać że bardzo współczuję tej bardzo trudnej sytuacji. Najgorsze co może być to właśnie to kiedy lekarze sami nie wiedzą. Zwłaszcza że jest to przypadek nagły i nawet nie ma za bardzo czasu żeby skonsultować się z innym weterynarzem.
Może jeszcze ktoś zajrzy.


Dziękuję.. może ktoś coś będzie wiedział. Wszystko było nagle I że zdrowego kota zrobił się umierający. Na razie czekamy na telefon

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Pt sty 10, 2025 8:23 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

anka1515 pisze:Podniosę
Jesteś z dużego miasta ?
Nie ma innej kliniki , żeby skonsultować wyniki ?
Trzymam kciuki za poprawę


Poznań. Normalnie chodzimy do kliniki na os. Tysiąclecia, ale to była niedziela przed świętem, 21 w nocy. Wszystko zamknięte.
Do mojego normalnego weta dzwoniłam po poradę, powiedzieli że w takiej sytuacji lepiej kota zostawić tam gdzie jest, bo strach go wogole transportować, a oni też nie działają 24h. Więc kot na noc musiałby wracać do nas...

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Pt sty 10, 2025 8:26 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

mziel52 pisze:Dziwię się, ze pierwszy wet od razu posłał kota na operację, czy rzeczywiście jego stan wskazywał na zagrożenie życia? Przecież kot po wymiotach napojony wodą zwraca ją na ogół, bo ma podrażniony przełyk. Nie można było dokładniej go zbadać?
Trudno tu cokolwiek radzić - co teraz się w nim dzieje w środku, czy dałoby radę skonsultować go z innym chirurgiem?


Na usg i rtg niestety był wyraźny obraz wgłobienie, czyli jelito weszło jedno w drugie przez co zrobiła się niedrożność. Operacja potwierdziła to tylko na 100%. Najlepsze że pierwsza była prosta bo bardzo wcześnie go tam przywiozłyśmy, i lekarze nie umieją powiedzieć dlaczego zrobiło mu się to ponownie...
Operowali go dwaj rózni chirurdzy, opiekują się nim trzej lekarze. My dzwoniłyśmy po poradę do naszej normalnej wety, ale powiedziała nam że wtej sytuacji lepiej żeby został tam

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Pt sty 10, 2025 8:28 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

jolabuk5 pisze:Mogę tylko napisać, że bardzo Ci współczuję. Nie wiem, co bym w tej sytuacji zrobiła. Chyba najlepsza byłaby zmiana weta, tylko czy na to nie za późno?


Dziękuję. Jesteśmy zrozpaczeni.
Dzwoniliśmy do naszej wetki, ale powiedziała że 1. Ponowne zdiagnozowanie by im zajęło dużo czasu 2. Lepiej żeby leczenie kontynuowali tam gdzie jest 3. Mój wet to nie klinika 24h, więc kotek musiałby wracać na noc do nas, co mogłoby się źle skończyć 4. Kot może nie przeżyć transportu...

Także jesteśmy w limbie, czekamy na telefon i zastanawiamy się czy w przypadku tej trzeciej operacji ją robić.....

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Pt sty 10, 2025 8:55 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Problemem w zmianie weta może być to że weci w danym rejonie bardzo niechętnie w takich sytuacjach przyjmują pacjentów po innych wetach...
Ale kurde, pytanie podstawowe, co tak naprawdę było kotu gdy trafił po raz pierwszy do kliniki, kto go operował (w nocy w klinikach całodobowych rzadko są doświadczeni chirurdzy... chyba że to klinika typu oiom) i czy to na pewno było (tylko) wgłobienie. Kilka wymiotów (mała uwaga - nie podaje się nic do pyska kotu wymiotujacemu!) i od razu taka diagnoza, operacja o 1 w nocy? Wgłobienie jelita to stan zagrożenia życia i operacja jest konieczna, ale czy aby na pewno po kilkukrotnych wymiotach i tylko podejrzeniu, gdy kot mógł pozostać pod kontrolą weta i być jak widać operowany szybko w razie potrzeby? No ale możliwe że to wszystko było konieczne i było prawidłowo zrobione i kot miał ogromne szczęście że został szybko zdiagnozowany i od razu zoperowany.

Szkoda że nie zbadano płynu który się zbierał - można by ocenić czy były w nim bakterie czy nie, czy nie zawierał koronawirusa lub nie był FIPowy - bo przebieg choroby może sugerować że to on jest pierwotną przyczyną (atonia przewodu pokarmowego wraz z żołądkiem, gorączka, płyn etc), ale może to co się dzieje to powikłania jakichś komplikacji podczas pierwszej operacji lub drugiej - tego nie da sie wykluczyć.

Jedno wgłobienie jedynie manualnie rozmasowane to duże ryzyko że jelito w tym miejscu wgłobi się ponownie za chwilę jeśli nie wykluczy się przyczyny - więc nie jest niczym nietypowym że po pierwszej operacji zaszła potrzeba ponownego otwarcia kota bo doszło do ponownego wgłobienia, może być i tak że wszystko było robione prawidłowo, zresztą wgłobienie nie robi się też bez powodu (nieznana jest u Was przyczyna dlaczego tak się stało - chyba? - choć rasa kota niestety mocno zwiększa ryzyko, MCO sa szczególnie podatne), ale obecna silna gorączka jest bardzo niepokojąca.
Jednak - czy weci zrobili badania krwi? Silna leukocytoza świadczyłaby że coś złego dzieje się prawdopodobnie w miejscach cięcia, niska raczej by wskazywała na inną przyczynę, można by sprawdzić czy nie ma podkrwawiania, jak wyglądają inne parametry krwi etc.

Trudno mi sie jakoś stanowczo wypowiadać - bo nie wiem co tak naprawdę wyszło w badaniach, czy zrobiono w ogóle jakieś inne badania poza usg, czy to naprawdę było wgłobienie (zakładam że tak) i co je spowodowało, co dzieje się teraz, jak wyglada sytuacja z fachowością wetów.
Na pewno trzeba konkretnie pogadać z wetem prowadzącym, co on sądzi, czy kolejne otwieranie kota bez badań jest sensowne, co zrobiono by przywrócic perystaltykę - której zanik po operacjach na jelitach nie jest niczym nietypowym i są na to sposoby.

Ja bym osobiście bardzo poważnie wzięła pod uwagę ryzyko FIPa - bo mi ta cała historia mocno nim "pachnie". Możliwe że pierwsze wgłobienie było jego pierwszym widocznym objawem - obecnie bardzo często przebiega z zaburzeniem perystaltyki przewodu pokarmowego.
I pamiętaj - FIP się obecnie leczy, rzadko przy pomocy weta, bo w naszym kraju ( i nie tylko w naszym) oficjalnie wet nie może tej choroby leczyć bo nie ma zarejestrowanego na nią leku - ale bardzo skuteczny lek istnieje.

Twój kot na coś wczesniej chorował?

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sty 10, 2025 9:36 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Blue pisze:Problemem w zmianie weta może być to że weci w danym rejonie bardzo niechętnie w takich sytuacjach przyjmują pacjentów po innych wetach...
Ale kurde, pytanie podstawowe, co tak naprawdę było kotu gdy trafił po raz pierwszy do kliniki, kto go operował (w nocy w klinikach całodobowych rzadko są doświadczeni chirurdzy... chyba że to klinika typu oiom) i czy to na pewno było (tylko) wgłobienie. Kilka wymiotów (mała uwaga - nie podaje się nic do pyska kotu wymiotujacemu!) i od razu taka diagnoza, operacja o 1 w nocy? Wgłobienie jelita to stan zagrożenia życia i operacja jest konieczna, ale czy aby na pewno po kilkukrotnych wymiotach i tylko podejrzeniu, gdy kot mógł pozostać pod kontrolą weta i być jak widać operowany szybko w razie potrzeby? No ale możliwe że to wszystko było konieczne i było prawidłowo zrobione i kot miał ogromne szczęście że został szybko zdiagnozowany i od razu zoperowany.

Szkoda że nie zbadano płynu który się zbierał - można by ocenić czy były w nim bakterie czy nie, czy nie zawierał koronawirusa lub nie był FIPowy - bo przebieg choroby może sugerować że to on jest pierwotną przyczyną (atonia przewodu pokarmowego wraz z żołądkiem, gorączka, płyn etc), ale może to co się dzieje to powikłania jakichś komplikacji podczas pierwszej operacji lub drugiej - tego nie da sie wykluczyć.

Jedno wgłobienie jedynie manualnie rozmasowane to duże ryzyko że jelito w tym miejscu wgłobi się ponownie za chwilę jeśli nie wykluczy się przyczyny - więc nie jest niczym nietypowym że po pierwszej operacji zaszła potrzeba ponownego otwarcia kota bo doszło do ponownego wgłobienia, może być i tak że wszystko było robione prawidłowo, zresztą wgłobienie nie robi się też bez powodu (nieznana jest u Was przyczyna dlaczego tak się stało - chyba? - choć rasa kota niestety mocno zwiększa ryzyko, MCO sa szczególnie podatne), ale obecna silna gorączka jest bardzo niepokojąca.
Jednak - czy weci zrobili badania krwi? Silna leukocytoza świadczyłaby że coś złego dzieje się prawdopodobnie w miejscach cięcia, niska raczej by wskazywała na inną przyczynę, można by sprawdzić czy nie ma podkrwawiania, jak wyglądają inne parametry krwi etc.

Trudno mi sie jakoś stanowczo wypowiadać - bo nie wiem co tak naprawdę wyszło w badaniach, czy zrobiono w ogóle jakieś inne badania poza usg, czy to naprawdę było wgłobienie (zakładam że tak) i co je spowodowało, co dzieje się teraz, jak wyglada sytuacja z fachowością wetów.
Na pewno trzeba konkretnie pogadać z wetem prowadzącym, co on sądzi, czy kolejne otwieranie kota bez badań jest sensowne, co zrobiono by przywrócic perystaltykę - której zanik po operacjach na jelitach nie jest niczym nietypowym i są na to sposoby.

Ja bym osobiście bardzo poważnie wzięła pod uwagę ryzyko FIPa - bo mi ta cała historia mocno nim "pachnie". Możliwe że pierwsze wgłobienie było jego pierwszym widocznym objawem - obecnie bardzo często przebiega z zaburzeniem perystaltyki przewodu pokarmowego.
I pamiętaj - FIP się obecnie leczy, rzadko przy pomocy weta, bo w naszym kraju ( i nie tylko w naszym) oficjalnie wet nie może tej choroby leczyć bo nie ma zarejestrowanego na nią leku - ale bardzo skuteczny lek istnieje.

Twój kot na coś wczesniej chorował?


Dziękuję za wyczerpującą wiadomość. Daje nam dużo do myślenia. Postaram się odpowiedzieć jak najlepiej umiem.
Ogólnie wgłobienie było zdiagnozowane na 90% po badaniu usg i rtg, bo był bardzo wyraźny obraz w obu badaniach. Operacja pierwsza potwierdziła że jelito było zawinięte. Skończyło się tylko rozmasowaniem bo wet mówił że to było bardzo, bardzo wcześnie wykryte i w sumie wystarczyło tylko "wyciagnąć". Pierwsza operacja była prowadzona przez właściciela kliniki, więc raczej doświadczenie duże, bo to duża klinika (w teorii). Po pierwszej operacji usg było okej, badania krwi morfo I biochemia było wszystko na zielono. Przemaglowalysmy doktora który nam kota wydawał parametr po parametrze, i zapewniał że wszystko jest totalnie w normie.
Druga operacja była zrobiona bo na usg też wyraźnie było widać niedroznosc - dosłownie dr pokazywał jak zawartość jelit pływała sobie w kółko jeśli ma to sens. Plus ta gorączka. Wtedy wyciato mu 5 cm jelita, podobno zmienione, ale nic nam więcej nie powiedzieli, podobno jest na histopatologii.
Na dobra sprawę weterynarz który dzwoni mówi tylko to co opisałam w pierwszym poście, czyli najpierw był plyn z bakteriami (więc chyba go zbadali), co udało się najwyraźniej zbić antybiotykiem. Ale jest gorączka (wet mówi że po części też że stresu) no i atoniczny żołądek i jelita. Nie określił w sumie czy jelita całe stoją czy tylko kawałek znowu...
Dużo tutaj pewnie niestety mojej winy, bo nie zadaję dobrych pytań. Przyznaje że przy każdym telefonie mam głowę pusta od stresu.
Niemniej, dzisiaj będę pamiętać żeby zapytać o inne metody pobudzenia pracy bo szczerze nawet na to nie wpadłam, i zapytam o tego FIPa. Co prawda kot jest nie wychodzący, i był badany za kociaka, ale rozumiem że różne rzeczy mogą mieć miejsce. Postaram się też zapytać o ogolne badania krwi no i ta histopatologie.
Jeszcze raz dziękuję za tak wyczerpującą wiadomość, może nie dało to dużo nadzei, ale mamy się chociaż czegoś złapać....

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Pt sty 10, 2025 9:43 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Blue pisze:Problemem w zmianie weta może być to że weci w danym rejonie bardzo niechętnie w takich sytuacjach przyjmują pacjentów po innych wetach...
Ale kurde, pytanie podstawowe, co tak naprawdę było kotu gdy trafił po raz pierwszy do kliniki, kto go operował (w nocy w klinikach całodobowych rzadko są doświadczeni chirurdzy... chyba że to klinika typu oiom) i czy to na pewno było (tylko) wgłobienie. Kilka wymiotów (mała uwaga - nie podaje się nic do pyska kotu wymiotujacemu!) i od razu taka diagnoza, operacja o 1 w nocy? Wgłobienie jelita to stan zagrożenia życia i operacja jest konieczna, ale czy aby na pewno po kilkukrotnych wymiotach i tylko podejrzeniu, gdy kot mógł pozostać pod kontrolą weta i być jak widać operowany szybko w razie potrzeby? No ale możliwe że to wszystko było konieczne i było prawidłowo zrobione i kot miał ogromne szczęście że został szybko zdiagnozowany i od razu zoperowany.

Szkoda że nie zbadano płynu który się zbierał - można by ocenić czy były w nim bakterie czy nie, czy nie zawierał koronawirusa lub nie był FIPowy - bo przebieg choroby może sugerować że to on jest pierwotną przyczyną (atonia przewodu pokarmowego wraz z żołądkiem, gorączka, płyn etc), ale może to co się dzieje to powikłania jakichś komplikacji podczas pierwszej operacji lub drugiej - tego nie da sie wykluczyć.

Jedno wgłobienie jedynie manualnie rozmasowane to duże ryzyko że jelito w tym miejscu wgłobi się ponownie za chwilę jeśli nie wykluczy się przyczyny - więc nie jest niczym nietypowym że po pierwszej operacji zaszła potrzeba ponownego otwarcia kota bo doszło do ponownego wgłobienia, może być i tak że wszystko było robione prawidłowo, zresztą wgłobienie nie robi się też bez powodu (nieznana jest u Was przyczyna dlaczego tak się stało - chyba? - choć rasa kota niestety mocno zwiększa ryzyko, MCO sa szczególnie podatne), ale obecna silna gorączka jest bardzo niepokojąca.
Jednak - czy weci zrobili badania krwi? Silna leukocytoza świadczyłaby że coś złego dzieje się prawdopodobnie w miejscach cięcia, niska raczej by wskazywała na inną przyczynę, można by sprawdzić czy nie ma podkrwawiania, jak wyglądają inne parametry krwi etc.

Trudno mi sie jakoś stanowczo wypowiadać - bo nie wiem co tak naprawdę wyszło w badaniach, czy zrobiono w ogóle jakieś inne badania poza usg, czy to naprawdę było wgłobienie (zakładam że tak) i co je spowodowało, co dzieje się teraz, jak wyglada sytuacja z fachowością wetów.
Na pewno trzeba konkretnie pogadać z wetem prowadzącym, co on sądzi, czy kolejne otwieranie kota bez badań jest sensowne, co zrobiono by przywrócic perystaltykę - której zanik po operacjach na jelitach nie jest niczym nietypowym i są na to sposoby.

Ja bym osobiście bardzo poważnie wzięła pod uwagę ryzyko FIPa - bo mi ta cała historia mocno nim "pachnie". Możliwe że pierwsze wgłobienie było jego pierwszym widocznym objawem - obecnie bardzo często przebiega z zaburzeniem perystaltyki przewodu pokarmowego.
I pamiętaj - FIP się obecnie leczy, rzadko przy pomocy weta, bo w naszym kraju ( i nie tylko w naszym) oficjalnie wet nie może tej choroby leczyć bo nie ma zarejestrowanego na nią leku - ale bardzo skuteczny lek istnieje.

Twój kot na coś wczesniej chorował?


Zapomniałam odpisac:
Nero jest dosc chorowity. Rozpisze chronologicznie co i jak mu dolegało na przestrzeni 5 lat, od kociaka zaczynając.
1. Zapalenie oskrzeli
2. Zapalenie jelit wynikające niestety pierwszy raz z zaklaczenia - kot był odklaczany co dwa dni i tak czesany. Ale jak widać musieliśmy zwiększyć to do codziennej higieny. Z zapalenia niestety też wtedy podskoczyły parametry trzustkowe, ale wtedy wyszedł że wszystkiego na normalne wyniki. Odtąd miał też po tym dietę gastro
3. Zapalenie nerek wynikające z nadczynności tarczycy (tak nam wet powiedzial). Od tej pory dostawał Apelke dwa razy dziennie po 1.25mg i wyszedl z tego spowrotem na normę
4. W czerwcu miał wizyte kontrolna i przy okazji usuwanie kamienia z zębów. Po zabiegu i badaniach było wszystko okej
To wszystko. Jak widać, niestety nie jest to kot najzdrowszy. Ale zawsze dobijał spowrtoem do normy, plus po każdej wizycie wprowadzaliśmy rygorystyczne zmiany żeby się to nie powtarzało.

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

Post » Pt sty 10, 2025 18:09 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

I jak się kić czuje ?

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt sty 10, 2025 20:27 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

Jeśli w płynie były bakterie to prawdopodobnie doszło do powikłań w czasie drugiej operacji (w takim wypadku obecne objawy wynikają raczej z tego a nie z np. FIPa) - pewnie weci się boją że pojawiła się może jakaś nieszczelność w szwie a takie coś w przypadku jelit to bardzo poważna sprawa i kolejna operacja może być konieczna by ratować kocie życie :(
Zapalenie jelit jest jednym z ważniejszych czynników ryzyka wgłobienia jelita (może znowu jątrzył się stan zapalny), plus rasa - możliwe że to połączenie czynników było przyczyną zaistnienia problemu :(
Trzymam kciuki żeby ta historia dobrze się skończyła

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sty 10, 2025 22:06 Re: Kot po dwóch operacjach, grozi mu trzecia w ciągu 5 dni.

anka1515 pisze:I jak się kić czuje ?


Dzisiaj dostaliśmy telefon że usg jest nieco, minimalne lepsze i że coś się ruszyło w jelitach. Wciąż są oznaki niedroznosci, żołądek jest mocno spuchnięty. Ale płynu nie ma. Zgodziliśmy się na badania dodatkowe krwi i zmianę leków. Kitek zostaję wstępnie do jutra w klinice, ale jest to brane bardziej z dnia na dzień.
Odwiedziliśmy go dzisiaj na godzinkę bo nam pozwolono. Nero był zestresowany, ale po oczach było widać że jest uważny. Ruszał się sporo bo albo się przymilał do mnie i brata, albo szukał sposobu jak zwiać że stołu. Niestety wciąż nie chciał nic jeść, jest dokarmiany, ale Pani techniczka powiedziała że połyka wszystko co mu wstrzykują i nie wypluwa ani nie ucieka. Co jest postępem, bo w poniedziałek pluł i uciekał od jedzenia.
Podobni zrobił też kupę dziś o 6 rano. Nie wiemy jak duża, ale w opisie było że "normalna". Nie wymiotuje też jedzeniem którym go dokarmiają.
Także zobaczymy jak będzie jutro, czekamy na wyniki, czy się polepszy czy pogorszy, czy będzie tak samo. Na razie pojawił się minimalny promyk nadzei.

Neruś_skneruś

 
Posty: 31
Od: Czw sty 09, 2025 17:49

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości