Kotek sercowy - jak pomóc?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 28, 2024 14:26 Kotek sercowy - jak pomóc?

Dzień dobry,
zacznę od tego, że niewiele ponad rok temu trafił do nas kotek rasy Maine Coon, w tej chwili ma 4 lata, poprzedni właściciel nie mógł jej zatrzymać ze względów zdrowotnych, ale nie o tym.
Od kiedy kot był u nas, ciężko znosił jazdę samochodem (do weterynarza) łapała wtedy bardzo powietrze i oddychała przez pyszczek. Mówiliśmy o tym dwóm niezależnym weterynarzom, jednak oboje zgodnie twierdzili, że ona po prostu wybitnie nie lubi jeździć autem, że ogólnie Maine Coony nie lubią, a poza tym lecznica, dużo zapachów, zwierzątek i jeszcze ktoś jej podaje zastrzyki, czy tabletki, tak to już jest. Nie było żadnych innych objawów, kicia bawiła się, skakała po drapaku, jadła ładnie, przychodziła się miziać. Kilka miesięcy temu zauważyliśmy jakiś problem z tylną nóżką, ale kolejny raz nie zostaliśmy dobrze zdiagnozowani, vet zasugerował, że skoro ma taki wysoki drapak to może sobie jakoś źle skoczyła, wdrożyliśmy leczenie i po ok. tygodniu przeszło. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że te problemy mają swoje podłoże.
Jakiś miesiąc temu kolejny raz trafiliśmy do veta z zatwardzeniem, zastrzyki, laktuloza i myśleliśmy, że wszystko już będzie w porządku, ale kot zrobił się apatyczny i przestał jeść i pić, mimo, że podczas zatwardzenia normalnie jadła (to była niedziela). W poniedziałek od razu znaleźliśmy się u weterynarza, dostała zastrzyki, badanie krwi zostało zrobione kolejnego dnia - we wtorek. Wyszedł mocznik 200 i kreatynina 2.2, dostalismy diagnozę, że kot choruje na nerki i do domu lek Ipakitine. Postanowiliśmy się skonsultować z innym weterynarzem, który specjalizuje się w nefrologii. Kot na wizycie oczywiście oddychał szybko i ciężko, ale w taki sam sposób, jak podczas wizyt u innych weterynarzy, którzy twierdzili, że wszystko w porządku.
Pani doktor jednak praktycznie od razu poinformowała nas, że podejrzewa HCM, a nerki mogą być tylko chorobą wtórną od serca. Zrobiła usg i wyszło, że jest ogrom płynu w klatce piersiowej (jak sie później okazało spuścili jej 850 ml płynu pochodzącego od serca). Kotka wylądowała w klatce tlenowej, a później w szpitaliku, gdzie spędziła 6 dni, wróciła unormowana, ale ze wskazaniem do eutanazji - przy echo serca okazało się, że obkurczenie serca u kici wynosi jedynie 6% podczas gdy minimum to prawie 30%. Wzięliśmy ją do domu, uzgodniliśmy z panią weterynarz-nefrolog, że teraz ona przejmie opiekę nad kotką, potwierdziła nam, że faktycznie stan jest ciężki, prawdopodobnie mamy kilka tygodni. Powiedziała też, że w tej chwili kotka nie ma wskazań do uśpienia - nieźle oddycha, kupiliśmy koncentrator tlenu, dzięki czemu możemy jej zrobić klatkę tlenową w razie potrzeby, dostaje leki Cardisure 2x dziennie jedna tabletka 2,5 mg, Dermipred 2x dziennie 1/4 tabletki, ale nie pamiętam stężenia, Furosoral - 1 tabletka dziennie.

Mamy jednak wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej - to zrozumiałe, skoro serce nie pracuje dobrze. Jesteśmy oczywiscie ciagle w kontakcie z weterynarzami, ale czy jest może coś o czym nie pomyśleliśmy? Coś typu klatka tlenowa, żeby ulżyć jej trochę w tym wszystkim? Kicia je i pije, ma apetyt, chodzi po domu, wskakuje na niższe meble typu krzesła. I dawanie jej tabletek - bardzo słabo to znosi, nie lubi i stresuje się tym. Staram się zrobić to w miarę szybko, ale trochę tych tabletek jest. Kicia jest trochę odwodniona, ale weterynarz twierdzi, że w tej chwili dowadnianie jej to większy stres i większe ryzyko niż to delikatne odwodnienie, nie wiem co o tym myśleć.

Piszę to trochę w formie pytania jak jej trochę jeszcze dopomóc, a trochę jako naszą historię, bo sama też przeszukałam wiele wątków na forum, może ktoś też będzie potrzebował przeczytać.

domi_x

 
Posty: 2
Od: Czw lis 28, 2024 13:45

Post » Czw lis 28, 2024 16:10 Re: Kotek sercowy - jak pomóc?

Z sercem nie pomogę. Ale może podpowiem co do tabletek - ja podawałam kotkom tabletki rozkruszone i albo wymieszane z pastą miamora (jesli kot lubi i je).
Jeśli kotka nie lubi past, lub jeśli tabletka gorzka - można podać zmieszaną z maleńką ilością wody, strzykawką wprost do pysia. Przy gorzkich tabletkach można dodać coś słaodkiego - ja akurat miałam szczęście, bo niektóre tabletki były słodkie, mogłam podać razem. Strzykawka oczywiście bez igły.
Jeśli kotka takie podawanie zaakceptuje, będzie miała mniejszy stres, to dobrze wpłynie na serce.
Trzymam kciuki za koteczkę. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 28, 2024 16:25 Re: Kotek sercowy - jak pomóc?

Jak mialam koty, które dostawały dużo leków, to umieszczalam je w kapsulce żelatynowej (kupowalam na allegro) i podawalam jedna rano, drugą wieczorem.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88306
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lis 28, 2024 21:48 Re: Kotek sercowy - jak pomóc?

U naszego Kokoszka chore serce zostało zdiagnozowane podczas echa pod koniec września. Prawdę mówiąc, wetka ogólna podejrzewała coś już podczas zwykłego usg brzucha w lipcu, ale echo zrobiliśmy dopiero wtedy, kiedy zaczął oddychać 50-60 razy na minutę, wcześniej wydawało się, że nic poważnego mu w tej materii nie dolega. Kokoszek odszedł w lutym, po 4,5 miesiącach od diagnozy, ale rokowania były dużo ostrożniejsze. W tym czasie kilka razy trafiał do gabinetu pod tlen. Nerki oczywiście "poleciały" spektakularnie, leczenie ordynował kardiolog w porozumieniu z naszą wetką, kilkukrotnie zmienialiśmy dawki. Dostawał po 2, 3 tabletki naraz, na szczęście nie był kotem wojującym, nie było idealnie, ale udawało mi się wszystko podawać. Ostatnie nasze dni były dramatyczne, choć minęły prawie dwa lata, wciąż mam do siebie pretensję, że czekałam na nie wiadomo co.
Trzymajcie się.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12790
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 28, 2024 22:15 Re: Kotek sercowy - jak pomóc?

Słyszymy od weterynarzy, że kicia ma bardzo dużą wolę życia, dobrze to słyszeć, a jednak ciężko się patrzy jak w kilka dni wydarzyła się taka tragedia, a byliśmy pewni, że mieliśmy zdrowego kota. Zawsze jak tylko coś się działo od razu byliśmy u weterynarza, a jednak się okazało, że i to nie wystarczyło.

Również jesteśmy pod opieką kardiologa, ale to w większym mieście, u siebie mamy tą zaufaną panią, która w razie czego wiemy, że zawsze doraźnie pomoże. Niestety, najbliższy dobry koci kardiolog jest godzinę drogi od nas, w ciężkiej sytuacji nie mamy możliwości szybko tam dojechać.

domi_x

 
Posty: 2
Od: Czw lis 28, 2024 13:45

Post » Pt lis 29, 2024 10:39 Re: Kotek sercowy - jak pomóc?

Na pewno dużo zależy od woli życia i kociego organizmu. Zacytuję to, co napisałam po śmierci Kokoszka w naszym wątku:
Katia K. pisze:Kardiolog powiedział naszej wetce po kolejnym echu w styczniu, że Kokosz jest bardzo silny, bo funkcjonuje prawie normalnie z tak słabiutkim sercem. Co tu dużo mówić - bez leków nie byłoby go już dawno. We wrześniu w ten sam dzień, co Kokosz, miał echo kocurek mniej więcej w tym samym wieku, miał on bardzo podobny obraz serca, wszystkie pomiary, jedynie u Rudego nie występowała arytmia. Wyniki nerkowe po pierwszym "rzucie" leczenia też miał ciut lepsze. Ale on już wtedy siedział w szpitaliku, odmawiał jedzenia. Po wypisie do domu, umarł w ciągu kilku dni. A Kokosz czuł się tak dobrze, że nawet udało nam się na chwilę zapomnieć o diagnozie i rokowaniach.

U nas też pogorszenie (to, które poprzedziło diagnozę) było nagłe, w pewnym momencie oddech tak bardzo przyspieszył. To ostateczne pogorszenie też przyszło nagle, wcześniej kilkukrotne udawało się zagaszać pożary, zmieniane dawki pomagały hamować chorobę. Jednak w pewnym momencie było już tragicznie, ciężko mi nawet przywoływać te wspomnienia, on bardzo cierpiał mimo codziennej pomocy lekarskiej przez swoje ostatnie cztery dni. Rano piątego dnia odpuściliśmy, ale on już bardzo chciał odejść :cry:

Wydaje mi się, że zaufany lekarz na miejscu wystarczy, kardiolog niech robi echo, decyduje o ewentualnych zmianach leków, dawek, a w razie nagłego pogorszenia wetka, która jest "pod ręką", poradzi sobie.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12790
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości